NOWY BOHATER W ZAKŁADCE! WEJDŹ!
Dni mijały jak na złość wolno. Każda chwila ciągnęła się w nieskończoność. Do tego byłam odcięta od Internetu i komórki. Za tydzień miałam zacząć zajęcia w szkole. Wciąż nie mogłam dojść na czym i jak będziemy się tam uczyć? W wakacje? To oni nie mają wolnego? Okazało się, że szkoła pracuje cały rok. Intensywniej w czasie ciepłych miesięcy. Zimą natomiast przygotowują przede wszystkim do różnego typu konkursów i normalnie wtedy mamy przedmioty szkolne.
Pierwszy raz mogłam powiedzieć, że nie chcę jeździć. Nie mam dla kogo teraz. Moja motywacja została w Polsce, w Jastrzębiu-Zdroju i była 192 cm niebieskookim mężczyzną. Ale obiecałam, że ochronię go i tak też będzie. Niechętnie wysiadłam pod budynkiem przed którym zatrzymał się Andrzej.
-Powodzenia. Będzie dobrze zobaczysz-mówi, a ja nie odpowiadam nic. Bo od kiedy oni są tacy mili? Czyżby boją się że mogłabym przestać jeździć?
Weszłam do szkoły i skierowałam się do sekretariatu. Kobieta przeczytała kartkę i uśmiechając się po angielsku powiedziała:
-Czekaliśmy na ciebie. Spodoba ci się tutaj. Zaraz ktoś ci pokaże wszystko.
Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia weszła jakaś osoba.
-Oooo David dobrze, że jesteś. Oprowadzisz nową?-zapytała, a ja odwróciłam się. Zobaczyłam tego samego chłopaka co u mnie w domu.
-Kinga?-zapytał
-Tak.
-Co ty tutaj robisz?
-Jestem…przyjechałam jeździć.
Spojrzał na mnie kątem oka. Uśmiechnął się do mnie i otworzył drzwi. Pożegnałam się z panią i wyszliśmy.
-Nie wiedziałem, że jeździsz.
-Ja też nie wiedziałam,że tu się uczysz.
-To mój drugi rok….jak chce się być najlepszym to trzeba ćwiczyć nawet w czasie wakacji. Ale jeśli kocha się to, to nawet nie przeszkadza brak czasu.
-Też figurowe łyżwiarstwo czy nie?-zapytałam
-Tak…..ale chodź oprowadzę cię po szkole najpierw...jak będziesz miała jakieś pytania to mów.
-Jasne.
Oprowadzał mnie po niedużych klasach w których uczniowie mieli lekcje.
-O czym można się uczyć w takiej szkole?
-O wszystkim….o najlepszych łyżwiarzach, oglądamy często różne występy i dyskutujemy o nich. Każdy stara się znaleźć w tym swój środek na dobrą jazdę. Dużo częściej niż teorie mamy praktykę.
Wspięliśmy się po schodach i patrzyliśmy przez szybę.
-Na tych lodowiskach trenują sami chłopcy podzieleni na kategorie wiekowe. Ja powinienem być teraz o tam- i wskazał na to większe.
-To może ja ci niepotrzebnie zawracam głowę.
-Przestań! Poradzę sobie….chodź pokażę ci gdzie ty trenujesz.
Przeszliśmy kawałek dalej i zobaczyłam znów kolejne lodowiska.
-Tu będziesz ty.
-Czy dziewczyny i chłopaki widzą się?
-Nie….to rozpraszałoby i nas i was….teraz pokażę ci gdzie trenują pary.
Zeszliśmy na dół i poszliśmy w zupełnie inne skrzydło. Znów z góry mogłam obserwować poruszające się postacie.
-No i tutaj masz pary…..można powiedzieć, że to najważniejsze to musisz wiedzieć. Teraz powiedz mi gdzie masz iść.
Pokazałam mu jakąś kartkę najprawdopodobniej z planem lekcji.
-Czyli od razu zaczynasz od lodowiska. Zapewne na ciebie już czekają. Chodź odprowadzę cię i lecę do siebie.
W ciszy zeszliśmy i odstawił mnie pod samą bandę. Przekazał wszystko trenerce która akurat podjechała do nas. Ucieszyła się tak jakby czekała już na mnie. Jak chłopak odchodził zawołałam.
-David!
-Tak?-zapytał odwracając się.
-Dziękuje. Cieszę się, że w szkole będzie jedna znajoma twarz.
