Na miejscu byliśmy po 20:00. Stanęliśmy przed drewnianym piętrowym
domkiem otoczonym niewysokim płotem. Widząc, że Michał wysiadł zrobiłam to
samo. Uśmiechał się gdy patrzył na niego. Nie odezwał się tylko wyciągnął nasze
rzeczy z samochodu. Potem złapał za dłoń i poprowadził w kierunku budynku.
-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam mając nadzieję, że odpowie mi na to
pytanie.
-W domku rodzinnym. –odpowiada otwierając i popychając drzwi. Wpuszcza
mnie pierwszą, a sam jest zaraz za mną.
-Jak to?
-Taki nasz letni domek. Przyjeżdżamy tu czasem na wakacje, jakieś
rocznice, albo by po prostu odciąć się od świata. Przeważnie stoi pusty. Latem
zjeżdża tu babcia i zajmuje się nim. Uwielbia tu przebywać. Mówi, że w tym
miejscu może odpocząć od zgiełku miasta i spalin. Teraz ja wykorzystam domek by
odciąć nas od ludzi.-kładzie torby i podchodzi do mnie. –Nawet nie wiesz jak
cieszę się, że tu jesteś….ze mną.
-Ja także.
Przycisnął swoje usta do moich warg i czułam jakby pozbawił mnie
oddechu. Automatycznie odpowiedziałam na pocałunek i objęła go za szyję. Jego
język wślizgnął się do moich ust, badając wszystkie ich zakamarki. Głęboko i
zmysłowo. Ten pocałunek nie był podobny do żadnego z wcześniejszych. Sam odsunął swoje usta od moich nadal nie
odrywając czoła.
-Może głodna jesteś?-zapytał.
-Nie-odpowiedziałam.
-A może jednak?
-A masz coś dobrego?
-Zapiekankę tylko.
-Może być.
Puściłam jego dłoń i uśmiechnęłam się kierując się za Miśkiem do
kuchni. Usiadłam, a on wyciągnął z torby jedzenie. Patrzyłam jak sprawnie
porusza się w kuchni. Brak mu jeszcze tylko fartuszka. Nałożył mi niewielką
porcję. Sam zjadł o wiele więcej.
-Wiesz kochanie ja skoczę do komórki i przyniosę trochę drewna, aby
napalić w kominku.
-Dobrze.
Poszedł, a ja sprzątnęłam po posiłku. Zobaczyłam również co Michał
zabrał ze sobą do jedzenia. Zaśmiałam się patrząc na te wszystkie produkty.
Chyba ma zamiar nigdzie nie wychodzić przez te trzy dni. Rozejrzałam się nieco
po kuchni i wyszłam z tego pomieszczenia kierując się w stronę salonu. Usiadłam
na kanapie i patrzyłam jak Kubiak dokłada drewno do kominka. Było tu tak
cudownie. Ogień strzelał przy poruszaniu przed chłopaka drewienek. Zamknęłam
oczy i rozkoszowałam się tym dźwiękiem. Zawsze marzyłam o kominku….a teraz mam
tu jeszcze cudownego chłopaka. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Michała który
zerkał na mnie.
-O czym myślałaś?-zapytał
-O ogniu, kominku, o tobie.-pokręcił głową i zaśmiał się.-co?
-Chcesz mnie wrzucić do ognia?
-Nie! Nie, nie, nie! Oszalałeś?! Nie pozwoliłabym na to aby cię stracić.
-To dobrze, bo myślałem, że planujesz jak mnie tam
wepchnąć.-uśmiechnął się i ja również.
-Wariat jesteś i tyle.
-Już wariat…-wstał i ściągnął z siebie bluzę odrzucając ją na bok.
Dorzucił ostatnie drewno i podszedł do mnie. Usiadł obok obejmując mocno.
Wtuliłam się w niego patrząc przed siebie.
-Kocham cię Michał-powiedziałam i uniosłam wzrok by móc spojrzeć w
jego oczy.
