Ranek był inny niż zwykle. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam chłopaka
który przyglądał się mi.
-Dzień dobry skarbie-powiedział przejeżdżając palcem po moim nagim
ramieniu.
-Dzień dobry-przysunęłam się do niego i pocałowałam w usta.
-To na co masz dzisiaj ochotę?-zapytał
-Na ciebie.-zaśmialiśmy się oboje.
-To wiem, ale do jedzenia?... Kanapki, jajecznica, jajko sadzone,
naleśniki? Co?
-Jajecznica.
-Się robi.
Cmoknął mnie w czoło i wstał. Nagi stał przede mną. Wciągał właśnie
bokserki. Nie mogłam się powstrzymać i uderzyłam go w pośladek. Odskoczyłam
szybko do tyłu, a on spojrzał na mnie, uśmiechając się szelmowsko.
-Kochanie?!-pogroził mi palcem. –Pożałujesz tego.
Widziałam jak się schylił i zabrał wszystkie nasze ubrania.
-Misiek!-krzyknęłam gdy zniknął za drzwiami. –Eee nooo!! Wracaj mi z
ubraniami!-lecz nie usłyszałam odpowiedzi. Owinęłam się kołdrą i zeszłam na
dół. Cwaniak schował nasze torby. Zaszłam więc na chwilę do salonu. Nie
pomyliłam się. Między kanapą, a fotelem leżała koszulka chłopaka którą
zostawiliśmy tutaj. Wciągnęłam ją szybko na siebie. Sięgała mi do połowy ud.
Lepsze to niż chodzić owinięta materiałem od stóp do głów. Podeszłam do Michała
stojącego przy kuchence. Objęłam go od tyłu całując w łopatkę. Odwrócił się
przodem i spojrzał na mnie.
-Skąd masz mój t-shirt?
-Powiem ci jak ty mi powiesz gdzie są moje wszystkie rzeczy.
-Nie powiem ci. Ładnie ci w mojej koszulce wiesz?-zapytał przyciągając
do siebie. Zbliżył swoje wargi do moich.
Rozchyliłam usta i poddałam się rozkoszy jego zachłannych pocałunków. Dłoń od
razu zawędrowała pod koszulkę. Nie miałam już żadnego oporu by mnie dotykał.
–Ty-rzekł- masz wielki talent do uszczęśliwiania…. Dzięki tobie jestem
najszczęśliwszym facetem na świecie.-wbił we mnie swoje niebieskie oczy, wodząc
wzrokiem po mojej twarzy, jakby uczył się jej na pamięć. Wreszcie uśmiechnął
się tym cudownym uśmiechem, od którego serce topniało jak wosk i nogi robiły
się jak z waty.
-Ja również jestem najszczęśliwsza na świecie….jesteś mój.
Nasze czułe wyznania przerwał gwizdek czajnika. Nie chcąc przeszkadzać
chłopakowi usiadłam przy stole. Niedługo potem podał pięknie wyglądającą i
pachnącą jajecznicę. Była
wyśmienita. Gdy ja już zjadłam
siedziałam i popijałam herbatę przyglądając się Michałowi. Wyglądał słodko
pochłaniając ugotowane przez siebie danie.
-Ubrudziłem się gdzieś może?-zapytał
-Nie. Czemu pytasz?
-Bo tak mi się przyglądasz.
-Upewniam się, że naprawdę tu jesteś….że to nie jest sen i za chwilę
ktoś mnie nie obudzi.
Odłożył sztućce i podszedł do mnie. Ukucnął chwytając mnie za dłonie.
-Naprawdę tu jestem….i naprawdę cię kocham….i zrozum, że nie pozwolę
nikomu zniszczyć naszego szczęścia.
Patrzyłam mu w oczy. Po chwili jednak również uklękłam przed nim mocno
obejmując za szyję. Trwaliśmy w takim uścisku dłuższą chwilę. Pocałowałam go i
szepnęłam:
-Gdzie schowałeś nasze ciuchy kochanie?-zaśmiał się tylko jednocześnie
kręcąc głową.
-W szafie na korytarzu.
-Dziękuję-powiedziałam wstając.