-Nie ma za co. Gdy będziesz czegoś potrzebowała wal do mnie.
-Okej.-i wyszedł.
Kobieta poprosiła mnie aby założyła łyżwy więc zrobiłam to. Wszystkie dziewczyny zjechały na bok. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi.
-Pokaż co umiesz.
Niepewnie wyjechałam na środek i rozpoczęłam jazdę. Właściwie nie obchodziło mnie czy upadnę czy nie. Mimo tego jak było mi źle łyżwy i lodowisko to nadal moje miejsce w którym mogę chociaż na chwilę być z dala od tych tyranów. Skończyłam w tym samym miejscu co zaczęłam. Szybko wytarłam łzy z mojego policzka.
-Byłaś znakomita…..naprawdę masz talent.
-Dziękuję...myślę, że nieco odziedziczyłam go po mamie.
-Po mamie?
-Tak.
-A kim była twoja mama?-zapytała, a ja popatrzyłam na nią.-Możesz mówić.... Co wygrała? Tu nie ma przypadków. Moja była brązową medalistką Igrzysk i 3 lata z rzędu zdobyła złoto w Mistrzostwach Stanów. Ja czterokrotnie, miałam złoto w Mistrzostwach Świata w jeździe figurowej i raz srebro w MŚ. Niestety nie udało mi się osiągnąć nic na olimpiadzie...było jeszcze parę mniejszych tytułów, ale mniejsza o to... Tutaj -i wskazała na resztę grupy-także są dziewczyny których rodzice coś osiągnęli. I zaufaj, że nie będziemy patrzyć kim jesteś. Tu liczy się jazda, i twoje osiągnięcia, a nie twoich rodziców.
-Złoto IO, 5 razy złoto i 3 srebro Mistrzostw Świata, 6 razy srebro i 3 złoto Mistrzostw Europy i 4 razy brąz, raz srebro i raz złoto w Pucharze Świata.
-Pokaźny dorobek.
-Tak….oczywiście nie licząc tych mniejszych konkursów, bo tam też zdobywała osiągnięcia.
-Czyli jak dla każdego twoim wzorem jest mama?
-Tak.
-I dobrze. Na pewno postaramy się byś jej dorównała.
Uśmiechnęłam się i ona również. Zaczęliśmy pierwsze zajęcia. Było fajnie nawet. Ale jak wiadomo to dopiero początek.
(...)
Minął kolejny tydzień. Wciąż było mi strasznie ciężko. Nie mogłam do niego ani zadzwonić, ani napisać. W domu również nie miałam dostępu do Internetu. Raz wcześniej trochę skończyliśmy. Zaszłam do kafejki internetowej by zobaczyć cokolwiek….jakieś informacje ze świata, ewentualnie poczta.... Zalogowałam się na facebooka.... 18 wiadomości. Otworzyłam to i wyszukałam tych najważniejszych dla mnie. Jedna szczególnie mnie zdziwiła. Była od Bartmana. Otworzyłam ją jako pierwszą.
Kinga!
Mam nadzieję, że nie odczytasz tego za późno. Musisz coś z tym zrobić. Michał poddaje się. Nie chce walczyć. Nawet na meczach nie daje z siebie tyle ile powinien. Chce, ale nie umie przełamać pewnej bariery która wytworzyła się gdy wyjechałaś. To nie jest już ten sam Misiek. Daj jakiś znak, każ mu…albo cokolwiek innego. On snuje się po tym boisku i boję się, że Andrea pożałuje, że go zabrał. Całusy od nas wszystkich.
W oczach miałam łzy gdy to czytałam. Nie zostało mi dużo czasu na odpisanie.
Zbyszku. Mam nadzieję, że nie jest za późno. Udało mi się jakoś wyrwać się i dostać do fb. Nadal jednak kontrolują mnie więc nie cieszcie się zbyt wcześnie, że napisałam. Ja też za wami tęsknię. Jeżdżę, ale to nie jest to samo co tam, co z Michałem. Wiem co on przeżywa. Mam tak samo. Staram się, ale nie mogę odnaleźć motywacji i radości jak przedtem.
