-Michał zrobisz coś dla mnie?-pytam
-Wszystko.
-Pocałuj mnie-mówię patrząc na jego zdziwioną minę.
-Kinga….-i drapie się po karku-....to nie jest dobry pomysł.
-Zrób to! A jak nie to ja to zrobię!-odpowiadam stanowczo. Co we mnie
wstąpiło? Mogę przez to go stracić. Dzisiaj i tak był najgorszy dzień w moim
życiu więc kolejna wiadomość, a szczególnie ta rozwali go już do końca.
Wszystko przeżyję w jednym dniu. Zamknął oczy i zacisnął mocno pięści. Skrzywił
się. Nie mam pojęcia co oznaczać miała ta mina. Brzydzi się mną czy jak?
Dopiero po dłuższej chwili spogląda na mnie. Przysuwa się jeszcze bardziej.
Patrzy mi głęboko w oczy i zakłada kosmyk włosów za ucho.
-Nie dam rady. Boję się, że to popsuje to co jest teraz między nami.
Mogę cię stracić przez to, a nie chcę tego. Dalej pragnę byś była moją
przyjaciółką.
-Kubiak nadal tak będzie.
-Nie będzie. To wiele zmieni.
-Proszę…-błagam go niemal. W oczach zbierają mi się łzy –Biorę na
siebie całą odpowiedzialność.
Kładzie dłoń na moim policzku i
opiera swoim czołem o moje. Czuję jego oddech na twarzy. Serce bije mi jak
oszalałe. Przymykam oczy i po chwili czuję jego wargi na swoich. Delikatnie
muska moje usta. Bez chwili zawahania odpowiadam tym samym. Swą dłoń kładę na jego
szyi. Nie trwa to długo, bo chłopak odsuwa się. Otwieram oczy i przyglądam się
mu.
-Przepraszam cię Michał. Nie powinnam nawet o to prosić. To był
najgorsze co mogłam zrobić. Wybacz mi to-podnoszę się i chcę iść, ale
zatrzymuje mnie.
-Przestań. To też jest moja wina... Nie możesz zwalać wszystkiego na
siebie.
-Wiem, ale to ja pod wpływem tych wszystkich emocji, tego co dziś się
stało….po prostu mogłam cię stracić.
-Nie stracisz obiecuję-przyciąga mnie i mocno obejmuje.
Chcąc przerwać tą krępującą ciszę pytam:
-Więc czemu chciałeś się jutro spotkać? Możesz teraz powiedzieć.
-Pogadamy o tym jutro dobrze. Nie jest to temat na dzisiaj.
-Dobrze.....-spoglądam na zegarek na jego ręku-Wiesz ja muszę się już zbierać. Basia pomogła mi się wymknąć i
obiecałam, że nie wrócę późno.
-Okej.
Wstaliśmy, a on odprowadził mnie. Pożegnałam się z nim i weszłam na
plac. Cichutko zapukałam w okno kobiety. Po kilku minutach otworzyła je, a ja
weszłam do pokoju. Zdjęłam buty i usiadłam na jej łóżku. Znalazła się obok
bardzo szybko.
-Basiu zrobiłam coś strasznego-szepczę i patrzę na swoje stopy.
-Co?-zapytała
-Przez to mogę go stracić.
-Boże dziecko co ty zrobiłaś?-pyta chwytając moją twarz i obracając ją
w swoją stronę.
-Poprosiłam Michała żeby mnie pocałował.
-I zrobił to?
-Tak…..ale .....przez to popsuje się wszystko między nami.-i
rozpłakałam się, a ona mocno objęła mnie.
-Nie wiem tego….ale jednego jestem pewna.-mówi, a ja odsuwam się i
patrzę na nią.-jesteś w nim zakochana.
-Basiu jaaaa….jaaaa-i przytulam się do niej.
-Tak wiem, że go kochasz. I nie rozumiem czemu mu nie chcesz o tym
powiedzieć.
-Ja wybrałam kiedyś….wybrałam przyjaźń z nim. Powiedziałam, że możemy
zostać jedynie przyjaciółmi.
-Ale już wtedy czułaś coś do niego prawda?-pyta, a ja chwytam za
chusteczkę.
-Nie wiem..-widzę jak przygląda mi się-Tak. Ale nie wiedziałam czy coś
z tego będzie. Za dużo rzeczy nas dzieliło. Byliśmy z dwóch różnych światów……a
potem jako przyjaciele….
-Zaczęliście się spotykać i zobaczyłaś co straciłaś.... Jaki wielki
błąd popełniłaś.
-Tak. Na początku było dobrze dogadywaliśmy się świetnie, a im więcej
czasu razem spędzaliśmy…. Po prostu patrzyłam na niego inaczej…..zdaje mi się,
że ja nigdy nie przestałam go kochać.