Od razu udałam się po torbę. Wyciągnęłam z niej kosmetyczkę wraz z
rzeczami które mam zamiar włożyć. Szybki prysznic i z mokrymi włosami wychodzę
z pomieszczenia. Wymieniliśmy się z Kubim. On poszedł do łazienki, a ja do
kuchni, aby pozmywać naczynia. Przy chowaniu naczyń dostrzegłam opakowanie pełne
świeczek. Wpadłam na pewien plan. W końcu prezent od Pati nie może się
zmarnować. Nagle wtedy też rozległ się dzwonek do drzwi.
-Otworzę!-krzyknęłam.
Podeszłam otwierając drzwi. Zobaczyłam starszego pana.
-Tak?-zapytałam.
-Przepraszam chciałem zapytać się czy jest może Michał, bo widzę jego
auto.
-Jest, jest-odpowiadam uśmiechając się.
-A mogłaby pani mu przekazać, by przyszedł do Janka. Nie dam rady sam
uruchomić tego auta.
-Oczywiście zaraz mu przekażę.
-Dziękuję i do widzenia.
-Do widzenia.
Wróciłam do środka.
-Kto to był?-zapytał siatkarz wycierając w ręcznik mokre włosy.
-Pewien starszy pan prosił byś pomógł mu z samochodem.
-Jaki?
-Janek.
-Aaaa….nie obrazisz się jak na chwilę do niego skoczę?....przyjaciel
rodziny.
-No pewnie, że nie.... idź. Poczekam na ciebie.
Szybko wciągnął na siebie koszulkę, pocałował mnie i wybiegł z domu.
Rozglądałam się w poszukiwaniu zajęcia jakiegoś dopóki mój chłopak nie wróci.
Westchnęłam głośno gdy nic nie znalazłam. Oglądałam zdjęcia które wisiały na
ścianach. Słońce tak pięknie świeciło, że postanowiłam wyjść na podwórze.
Otworzyłam drzwi prowadzące na taras. Rozejrzałam się wokół. Piękne widoki
rozciągały się kawałek od domu. Gdzieś daleko można zauważyć było góry.
Telefonem zrobiłam zdjęcie temu krajobrazowi. Odłożyłam aparat na stolik, a
sama usiadłam na leżaku podziwiając to wszystko i wdychając świeże powietrze.
Zamknęłam oczy pozwalając ogrzać promieniom moją twarz.
-Już jestem!-usłyszałam głos chłopaka jednak nie odpowiedziałam.
–Kinga gdzie ty?!
Po dłuższej chwili pojawił się na zewnątrz.
-Bałem się, że uciekłaś. –mówi opierając się o framugę drzwi.
-Nie ucieknę.
Wtedy też mój telefon zapikał.
-Coś chyba ci przyszło-stwierdził Michał.
-Tak-odpowiedziałam nadal nie otwierając oczu.
-Podać ci telefon?
-Pewnie jakaś reklama znów….
-A jak nie?-zapytał
-Jak taki ciekawy jesteś to przeczytaj.
Długo jednak nie słyszałam żadnego odzewu ze strony Michała.
Skierowałam na niego wzrok. Uśmiechał się do telefonu pisząc.
-Co ty wyprawiasz?-spytałam siadając.
-Odpisuje na SMSa.
-Od kogo?-zapytałam i wstałam by odebrać mu moją własność.
-Od Patrycji. Napisała i jak tam gołąbeczki? Skorzystałaś z tego co ci
dałam?
Zrobiłam wielkie oczy i wyciągnęłam rękę.
-Daj mi to.
-Poczekaj. Wysyłam właśnie odpowiedź. „Gołąbeczki bawią się świetnie i
pozdrawiają”…tak poza tym co ona ci dała? Hmmm??-dopytywał.
-Nie powiem ci….dowiesz się w swoim czasie.
-No proszę powiedz mi kochanie-przysunął się do mnie kładąc dłoń na
mojej talii, a drugą nadal przyciskając klawisz telefonu. –Kinga!-krzyknął i
spojrzał na mnie.
-Co jest?-czyżby napisał więcej niż jedną wiadomość do Pati która
powiedziała o co chodzi.