Kochanie. Tak Zbyszek poskarżył się mi. Nie masz prawa mieć mu tego za złe, bo bardzo dobrze zrobił. Nie możesz rezygnować, nie możesz się nie starać! Rozumiesz?! Mimo iż mnie nie widzisz, ja jestem. Oglądam każde wasze spotkanie. I nie masz pojęcia jak boli mnie serce gdy patrzę na ciebie….brakuje mi tego twojego wspaniałego uśmiechu, tej energii którą zawsze w sobie miałeś. Umiałeś swoim charakterem podnieść drużynę do dalszej walki. Razem z Zibim i Ignaczakiem jesteście w tym najlepsi. Ale u cb nie widzę tego. Chcę to zobaczyć. Chcę widzieć jak cieszysz się z medalu…złotego medalu który wywalczysz…dla mnie. I nie masz prawa się nie cieszyć, bo zabraniam ci! Słyszysz?! ZABRANIAM CI BYĆ SMUTNYM! Jeszcze się odezwę. Kocham cię i tęsknię. Kinga
Wylogowałam się i wróciłam do domu. Tam starałam się znaleźć sposób na coś by odezwać się do Pati. Na to jak mogę odzyskać z powrotem telefon i laptopa. Jednak nic z tego. Ewa z Andrzejem właśnie przyjechali. Kobieta weszła do mojego pokoju mówiąc,że zostaliśmy zaproszeni na grilla i za 20 minut wyjeżdżamy. Nie mogłam nawet zareagować. Przebrałam się tylko i nie odzywając się wsiadłam z nimi do samochodu. Okazało się, że to ta sama rodzina co poprzednio. Znów zobaczyłam się z Davidem. Było nawet miło. Dorośli pili, a chłopak zabrał mnie i Elwirę do swojego pokoju. Mała przyglądała się nagrodom chłopaka. Na szczęście nie znała na tyle angielskiego by zrozumieć o czym rozmawiamy.
-Widzę, że dobry jesteś.-mówię odstawiając na półkę puchar.
-Każdy łyżwiarz jest dobry. Jednak nie zawsze można o nim tak powiedzieć widząc tylko jego zasługi. Trzeba także poznać jego charakter….a przede wszystkim serce.
-Nie wiedziałam.
-To już wiesz.-uśmiechnął się częstując mnie czekoladką.
Nie czułam się dobrze tutaj. Nigdzie poza tym nie czułam się tak dobrze jak na lodowisku…jak przy Michale. Był w każdej chwili….w każdej minucie….w każdej sekundzie. Nie było godziny bym o nim nie myślała. Wypełniał mnie całą. Czasem zastanawiałam się żeby czasem czegoś sobie nie zrobić, byle tylko nie móc wrócić na lodowisko. Jakiś mocny upadek? Połamane kości? Nie mogłabym już wtedy więcej nic zrobić. Zostawiliby mnie, a ja spokojnie wróciłabym do Michała. Ale potem nachodziła mnie myśl. Co ja bym zrobiła bez jazdy? Czy chłopak byłby zadowolony? Nigdy nie chciałabym, aby on zrobił takie coś by tylko ze mną być. To bolałoby mnie bardzo. Starałam się być miła dla chłopaka, ale często odpływałam myślami daleko stąd. Wieczorem wróciliśmy do domu. Miałam jutro wolne więc mogła iść spać i nie martwić się, że rano mam wstać.
***
Mieliśmy właśnie przerwę przed kolejnym wylotem. Tym razem Finlandia. Ostatni nasz etap, a potem Sofia.Siedziałem na kanapie w swoim salonie. W dłoni trzymałem jej wisiorek. Myślałem co ona robi teraz? Pewnie śpi. U nich jest właśnie noc. Wtedy też do mieszkania wlatuje Zibi. Nie puka ani nic.
-Czuj się jak u siebie-mówię nadal nie ruszając się z miejsca. Po sekundzie znajduje się obok mnie wraz z laptopem.-Po co ci mój laptop?-pytam.
-Muszę ci coś pokazać.
Widzę jak loguje się na facebooka. Nie rozumiem po co mu to? Ja tam nie potrzebuję takich portali.
-Czytaj!-rozkazuje.
-Zbyszek….znowu coś o mnie? Nie interesuje mnie to-spokojnie mówię i chcę wstać,ale on powstrzymuje mnie.
-No kurwa czytaj!
-Dobra, dobra. Już się tak nie denerwuj.-siadam znów i spoglądam w stronę ekranu. Nie mogę w to uwierzyć gdy widzę imię i nazwisko która przysłała wiadomość.
-Zibi?-pytam myśląc, że żartuje sobie ze mnie.
-To ona….. naprawdę napisała.