-Wiem kochana. Nie wiem tylko czemu ukrywasz to przed Michałem?
-Bo nie mam zamiaru go stracić. Jeśli tylko wciąż będzie moim
przyjacielem to nigdy mu tego nie powiem. Nie zepsuje nic.
-I będziesz kochać go skrycie?-pyta
-Jeśli tak będzie lepiej to tak….liczy się dla mnie jego szczęście,
które najprawdopodobniej właśnie znalazł-i wycieram znów łzy który popłynęły.
-Jak to?
-Chyba ma dziewczynę. Widziałam jak się całowali, a ja mogłam dzisiaj
popsuć to między nimi przez moje widzimisię.
-Nic nie popsułaś skarbie. Po prostu to uczucie już cię przerasta.
Moim zdaniem powinnaś powiedzieć Michałowi. A co jeśli on czuje to samo do
ciebie?-pyta
-Nie! Uzgodniliśmy, że będziemy przyjaciółmi. On dotrzymuje słowa i ja
też to zrobię!.... Poszukam kogoś innego, albo poświęcę się jeździe. Nie mogę tego
zrobić.
-Boże Kinga dlaczego nie powiedziałaś mu o swoich niepewnych uczuciach
zanim zawarliście pakt przyjaźni?-pyta
-Nie mam pojęcia. Może to i lepiej…..ale trudno stało się wszystko i
czasu nie cofnę.
-Niestety, ale zawsze możesz zmienić.
-Basiu mogę zostać dzisiaj z tobą tutaj? Prześpię się na fotelu. Nie
chcę dzisiaj być sama.
-Oczywiście, że tak, ale nie zgadzam się na fotel. Prześpimy się w
jednym łóżku. Jest duże.
-Dziękuję.
Ściągam bluzę i kładę się do łóżka. Przykrywa mnie kocem i całuje w głowę
niczym babcia której nigdy nie miałam. Nie mogłam usnąć, bo ciągle myślałam o
pocałunku. Dotknęłam dłonią ust. Przymknęłam oczy i przypomniałam sobie jak
spokojnie i z jaką czułością muskał moje wargi. Teraz żałuję, żałuję cholernie, że wtedy
powiedziałam mu zostańmy przyjaciółmi. Wystarczyło coś w stylu „na razie nie
wiem co do ciebie czuję, mam mętlik daj mi czas”, czy „zwolnijmy trochę dla
mnie to za szybko”. Dlaczego nie pozwoliłam się mu pocałować wtedy przed
wyjazdem? Dlaczego uciekłam? Zasypiam nawet nie wiem kiedy. Budzi mnie cudowny
zapach kawy. Otwieram oczy i widzę kubek z tym napojem i kawałek ciasta. Siadam
i chwytam za mój ulubiony kubek upijając napoju. Gdy zjadłam wyszłam do kuchni. Kobieta już
naszykowała mi śniadanie.
-Witaj. Siadaj i jedz, bo zaraz do szkoły czas zacząć się
szykować.-odpowiada, a ja przysiadam na stołku.
Zjadłam wszystko i udałam się na górę do pokoju. Szybki prysznic,
ubieranie, pakowanie i ruszam do szkoły. Nie mogę skupić się na lekcji.... na tym
co mówią nauczyciele.
-Co ci jest?-pyta na fizyce przyjaciółka. Mazałam coś w zeszycie cicho
odpowiadając jej
-Zakochałam się….a właściwie cały czas kochałam.-i patrzę na nią.
Uśmiecha się, ale po tym jak widzi moją minę przestaje.
-W takim razie nie rozumiem?....wiem, że kochasz go od dłuższego
czasu. Nie chciałam nic mówić, bo byś zaprzeczała, ale ja i tak wiedziałam
swoje….no to co ci stoi na przeszkodzie by mu powiedzieć?-pyta
-Najprawdopodobniej jego dziewczyna-odpowiadam spuszczając głowę-i to,
że obiecałam mu tylko przyjaźń, a więcej nie wchodziło w grę….a teraz…..teraz
sama to łamię.
-Ja uważam, że on też cię kocha. Kinia….-i gładzi mnie po ramieniu-
ułoży się zobaczysz.
-Pewnie, że tak. Będziemy przyjaciółmi, on będzie szczęśliwy. To się
dla mnie tylko liczy.-mówię i ocieram kolejną łzę by nie kapnęła na kartkę jak
poprzednia.
-Nie płacz proszę cię-i mocno ściska moją rękę.