-Czy naprawdę nie mogłaś wybrać ładniejszego zdjęcia na tapetę? Na tym
mam jakiś taki dziwny wyraz twarzy.
Zaśmiałam się gdy dowiedziałam o co mu chodziło.
-Wyglądasz tu cudownie.
-Nie! Nie zgadzam się. Chodź!-złapał mnie za dłoń i poprowadził w
stronę leżaka. Sam usiadł opierając się plecami o oparcie. –Siadaj!-wskazał
miejsce między swoimi nogami. Zgodziłam się mimo iż nie wiedziałam co on
kombinuje. Objął mnie dłonią w talii i przyciągnął jeszcze mocniej. Brodę oparł
na moim ramieniu.
-Co ty wymyślasz?-zapytałam.
-Teraz będziemy mogli sobie ustawić ładną tapetę na telefonie.
Wyciągnął rękę z komórką i kazał mi się uśmiechnąć. Pstrykał nam fotki.
To mnie całował, to robił jakieś głupie miny.
-Dobra starczy. Pokaż co tam porobiłeś.
Przejęłam od niego telefon i oglądaliśmy.
-Pięknie wyszłaś na każdym zdjęciu.-mówi składając na mej szyi jeden
pocałunek….potem drugi. Poddałam się
temu przymykając oczy.
-Jesteś moim światem-szepnął chłopak, a ja uśmiechnąłem się mocno
wtulając się w niego.
-Ty moim też.
Po południu wspólnie zrobiliśmy sobie coś do jedzenia. Było naprawdę
fajnie. Wieczorem zasiedliśmy przy kominku przytuleni do siebie. Michał nawet
na chwilę nie chciał wypuścić mnie z ramion. Wtedy też usłyszeliśmy pukanie do
drzwi.
-Nie ma mnie dla nikogo-szepnął Michał.
-Idź. Może to ten sąsiad który potrzebuje pomocy.
-Niech idzie do kogo innego. Ja chcę nacieszyć się moją dziewczyną.-i
pocałował mnie w głowę.
-Kochanie proszę…..a co jeśli coś się stało?
Wywrócił oczami i wstał. Usłyszałam kawałek rozmowy. Po chwili do
salonu wpada siatkarz.
-Ja za minutkę wracam.-odpowiedział zakładając na siebie bluzę.
-Znów sąsiad?-zapytałam
-Tak.
Jak tylko usłyszałam trzask drzwi wstałam szybko. Z kuchni wzięłam
opakowanie świeczek i zapalniczkę. Weszłam na górę do sypialni. Postanowiłam
się wpierw szybko przebrać w bieliznę od Pati. Poprawiłam włosy i makijaż.
Zarzuciłam na siebie czarny jedwabny szlafrok.
Spryskałam się ulubionymi perfumami i zabrałam się za rozstawianie
świeczek. Wytworzył się taki romantyczny nastrój. Zapalałam właśnie ostatnią
gdy drzwi do pokoju otworzyły się. Spojrzałam na zaskoczonego Michała.
Odłożyłam zapalniczkę na bok i stanęłam wprost przed siatkarzem. Powolnym
krokiem podszedł w moją stronę. Nie odzywał się. Ja również milczałam.
Delikatnie pociągnęłam za pasek od odzieży przez co rozchylił się na boki.
Chłopak zmierzył mnie wzrokiem. Jego bluza od razu wylądowała na podłodze, a
sam zbliżył się do mnie kładąc dłonie na mojej talii.
-Kinia…-szepnął, ale przyłożyłam mu palec do warg.
-Nic nie mów….chciałeś dowiedzieć się co to za niespodzianka więc
masz.
Przesuwał spokojnie dłonie wzdłuż moich boków. Z ramion delikatnie
zsunął szlafrok który spadł wprost pod moje nogi. Palcem wskazującym wodził po
moim ramieniu co rusz przenosząc go na szyję. Kiedy tylko poczułam dotknięcie
jego warg, westchnęłam i wyszłam im naprzeciw. W uścisku jego ramion
zapomniałam o całym świecie i zarzuciłam mu ręce na szyję. Jego duże dłonie nie
ustawały ani na chwilę, wędrując po moich plecach, ramionach, biodrach.