Od razu zacząłem czytać. Pierwsza część raczej do Zibiego. Druga była do mnie. Czytałem każde jej słowo dokładnie, a w głowie brzmiał jej głos jakby sama do mnie mówiła. Po policzku spłynęła mi łza, ale uśmiechnąłem się. Ona kazała mi się uśmiechać. I choćby nie wiem co i jak, ale zdobędę te złoto. Dla niej, dla niej je zdobędę.
-Mogę jej odpisać?-zapytałem.
-Jasne.
Położyłem dłonie na klawiaturze i patrzyłem na nią. Co mam jej napisać?
Słoneczko. Nie masz pojęcia ile radości sprawiła mi wiadomość od ciebie. Tak długo na to czekałem. Przepraszam, że zawiodłem cię, ale obiecuję poprawę pod jednym warunkiem…..Obiecasz mi, że ty także znów będziesz jeździć tak jak wcześniej. Nie mam pojęcia jak jest teraz, ale pragnę byś na każdym konkursie walczyła dla mnie…o złoto, bo zasługujesz na nie jak nikt inny. Gdy w końcu uda ci się odzyskać laptopa i telefon napisz do mnie. Dla ciebie nawet założę sobie konto na facebooku J Widzisz co robię z miłości? Kocham cię strasznie, strasznie. Brakuje mi ciebie. Tęsknie. Michał
Wcisnąłem przycisk wyślij.
-No nie wierzę, że chcesz założyć konto. Zarzekałeś się, że nigdy tego nie zrobisz.-zaśmiał się chłopak.
-Widzisz co ona ze mną zrobiła.
-Widzę właśnie….to jak zaczynamy grać?-zapytał,a ja popatrzyłem na niego. Będę się starł, ale wciąż brak mi jej na trybunach. Nie wiem czemu ale właśnie wtedy przypomniał mi się moment jak specjalnie dla mnie przyjechała do Kędzierzyna w koszulce którą jej dałem.
-Tak Zbyszek. Poza tym mam rozkaz z góry na to.
***
Od dłuższego już czasu byłam strasznie pochłonięta jazdą. Zaprzyjaźniłam się w trakcie nauki z Amandą. Dziewczyna była w moim wieku. Często przebywałyśmy razem. Podkochiwała się w przyjacielu Davida. A on?.... nie wiem. Bał się, albo po prostu nic do niej nie czuł. Powoli odzyskiwałam zaufanie Ewy i Andrzeja. Nie na tyle żeby oddali mi rzeczy, ale pozwoli się spotykać z Amandą. Przychodziła do mnie często. Z czasem i ja mogłam dłużej przebywać u niej. Na lodowisku dogadywałyśmy się nieźle. Gdy coś mi nie szło pomagała i odwrotnie. Nigdy nie zastąpi mi Pati, ale muszę mieć kogoś tutaj, kogoś komu będę mogła się zwierzać.
Byłam tak szczęśliwa gdy moim siatkarzom udało się wygrać Ligę Światową. To był niezapomniany dzień, gdyż właśnie wtedy miałam swoje 18 urodziny. Teraz byli nominowani do złota olimpijskiego. Gdy oglądałam zdjęcia widziałam uśmiechniętego Miśka. Takiego właśnie pragnęłam go widzieć zawsze....nawet gdy mnie nie będzie.
(...)
Po lekcjach poszłyśmy do dziewczyny. Pracowałyśmy nad projektem na zajęcia. Amanda zeszła na dół po coś do zjedzenia. Dopadłam szybko jej laptopa i weszłam na fb. Kolejne wiadomości. Kilkanaście zaproszeń. Weszłam najpierw zobaczyć kto chce widzieć mnie w kręgach swoich znajomych. Zazwyczaj były to osoby ze szkółki stąd. Przyjęłam wszystkich. I było jedno zaproszenie jak bardzo ważne dla mnie. Michał Kubiak. Serce zabiło mi szybciej. Zatwierdziłam. Skoro założył konto to musiał coś napisać. Jednak nie było od niego żadnej wiadomości. Jedna za to przysłana została od Zbyszka. Otworzyłam ją i spojrzałam na datę.
-2 tygodnie temu. No nic.
Po pierwszym słowie poznałam, że nie pisał tego on a Misiek. Powstrzymywałam się, aby nie rozpłakać. Chciałam mu już odpisać, ale do pokoju weszła dziewczyna. Wylogowałam się i odstawiłam na bok sprzęt. Wróciłyśmy do pracy. Koleżance wciąż nie zamykała się buzia. Lubiła mówić, a szczególnie o tym Joshu. Jak bardzo chciałby go poznać lepiej, umówić się z nim.