Staram się o tym nie myśleć skupiając się na lekcji. Po zajęciach idę
na lodowisko. Przez chwilę chociaż mogłam o tym nie myśleć. Musiałam
skoncentrować się na jeździe. Gdy skończyłam sięgnąłem po telefon. Widniało na
nim powiadomienie o jednej nowej wiadomości.
O 20:00 w parku tam gdzie wczoraj.
Boję się iść z nim spotkać. Jak teraz będą wyglądały nasze spotkania?
Czy w ogóle jeszcze będą? Szybko pakuję
się i wracam do domu. Odrabiam lekcje i po kolacji idę do Ewy.
-Wychodzę.
-Gdzie?-rzuca
-Na lodowisko. Muszę w końcu poprawić błędy które robię w jeździe.
-Masz rację..... Tylko nie wracaj za późno.-odpowiada
-Będę do końca, aż nie zamknął mi hali.
-Okej.
Wyszłam i zabrałam ze sobą plecak z łyżwami. Trzeba stwarzać pozory.
Dochodziła już 20:00. Powoli szłam w stronę parku. Michała jednak nadal nie
było więc usiadłam i czekałam na niego. Nagle pojawił się przede mną zmachany.
On to chyba nigdy nie zmieni się.
-Przepraszam.
-Co tym razem cię zatrzymało?-pytam uśmiechając się.
-Fanki które chciały autograf i zdjęcie.
-No tak-i udaję, że wszystko jest w najlepszym porządku. W środku za
to rozpadam się jak nigdy. Ból w sercu nie był nigdy tak wielki.- Więc słucham
panie Kubiak. Co pan chciał mi powiedzieć?-żartuję. Pokaże mu, że ten pocałunek
nie miał dla mnie żadnego znaczenia Milczy.-No mów wreszcie! Ściemnia się ja powinnam
jeździć, bo tak im powiedziałam, a siedzimy i nie gadamy….no właściwie ja
coś gadam i czuję się jakbym sama ze sobą rozmawiała.
-Przepraszam, ale po prostu nie wiem od czego zacząć.
Dobra jak nie wie od czego zacząć to znaczy, że nie będzie to miła
rozmowa.
-Uhuuuu brzmi to strasznie. Ale wiedz, że najlepiej od początku
zaczynać.-sama się dziwię, że tak żartuję. Czy to nie wygląda dziwnie?
-Okej. Bo……poznałem wspaniałą dziewczynę. Jest piękna, mądra,
zabawna…..no i…..
Gdy to usłyszałam starałam się nie rozpłakać. To ja mogłam być na jej
miejscu.-powiedziałam sobie w myślach.
-No i co Michał?-pytam starając się zachować stanowczy głos.
-I zakochałem się w niej.-uśmiecha się.
-To gratuluję ci….więc to chciałeś mi powiedzieć?
-Nie.
-Że już kończymy z naszą wspólną zabawą w jazdę i grę? W końcu pewnie
chcesz mieć więcej czasu dla niej no nie?
-Nie to Kinia. Spokojnie będę go miał dla niej na pewno.
-Michał więc nie trzymaj mnie dłużej w niepewności.
-Chciałem żebyś mi pomogła….bo nie wiem jak mam jej o tym powiedzieć.
-dziewczyno nie mam pojęcia kim jesteś, ale obiecuję ci jeśli zranisz tego
wspaniałego chłopaka to zabiję cię własnymi rękoma.
-Ale co ja mam ci doradzić?
-No nie wiem….jesteś dziewczyną w końcu.... mam dać jej kwiaty?
Powiedzieć co czuję wprost, czy w jakiś bardziej oryginalny sposób? Zabrać ją
do kina i tam powiedzieć?
-Naprawdę ci na niej zależy skoro przejmujesz się tym jak wyznać jej
miłość.
-Bardzo mi zależy. Zakochałem się po uszy.
-To zazdroszczę wam-mówię ciszej, a po chwili odzywam się- najlepiej
żebyś po prostu wyznał jej miłość, powiedział, że ją kochasz.
-Ale tak od razu, bez żadnych ceregieli czy coś?-dopytuje.
-Tak.....jeśli ona też czuje do ciebie to samo to nie będą potrzebne żadne wydziwiania, kwiaty, kino. Powiedz jej, że ją kochasz i tyle.- w
duszy żałowałam, że to nie mi to powie.
-Dzięki za pomoc-mówi.
-Przyjaciele sobie pomagają pamiętasz?-pytam i błagam by nie rozpłakać
się teraz.
-Skoro tak to zrobisz dla mnie ostatnią rzecz?
-Tak.
-Mógłbym wypróbować to na tobie? Zobaczymy jak mi pójdzie co?
-Dobra…..zrób tak jakbyś jej miał to powiedzieć.
-Jasne.
Bierze głęboki wdech i łapie
moją dłoń. Przysuwa się.