Przyciskał mnie do siebie tak mocno, że czułam pulsujące pragnienie jego ciała.
Chwyciłam za jego koszulkę szybko pozbywając się jej z jego ciała.Przejęłam
trochę inicjatywę całując go po szyi przesuwając się nieco w dół. Widziałam jak
działa na niego dotyk moich warg na jego ciele. Położył swoje dłonie na moich
policzkach jednocześnie podnosząc twarz. Dotknął ustami moich ust, łącząc się ze mną w głębokim pocałunku. Z głośnym westchnieniem otworzyłam szerzej
usta......bezwiednie zaplątałam palce w jego włosy nieświadoma niczego poza
zmysłowymi ruchami jego języka i naporem silnego ciała. Położył mnie na łóżko i
patrząc prosto w moje oczy ściągnął ze mnie bieliznę. Przyglądał się mojemu
nagiemu ciału. Odrzuciłam głowę do tyłu, zaplatając palce w jego włosy. Jego
usta wilgotne, kąsające smakowały moje ciało. Przez chwilę masował nagie piersi,
delikatnie ugniatając je, po czym koniuszkiem języka obwodził ich kształt i
drażnił napięte sutki. Po chwili jednak nie mogąc się powstrzymać powędrowałam
dłońmi w dół, rozsunęłam zamek spodni i zaczęłam pieścić palcami obudzoną
męskość. Z pożądaniem patrzył w moje oczy po czym padł obok. Uniosłam się
widząc, że oboje jesteśmy gotowi. Sięgnął ręką do szafki otwierając ją na
omacki i szperając w środku.
-Cholera!-syknął.
-Co jest?-zapytałam widząc jak się unosi i przeszukuje szafeczkę.
-Zostawiłem gumki na dole….ale ze mnie niezdara-i popukał się dłonią w
czoło.
-Poczekaj.
Położyłam się wyciągając z pod łóżka torebkę na prezenty. Wyjęłam z
niej opakowanie prezerwatywy machając nią przez nosem Michała. Uśmiechał się.
-Skąd….-lecz pocałowałam go przez co nie mógł dokończyć.
-Skończmy to co zaczęliśmy.
Kiwnął tylko głową i chciał odebrać mi opakowanie.
-Pozwolisz, że ja to zrobię?-zapytałam, a chłopak uśmiechnął się tylko
i bacznie obserwował moje poczynania. Przyznam, że nie było to takie trudne.
Gdy skończyłam uklęknęłam nad Miśkiem i przyjęłam go do swego wnętrza.
Poruszałam biodrami starając się
dostarczyć rozkoszy sobie jak i jemu. Obserwowałam jego twarz. Przyglądał mi
się uważnie. Coraz częściej przymykałam oczy i przygryzałam wargę. Ześlizgnął
się wtedy rękoma na moje pośladki zmieniając naszą pozycję. Leżałam pod nim
czując jego nagie ciało na swoim. Ogarnęło nas szaleństwo. Obydwoje pragnęliśmy
cieszyć się tą chwilą jak najdłużej. Jego ręce wciąż nie zaprzestały tułaczki
po moim rozpalonym ciele. Każde jego dotknięcie wzmagało moje uczucia. Po
chwili krzyknęłam z rozkoszy. Chłopak szczytował zaraz po mnie. Zabrał mi z
twarzy kosmyki włosów i czule pocałował. Sama nie mogłam uwierzyć, że drugi raz
to zrobiliśmy. Było tak cudownie….Dlaczego tylko tak krótko możemy cieszyć się
jeszcze sobą? Jak pomyślę sobie, że jeszcze tylko jutro cały dzień razem….ja
nie chcę się z nim rozstawać.
-Michał zostańmy tu na zawsze-szepnęłam wtulona w jego tors.
-Nie masz pojęcia jak tego pragnę….chcę zawsze czuć, że cię mam przy
sobie.
-Będzie mi ciebie brakować.
-Mi ciebie też skarbie….ale nie chcę się na razie martwić o to.
Jeszcze mamy czas dla siebie i chcę go wykorzystać jak najlepiej…..a teraz nie
wywiniesz się od odpowiedzi.