-Mogę pogadać z Davidem, żeby coś wskórał.
-Nie! Nie możesz!
-Oj przestań! Przecież nie powiem, że to o ciebie chodzi.
Dziewczyna nie chciała, ale ja i tak miałam zamiar zrobić swoje. Po wyjściu od niej udałam się od razu w stronę domu chłopaka. Po otworzeniu drzwi był bardzo zdziwiony moim widokiem.
-Mogę?-zapytałam.
-Oczywiście. Wejdź.
Weszłam do środka kierując się za nim do kuchni.
-Coś do picia?
-Sok poproszę.
Nalał napoju i usiadł naprzeciwko mnie.
-Więc co cię sprowadza?
-Mam taką sprawę nie dużą do ciebie.
Opowiedziałam mu o wszystkim. Chciałam żeby pomógł mi ich zeswatać.
-Okej. Przekonam Josh’a pod jednym warunkiem.
-Jakim?-spytałam pijąc sok.
__________________________________________________________________________
No i w tym rozdziale narazie jest lepiej. Widzę, że niektórym nie podoba się postać Davida. Tak wiem, ale dajcie chłopakowi szansę myślę, że może z czasem go polubicie :)
Escape from the memories oficjalnie przepraszam się za poprzedni rozdział i przez to, że przeze mnie płakałaś, wykorzystałaś tyle chusteczek...a na dodatek jeszcze tusz...to jakie chusteczki chcesz?Miętowe...zwykłe...z obrazeczkiem czy bez? :)
Mecz, mecz....no co tu powiedzieć? Mega było!! Emocje, doping, zdarte gardło, strach gdy Lotman swoją zagrywką zaczął punktować i odrabiali punkty, Igła wchodzący na boisko... niecodzienny widok, ale jaki wspaniały, zdjęcie z Endrju i autograf Igły:) Kolejne mecze już niedługo.
W górę serca,bo Polska wygra mecz!
Zaległości na waszych blogach już nadrabiam :)
nie, nie ijeszcze raz nie! :(
OdpowiedzUsuńczy będzie jakiś rozdział, kiedy podczas czytania się nie popłaczę? :(
ja tu wchodzę nocami na laptopa, żeby nadrobić, a Ty mi tu takie rozdzialy dowalasz :( błagam, błagam, błagam .. niech między Daviem i Kinią nic nie będzie, bo tego chyba nie wytrzymam już psychicznie .. a Kubi? tak bardzo mi go szkoda.. no nie mogę, noo..
ehh .. zniecierpliwością czekam na następny :*
a co do meczu FAKT nie zapomniane uczucia! :D zazdroszczę autografu Igły i zdjęcia :)kibicujemy dalej!
POLSKA BIAŁO - CZERWONI !! <3
P.S.u mnie nowy rozdział.. co prawda z poślizgiem, ale jest :D
[http://love-and-hope-are-neverending-story.blog.pl/]
Buziaki :*
Mam nadzieję, że David okaże się taką dobrą duszą :) Będzie pewnie chciał coś tam z Kingą, ale ona się nie da, a on jej jeszcze będzie pomagał, przynajmniej mam taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że David będzie pomagał i wspierał Kingę. Mam taką nadzieje.
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut, kiedy go poznaliśmy w poprzednim rozdziale myślałam, że będzie startował do Kingi czy coś takiego...
Mam nadzieje, że Michał z Kingę w końcu się spotkają! I żeby mogli się ze sobą kontaktować.. :)
Do następnego! :D
Kurdę pewnie Dejwid będzie chciał się z nią umówić. Mam nadzieję, że jakoś Kinia ucieknie z tego USA i wróci do Miśka, przecież ma już 18 lat.
OdpowiedzUsuńSerce pęka, gdy czytam te ich korespondencje. Mam nadzieję, że będzie dobrze. No i Kubiaś założył fb. Krok do przodu. oboje są załamani, ale nad nimi jeszcze będzie świecić słońce. Musi.
Zapraszam do siebie na 3 rozdział kissmeslowley.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Chyba szykuje nam się podwójna randka ;) Dobrze, że Kinga znalazła sobie nowych znajomych, ale nie jest to samo co w Polsce. Widać, że brakuje jej Pati, a przede wszystkim Michała. Jemu jej zresztą też.