-Słuchaj, bo...bo...bo ja chciałbym...
-Możesz przestać się jąkać?-pytam-. Nie brzmi to dobrze.
-Łatwo ci mówić.
-Jedno krótkie zdanie i albo dziewczyna ucieknie, albo zostanie.
-Dzięki...dzięki, że we mnie wierzysz.-odpowiada
-Michał mów już!
-...muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego....kocham cię.
Odsuwam się od niego i uśmiecham.
-Świetnie ci poszło. Nie jąkaj się i zrób to tak jak ćwiczyliśmy a
teraz ....idź i powiedz to jej.
___________________________________________________________________________________
Podzieliłam cały rozdział na dwie części, bo wyszedł by długi.
No i zgodził się jednak...zobaczymy jak teraz potoczą się ich losy, po tym wszystkim...no i Misiek proszący ją o pomoc..taką pomoc. Biedna, załamana z pękniętym sercem :(
Pozdrawiam i do soboty :)
Mam dziwne przeczucie, że to o Kindze mówił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
PS zapraszam na 26 rozdział :D
Oł Em Dżi! Zgodził się... Ona go kocha... No w końcu się przyznała..
OdpowiedzUsuńI niech on na to "Świetnie ci poszło. Nie jąkaj się i zrób to tak jak ćwiczyliśmy a teraz ....idź i powiedz to jej" odpowie jej "właśnie powiedziałem" awww <3 przynajmniej tak to się w mojej głowie ułożyło ^^
Ja nie wytrzymam do soboty!! Nie dałoby się chociaż w piąteczek? ^^
Zapraszam na nowe opowiadanie http://dzis-jutro-wczoraj-zawsze-siatka.blogspot.com/ i byłabym wdzięczna gdybyś pomogła wybrać głównego bohatera (polskiego siatkarza)
Pozdrawiam ^.^
Ja też właśnie jak jeszcze raz przeczytałam końcówkę to mi Kinga do głowy przyszła. I mam nadzieję, że moja kobieca intuicja mnie nie zawiedzie (chociaż różnie to bywa);D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Jak mogłaś zakończyc ten rozdział w takim momencie ? To jest po prostu nie dopuszczalne ;d moja intulicja podpowiada mi ze Misiek mówił to do Naszej Kini i oby ona go nie odepchnela :> zapraszam do mnie milosc-na-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na koljeny rozdział milosc-na-nowo.blogspot.com
UsuńSmutnoooo! :(
OdpowiedzUsuńMoże powtórzy to jeszcze raz? tym razem nie "próbując"? :)
Kinga stoi przed trudną decyzją. Miłość czy przyjaźń ? Chyba nie może być nic gorszego.
OdpowiedzUsuńA co do tej prośby to wydaję mi się, że dziewczyną, którą kocha Michał jest właśnie ona. To by nawet pasowało i wszystko rozwiązywało. Zostaje jeszcze tylko wątek tamtej dziewczyny z meczu. Może jego była ? Wszystko da się na pewno wytłumaczyć. Lecz czekam na to co dla nas przygotowałaś :)
Do następnego :*
noo nieee ! :( dlaczego jak zwykłe on musi kochać inną?! :(
OdpowiedzUsuńbiedna ze złamanym serduszkiem będzie udawać, że jest szczęśliwa jego szczęściem, a w środku będzie się rozpadać ;( nie lubię !
czekam na następny :*
Ta a teraz on powie już to powiedziałem i będzie suodkoo *.* Tylko nie zepsuj mi planów robiąc inaczej ! ;) No pliiiiis oni muszą być razem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;) Twoja "cicha" czytelniczka -Ever
Mam wrażenie,że chce to jej naprawdę powiedzieć,że to własnie Kingę kocha!
OdpowiedzUsuńObym miała rację,oby!
Pozdrawiam serdecznie! :3
Ojojoj. Niedobrze się dzieje. Szkoda mi jej bardzo :( Szczęście? Nie, raczej nie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, zapraszam do siebie co SOBOTĘ na przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com i co NIEDZIELĘ na przyjaciel-nie-na-zawsze.blogspot.com :)
Całuję, camilla.;*
mam nadzieję, że dla niego to nie były ćwiczenia! ^^
OdpowiedzUsuńja sądzę tak samo jak czytelniczki powyżej, aczkolwiek wydaje si się, że możesz zrobić nam na złość i jeszcze ich nie łączyć xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anonimowa Czytelniczka
PS. Opowiadanie świetne, i z każdym rozdziałem bardziej wciąga :)
Nie wytrzymam tyle,musisz dodać wcześniej!;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
Co to za kretactwo? zaraz oszaleje :)
OdpowiedzUsuń