-Ja jeszcze bardziej.-odpowiedział
Zatopiłam spojrzenie w jego czułych oczach starając się odczytać z
nich wszystkie emocje. Wiedziałam, że oboje nie jesteśmy do końca świadomi
tego, co się koło nas dzieje, ale nie obchodziło mnie to. Teraz liczył się
tylko on. Z siłą wpił się w moje usta i
już po chwili pogrążyliśmy się w namiętnym pocałunku. Błądziłam dłońmi po jego
torsie, który opinała bawełniana koszulka. Czułam przyspieszone bicie jego
serca, które idealnie komponowało się z moim własnym. W tym momencie
tworzyliśmy jedność. Poczułam jak dłoń Michała zsuwa się na moje plecy, chcąc
zminimalizować pustkę między naszymi ciałami. Oplotłam rękoma jego kark z
zapałem przyciągając do siebie. Położył mnie sam znajdując się nade mną. Czułam
jego dłonie wsuwające się pod mój T-shirt. Każdy najmniejszy jego dotyk
doprowadzał moje ciało do niebywałej przyjemności. Odwzajemniałam pocałunki
jednocześnie ściągając jego podkoszulek. Po raz pierwszy mogłam dotykać jego
ciała w ten sposób, czuć każdy jego jeszcze twardszy mięsień. Szybko pozbył się
mojej górnej części garderoby i całował moją skórę schodząc coraz to niżej. Zamknęłam oczy i odchyliłam
głowę do tyłu biorąc parę głębokich wdechów. Gdy tylko z powrotem odnalazł moje
usta zatopił się w nich pieszcząc i smakując językiem. Dłoń swą położył na moim
udzie. Powoli czułam jak kieruje się w stronę mojego rozporka. Nie wiedziałam
co zrobić. Pragnęłam go jak nigdy nikogo.
-Michał-mruknęłam wprost do jego ucha.
-Tak?-zapytał nadal nie przestając mnie całować.
-Kochanie….-powtórzyłam, a on spojrzał na mnie dopiero.
-Przepraszam nie powinienem się tak zapędzać-powiedział i chciał wstać,
ale powstrzymałam go za ramiona.
-Ja po prostu…..ja….
-Nie chcesz tego zrobić ze mną?-zapytał
-Chcę, ale..
-Jakie ale?
-Bo ja…ja jestem…-dukałam i odwróciłam twarz. Chłopak złapał za
podbródek i znów obrócił w swoją stronę.
-Jesteś dziewicą tak?
-Tak.
-To wszystko wyjaśnia. Chcesz zrobić to po ślubie tak? Z chłopakiem za
którego wyjdziesz.-mówił to z taki smutkiem w głosie. Położyłam mu dłonie na
policzkach.
-Michał chcę zrobić to z tobą…kocham cię, ale….
-Jakie jest ale?
-Boję się.
-Że będzie bolało?-zapytał
-Nie!...Boję się, że będę niewystarczająco dobra dla ciebie. Zapewne
najgorsza ze wszystkich twoich dziewczyn. Nie mam doświadczenia w sprawach
łóżkowych.-uśmiechnął się tylko.
-Powiedz mi czy chcesz ze mną to zrobić?
-Bardzo….pragnę tego jak niczego innego w tej chwili.
-Więc przestań się martwić. Zaufaj mi…poza tym każdy kiedyś przez to
przechodził.
Nagle porwał mnie na ręce i ruszył w kierunku schodów. Oplotłam nogami
jego biodra jednocześnie całując jego szyję przechodząc co raz to na ramię.
Popchnął drzwi i wszedł do środka pomieszczenia. Położył na łóżku.
-Jesteś taka piękna-szepnął kładąc się na mnie. Obrysował palcem mój
policzek, przesunął go wzdłuż szyi zatrzymując dopiero przy miseczce
biustonosza. Pochylił się i znów przylgnął swoimi wargami do mojego ciała. Jego
usta wolno przemieszczały się w górę łuku szyi, znacząc szlak pocałunkami.