-Jakiej?-zapytałam patrząc na niego.
-Skąd miałaś gumki?-zaśmiałam się. On nie da za wygraną póki się nie
dowie.
-Myślisz, że tylko ty się przygotowałeś?-spytałam pocierając swoim
nosem o jego.
-…….właściwie to tak…..aha! Czyli chciałaś tego.-objął mnie jeszcze
mocniej.
-A jak myślisz?.....pragnęłam cię i nadal tak jest.
-Nie masz pojęcia jak ja bardzo tego chciałem. Musiałem się
powstrzymywać, ale z czasem stało się to nie do wytrzymania.
-Ciiii…..teraz już jest idealnie.
-Tak……poza tym ta bielizna….wyglądałaś w niej tak sexy.
-I dobrze….czyli niespodzianka nie zawiodła?-zapytałam.
-Absolutnie nie.
Uśmiechnęłam się i zmęczona zasnęłam wtulona w chłopaka. Rano poczułam
łaskotanie po plecach. Uniosłam powieki i spojrzałam na Michała który ręką miał
wyciągniętą w kierunku moich pleców.
-Dzień dobry słoneczko-szepnął.
-Dzień dobry-odpowiedziałam kładąc się z powrotem na poduszkę.
-Dla ciebie-wysunął w moim kierunku niewielką stokrotkę. I od razu
wiedziałam co tak łaskotało mnie po plecach. Włożył mi ją we włosy. Sam
natomiast odwrócił się i po chwili przede mną pojawiło się smakowite śniadanko.
-Jesteś aniołem-powiedziałam.
-Nie. Ty jesteś kochana.
Uniosłam się przytrzymując ręką kołdrę tak aby zasłaniała biust.
Skosztowałam tym pysznych rogalików które leżały na talerzu. Były świeżutkie ...pewnie rano poszedł do sklepu.
-Byłeś w sklepie?-zapytałam chwytając filiżankę z parującym napojem.
-Nie. Żona Janka przyniosła w podzięce, że pomogłem.
-Są pyszne.
-Wiem.
Sam również zjadł pare. Gdy on zszedł z tacą na dół ja ubrałam się
szybko. Dzisiaj już ostatni dzień tutaj. Rano jutro wyjeżdżamy stąd. Tak bardzo
tego nie chcę. Niestety nie możemy nic zrobić tylko wykorzystać dzień który nam
pozostał. Wylegiwaliśmy się na kocu w ogródku przytuleni do siebie. To było coś
fantastycznego. Pod wieczór kiedy zmywałam naczynia ktoś zadzwonił dzwonkiem.
-Kinia otworzysz? To pewnie znów Janek. Wpuść go ja już idę.
-Oh ten Janek-szepnęłam do siebie.
Podeszłam i otworzyłam drzwi.
_________________________________________________________________________________
Kolejny w czwartek :) Całuję :*
No co? WYGRALIŚMY!!!! 3:1 ......pięknie zakończony ten weekend :)
Cała drużyna grała super. Każdy dołożył swoją cegiełkę. I nawet Bartman jak wszedł to świetnie pociągnął zespół. Jego zagrywki i ten gwóźdź. :D
Akcja meczu-Możdżonek atakujący z drugiej linii. :D
No to teraz czekają mecze z USA.
Biało-czerwone to barwy niezwyciężone!!
Mam dziwne przeczucie, że to nie Pan Janek. Dodawaj szybko następny rozdział, bo chcę wiedzieć, kto przyszedł! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;*
Jak Ty możesz przerwać w takim momencie ?
OdpowiedzUsuńSielanka trwa, ale coś czuję, że coś ją przerwie.
A co do meczów to FORMA NASZEGO ZESPOŁU ZOSTAŁA ODNALEZIONA! JEST CAŁA I ZDROWA, BYŁA TYLKO UKRYTA :D
Jest coraz lepiej i to cieszy :D
Do czwartku :*
Mam przeczucie że to nie będzie pan Janek. Czekam na następny:-)
OdpowiedzUsuńTo nie będzie Janek-napewno nie! :>
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdzialik,chcę wiedzieć,jak potoczą się losy naszej zakochanej pary!