OdpowiedzUsuńKinga odbudowuje zaufanie rodziców, więc może niedługo oddadzą jej telefon i laptopa i częściej będą mogli ze sobą rozmawiać ;)
Do następnego ;*
Hahahahah miętowe poproszę! :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to dalej jest mi smutno, żeby nie było! Wiadomości na fejsie mi nie wystarczają. Kurde ciągle po cichu liczę, że Kinga któregoś dnia się zbuntuje, pojedzie na lotnisko i tak po prostu wróci do Miśka. Nadzieja matką głupich...
A David? Nie przepadam za typem póki co.
Z nadzieją na pozytywne zdarzenia z życiu Kingi pozdrawiam :*
Ja tak samo jak Escape from the memories, mam nadzieję, że Kinga się zbuntuje i wyjedzie do Miśka.
OdpowiedzUsuńTeż mi ten typek David nie przypadł do gustu, jeśli się nie zakochał w Kindze i nie ma takiego zamiaru to może być, ale jak tylko spróbuję ją tknąć, odebrać Michałowi i przez to bardziej zranić naszego Misia to znielubię go jeszcze bardziej ;)
Ogólnie co do rozdziału, to jest super, ale nadal smutny i czekam na następny z niecierpliwością, bo chcę wiedzieć jaki warunek postawi ten kolo. :)
Pozdrawiam ^.^ i zapraszam http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/ i http://tojasiatkowkatwojamilosc.blogspot.com/
Kurczę, jedno bez drugiego żyć nie może. Nie może normalnie funkcjonować ;3 to jest piękne :) Zmotywowani swoim uczuciem sięgają po największe trofea. O to chodzi!
OdpowiedzUsuńAle męczą się strasznie. Tylko...kto powiedział, że miłośc to łatwe uczucie? Nikt. Mówią wręcz przeciwnie. A tęsknota wbrew pozorom im dobrze zrobi! :))
Szczerze? Nie wiem, co o Davidzie myśleć. Mówisz, żeby dać mu szansę, ale... czuję, że jego warunek będzie dosyć bezpośredni. Kinia, nie daj się w nic wkręcić, błagam! Masz Michasia! :))
Meczyki, boziu, meczyki ;3 jestem tak podjarana Spodkiem, że zawsze na myśl o tym spotkaniu pojawia mi sie banan na twarzy ;3333
Pozdrawiam Cię cieplutko ;*
naranja-vb.blogspot.com
PS. Zapraszam na nowy rozdział :*
Wiedz,że nie zniosę scenariuszu :Kina+ David.Never!
OdpowiedzUsuńProsze natychmiast wrócić do poprzedniego romansu :D
Pozdrawiam ;*
Wróciłam;) Zapraszam na 15;) http://lotneszczescie.blogspot.com/ W najbliższym czasie nadrobię wszystkie zaległości na tym i na innych Twoich blogach i na pewno skomentuję;) Buziaki;**
OdpowiedzUsuńKinga nie może być z tym Dawidem, no! Ona musi być z Kubim!
OdpowiedzUsuńI nie zaprzestanę działań póki się tak nie stanie!
Jedno nie może żyć bez drugiego ;c
Rozdział świetny i czeam na kolejny!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na piątkę ;>
www.siatkarskie-sny.blogspot.com
Kinga+Damian=nieeeee ;d
OdpowiedzUsuńKinga+Misiek= <3
Zrób tak by powyższe równania zgadzały się z twoim opowiadaniem :D Rozdział jak zwykle świetny :) Nie mogę się już doczekać nowego!! :))
Zapraszam cię na nowy rozdział u mnie ! :3
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)
Przepraszam za brak odzewu z mojej strony... Czytałam na bieżąco, ale po prostu nie miałam kiedy zostawić komentarza. Teraz jestem ;*
OdpowiedzUsuńStrasznie mi smutno z powodu tego całego wyjazdu... Ci rodzice są nienormalni! Tak ingerować w szczęście i życie Kingi! Przecież dziewczyna jeździ, stara się, nie mieli się do czego przyczepić tak na dobrą sprawę.. To nie! Musieli wcisnąć swoje trzy grosze!
Liczę na szczęśliwe zakończenie tej historii z pobytem w Stanach. Nasz Misiaczek kochany się zapłacze, a do tego dopuścić nie możemy <3
Całuję ;*
K.
kiedy cos nowego doczekac sie juz nie moge ;)
OdpowiedzUsuń