-Jesteś tego pewna Kinia? Jeszcze możesz powiedzieć „nie”.
-Nie powiem.
Oczywiście bałam się trochę tego, co miało za chwilę nastąpić, ale
ciało drżało z emocji i pulsowało wszędzie, gdzie przesuwały się palce Michała.
Gdy dotknął piersi, ból pragnienia stał się wprost nieznośny. Wiedziałam, że
spoglądał na mnie przez chwilę, a potem nachylił głowę i nie zdejmując rąk z
piersi, zanurzył usta w zagłębieniu szyi. Smakował je wargami, językiem, a ja
zaczęła poruszać biodrami. Powoli odpiął mój biustonosz i obnażył piersi.
Drgnęłam od chłodnego powietrza i odruchowo zakryłam się ręką.
-Pozwól mi cię dotykać.-opuściłam więc dłoń, a on znów mnie pocałował.
Namiętnym wzrokiem wędrował po moim wpół nagim ciele. Uniosłam się odpinając mu
pasek od spodni. Zdziwiło go to może troszkę, ale nic nie mówił. Od razu
zauważyłam lekkie wybrzuszenie w jego czarnych bokserkach. Zahaczyłam palcem o gumkę majtek, ale on pokręcił głową.
-Najpierw ty-zmysłowo powiedział i położyłam się. Chłopak pocałunkami
obdarowywał moje podbrzusze rozpinając
spodnie i ściągając je ze mnie. Nawet nie wiem w którym momencie pozbył
się także moich majtek. Dopiero też zauważyłam, że i on jest całkiem nagi.
Przejechał palcem po moim sutku. Krzyknęłam z rozkoszy. Kilkakrotnie
powtarzał ten ruch, a po chwili wziął go w usta. Pod wpływem cudownych doznać
uniosłam wysoko biodra, by jeszcze mocniej poczuć ciało Michała. Wtedy też ręką
sięgną do ud i zaczął rysować koliste wzory na skórze. Gdy tylko przesunął rękę
do góry i zatrzymał ją między nogami, uniosłam się w zapraszającym geście. Patrzyłam na niego.
***
Wpatrywałem się w nią przez chwilę, po czym powędrowałem językiem między
jej
piersi, a później poniżej brzucha. Kiedy wsunąłem głowę między jej
nogi i zacząłem
całować, znów krzyknęła. Wolno pieściłem ją językiem,gdy zaś
przywarłem mocniej, eksplodowała. Kolejne spazmy wstrząsały jej ciałem.
***
W jednej chwili sięgnął do szufladki nocnego stolika i wyjął owiniętą
w folię paczuszkę, którą szybko otworzył. Bardzo sprawnie sobie z nią
poradził. I znów mnie całował, i
pieścił. Objęłam go i przyciągnęła do siebie. Zatopiliśmy się w pocałunku, a on
wszedł
we mnie jednym ruchem. Potem leżał nieruchomo. Ból był ostry i
piekący. Zacisnęłam mocno oczy, a dłońmi złapałam za kołdrę. Oddech stał się
ciężki.
-Mam przestać?-zapytał, a ja spojrzałam na niego.
-Nie Michał…nie rób tego.
Powoli i delikatnie zaczął się poruszać, a moje ciało zaczęło
dostrajać się do jego. Ból i wszystkie nieprzyjemne odczucia uciekły. Powróciło
rozkoszne uczucie. W miarę jak napięcie rosło, coraz bardziej przywarł swoimi
silnymi biodrami do moich. Dłońmi błądziłam po jego plecach. Uniosłam biodra
nieco wyżej i przyjęła go głębiej. To był taki automatyczny ruch. Moje ciało mi
nakazywało to zrobić, a ja nie potrafiłam się sprzeciwiać. Czułam, jak poruszał
się we mnie wolno i delikatnie z czasem przyspieszając. Z naszych ust
wydobywały się coraz głośniejsze jęki.