Zapraszam dos iebie na nowy!<3
Pozdrawiam serdecznie,Ola :3
Czuję, że to nie Janek...
OdpowiedzUsuńSielanko trwaj jak najdłużej! :) obawiam się, że ktoś zburzy ich spokój :(
Było 3:2, było 3:1 to w piątek musi być 3:0! :D Możdżonek- akcja meczu! A Jarosz moim mistrzem.
ach sielana;D niehc trwa jak najdłuzej;D
OdpowiedzUsuńrozdział super
Wszyscy grali świetnie;D Kuba i Zibi dali naprawde z siebie wszytstko;D
KIbice na hali jak zwykle znakomici;p
Możdżonek...nawet nie wiem co mam o nim napisac spisał sie chlopak;P
pozdrawiam.
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńAch jak im dobrze, oby to tam trwało jak najdłużej :)
Co do wczorajszego meczu, to JARAM SIE JAK DZIKU ŻOŁĘDZIAMI <3 Super mecz zagrali i oby dalej też szło im tak dobrze a nawet jeszcze lepiej, bez tych błędów, które jeszcze występują... Ale jest dobrze :D
Zapraszam do siebie http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/2013/07/szesc-nowe-uczucie.html
ejj kto przyszedł? :O
OdpowiedzUsuńmecz <3
nie zapomniane chwile i emocje <3
na meczu była dziewczyna Pita i Kosoka oraz żona Rucego :)
fajnie to wyglądało :)
to już prawie 24 godziny po meczu, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że tam byłam! :D było cudownie <3 ja chcę jeszcze raz! :D
Cześć :) Zapraszam Cię na mojego nowego bloga. Myślę, że po prologu zorientujesz się kim jestem i odrazu zapraszam Cię do zabawy, która opisana jest na samym końcu :) Pozdrawiam gorąco !
OdpowiedzUsuńPowoli odgrzebuję się z zaległości, również i tu. :)
OdpowiedzUsuńI jestem bardzo mile zaskoczona! Kinia i Michał nareszcie są razem, tak kompletnie. Widać, że bardzo siebie pragnęli już w poprzedni rozdziale, a to co się działo tu... <3 Uwielbiam takie sceny łóżkowe, możesz dodawać je co rozdział *.*
No idealne po prostu. Nic dodać nic ująć. Mam nadzieję że tej sielanki nic nie zepsuje! Mam nadzieję że ten gość to Janek, a nie ktoś kto może namieszać. Czekam na następny! :*
Oba mecze z Argentyną świetne, emocjonujące, pełne wzlotów i upadków, szkoda że pierwszy nie za 3 punkty, ale i tak brawa za walkę! Teraz byle do piątku i Spodek! <3 Mam nadzieję że mój doping i tysięcy gardeł poniesie naszych panów do kolejnego zwycięstwa!
Całuski, S. ;*
Ile tu się pozmieniało! Aż mi głupio, że narobiłam sobie tyle zaległości... Na szczęście już wszystko nadrobione a taki przebieg spraw niezmiernie mnie cieszy... Są razem! Mój największy sen się ziścił! :))
OdpowiedzUsuńW końcu cieszą się sobą, swoją obecnością... BA! Swoją bliskością! :)
Kurcze, taki wspaniały prezent po długiej nieobecności :3
Oby w tych drzwiach nie stał nikt niespodziewany, niechciany...bo zakończenie w takim momencie nie wróży nic dobrego... Oby to były tylko moje chore przeczucia. Niesprawdzone przeczucia.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam ;*
naranja-vb.blogspot.com
PS. Zapraszam do siebie, jak znajdziesz czas :*
Ahhh ten mecz! :3 Długo go nie zapomnę :))) Oczywiście Możdżonek najlepszy <3 heh niezapomniany widok :D
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle cudo!! Kto się tam pojawi >:D hmm :) Czekam z niecierpliwością na nowy wpis a tymczasem zapraszam do siebie na nowe rozdziały! :) http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
http://4volleyball44.blogspot.com/
Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakieś znaki ;)
Pozdrawiam i życzę miłych wakacji!