***
Teraz moje ruchy nabrały tempa. Pomagała mi poruszając swoimi
biodrami. Zaczynamy falować coraz szybciej, krople potu występują na nasze
ciała. Dreszcze rozkoszy przeszywają nasze ciała, zamykam oczy.... ona już
dawno ma zamknięte. Równocześnie osiągnęliśmy miłosny szczyt. W spazmie
rozkoszy szepnęła moje imię.
***
Co było coś cudownego. Przez długi czas leżeliśmy spleceni i
nieruchomi. Jego serce biło głośno i miarowo tuż przy moim uchu. Słyszałam jego
oddech. Zamknął mnie w ciasnej klatce swoich mocnych, muskularnych ramion.
-Kocham cię-wyszeptałam wtulona w jego nagie rozpalone ciało.
-Ja ciebie też.
Spojrzałam
Miśkowi w oczy. Zobaczyłam w nich nieznany mi dotąd obraz spokoju, ciepła.
Wiedziałam, że pragnę już patrzeć tylko w te oczy. Poczułam się szczęśliwa i
bezpieczna. Kochałam go. Teraz i zawsze. Przytulił mnie jeszcze mocniej do
siebie. Nikt nie mógłby nas rozerwać, bo
tylko nasze połączenie było teraz ważne. Byliśmy nadzy, a nasze ciała
kleiły się do siebie od soków rozkoszy i potu. Pocałowałam go w usta. Następnie
powoli schodziłam po jego torsie zatrzymując się przy jego sutkach. Chciałam w
tym momencie ukochać każdy milimetr jego ciała, pragnęłam go wycałować,
wypieścić, chciałam się nim nasycić jakby to był koniec. Chłopak okrył nas
kołdrą. Jeszcze tak szczęśliwa nigdy nie zasypiałam. Nie miałam wcześniej obok
siebie drugiego 36,6, a tym bardziej osoby którą tak kocham.
-Michał śpisz?-spytałam
-Nie.
-Dziękuję.-powiedziałam unosząc głowę tak by patrzeć w jego oczy.
-Za co mi dziękujesz?
-Za wszystko?-uśmiechnęłam się.-Dziękuję, że dostarczyłeś mi tak
wspaniałych doznań. Przeżyłam z tobą coś pięknego.
-Jeszcze z nikim nie było mi tak dobrze jak z tobą kochana. Wierz,
albo nie, ale taka jest prawda. Kochałem się z tobą, bo cię kocham….bo cię
cholernie kocham.
-Misiek przytul mnie mocno. - i rzeczywiście mocno objął.
I tak wsłuchując się w jego bicie serca usnęłam.
____________________________________________________________________________
Kolejny rozdział. No i jednak zrobili to. Nie mogłoby być raczej
inaczej :) Mam nadzieję, że nie zraziłam was opisem scen miłosnych. (za wszystkie błędy przepraszam)
No i już większość ma wakacje. Ja dzisiaj odebrałam wyniki matury.
Zdałam :)...no właściwie nie było raczej innej opcji, ale potem po maturze
zastanawiasz się, że może to zrobiłaś źle i to, a może zabraknie ci punktów
czy coś. Ale jest już okej :)
Na dobra jeszcze dzisiejszy mecz. Wygraliśmy z Argentyną.<hurra> To było chyba najlepsze zakończenie całego dnia :D Kurek odpalił xD Kuba też dał fantastyczną zmianę :D Oby tak było też w niedzielę :)
Pozdrawiam i komentujcie. Szkoda, że zrobiliście to tylko raz tak
licznie. Naprawdę im więcej komentarzy tym autor który pisze(nie mówię tylko o
sobie, a wszystkich piszących opowiadania) ma satysfakcję z tego, że
komuś podobają się jego wypociny.
To co kiedy nowy rozdział? ;)