***
-Dzięki,że przyjechałaś.-mówię.
-Nie ma za co. Powiedz mi lepiej co chciałeś?-dopytuje.
-Po prostu chciałem ci bardzo podziękować,że pokazałeś mi te listy,że dzięki Tobie zrozumiałem,że wciąż ją kocham i nie umiem bez niej żyć....muszę zacząć po prostu o nią walczyć i nigdy nie wątpić w uczucia.
-Cieszę się bardzo.-odpowiada, a ja za jej plecami dostrzegam Kingę.
-Chciałem ci podziękować i mam coś dla ciebie.-mówię uśmiechając się do niej.
-Co takiego?
-Odwróć się i zobacz.-powiedziałem,a ona od razu to zrobiła. Obie z Kingą wpadły od razu sobie w ramiona. Tuliły się, cieszyły i płakały jednocześnie. Trochę przypominało to moją przyjaźń z Zibim. Też znaliśmy się tyle lat,że byliśmy jak bracia.
***
Obudziłam się kiedy za ścianą usłyszałam znajomy głos. Naciągnęłam spodenki i założyłam bluzę. Po cichu wyszłam i zobaczyłam Miśka i osobę stojącą do mnie tyłem. Kiedy zobaczyłam charakterystyczny kolor włosów tej postaci od razu wiedziałam kto to.
-Odwróć się i zobacz.-powiedział Michał który dużo wcześniej już mnie zauważył. Dziewczyna odwraca się i po chwili pobiega do mnie i wpadamy sobie w ramiona. Tak bardzo za nią tęskniłam. Obie jak głupie rozpłakałyśmy się.
-Nie płacz głupia.-mówię ocierając jej łzy.
-Odezwała się wcale nie lepsza.-odpowiada mi i znów mnie przytula.
-Dziewczyny przepraszam, że wam przeszkadzam, ale chcę tylko Kinia ci powiedzieć, że wychodzę do sklepu. Niedługo wrócę….zobaczę. Coś chcesz by ci kupić?-zapytał.
-Nie…albo kup ciasto.-odpowiadam.
-Jakie?
-Nasze ulubione.-i widzę jak siatkarz uśmiecha się.
-Nie ma sprawy słońce.
Po chwili znika, a ja z przyjaciółką siadamy na kanapie.
-Wiesz, że jesteś zdrajcą prawda?-zapytałam udając złą za to co zrobiła.
-Michał ci powiedział?
-Tak, zrobił to.
-Kinga przepraszam. Wiedziałam, że nie powinnam, ale nie mogłam wiedząc, że oboje wciąż się kochacie i jeśli Michał czegoś nie zrobi to wyjdziesz za Davida popełniając największy błąd w życiu….przepraszam jeszcze raz.-nieco smutna mówi.
-A ja ci dziękuję….dziękuję za to, że gdybyś nie pokazała mu tego mnie by tutaj nie było….a tak znów jestem szczęśliwa.
-Czyli nie gniewasz się?-zapytała.
-Jasne, że nie.-odpowiadam i przytulam ją.
-To opowiadaj jak udało ci się tutaj wrócić…..bo w telewizji widziałam wasz pocałunek, ale jak udało ci się uciec?-zadaje mi pytania, a ja spokojnie i ze szczegółami opowiadam jej wszystko. Sama była zszokowana tym co zrobił David. Kiedy Michał wrócił zrobił mi i dziewczynie herbatę, podał ciasto i sam zniknął mówiąc, że idzie na spacer. Było kochany dając mi możliwość pogadania z przyjaciółką. Cały dzień siedziałyśmy i gadałyśmy o wszystkim. Dopiero po 20:00 pojawił się Michał.
-Wicie co ja już muszę się zbierać.-odparła Pati podnosząc się z kanapy.
-Może zostaniesz?-zapytałam.
-Chciałabym, ale Damian na mnie czeka.
Założyła buty i jeszcze raz mocno wyściskała mnie.
-Tak się cieszę,że znów tutaj będziesz.
-Ja jeszcze bardziej Patuś.
Pomachała Michałowi i wyszła. Zasiadłam obok chłopaka na kanapie i przytuliłam się do niego.
-Dziękuję.-mówię całując go w usta.
-Za co?
-Ty dobrze wiesz za co.
-Nie ma za co. Dobrze wiem, że to tylko niej jesteśmy razem.
-Również za to, że dałeś nam chwilę tylko dla siebie.
-Należało się wam. Dawno się przecież nie widziałyście.-odparł.
I tak właśnie spędzaliśmy całe wolne dnie. Raz na jakiś czas wychodziliśmy na spacer po mieście. Byłam szczęśliwa, ale niestety wiedziałam, że chłopak niedługo będzie musiał wyjechać. Ciągle mówił mi, że chyba nie pojedzie tam. Mimo iż marzyłam, aby został nie pozwoliłabym mu na zrezygnowanie z Ligii Światowej. W końcu nadszedł czas wyjazdu. Stałam przy wyjściu wraz ze Zbyszkiem i obserwowałam jak Michał chował ostatnie rzeczy do torby.
-Misiek nie mogłeś zrobić tego wcześniej?!-krzyczał do niego Zibi.
-Nie!-słyszymy odpowiedź chłopaka.
W końcu po jakichś 10 minutach pojawia się koło nas.
-Masz wszystko?-zapytałam.
-No raczej mi się zdaje, że tak.-odpowiedział i wciągnął buty. Podszedł do mnie i namiętnie pocałował. –Kinga w szafce masz moją koszulkę reprezentacyjną. Założysz ją? Oczywiście jest uprana.-odpowiada, a ja zaśmiałam się przypominając sobie sytuację jak kiedyś powiedziałam, że założę jego koszulkę jak tylko pozwoli mi ją uprać.
-Okej.
-Ale na pewno przyjedziesz?-dopytuje.-Masz czym? A może ja powinienem zostać co?-mówi, a ja całuje go w usta.
-Jedź i bądź spokojny. Poradzę sobie.-odpowiadam gładząc jego policzek.
-A jeśli przyjadą i cię zabiorą, a mnie tu nie będzie?! Nie mogę na to pozwolić! Zostaje!-stanowczo powiedział.
-Nikt mnie nie zabierze. Powiedziałam, że przyjadę do Katowic na twój mecz więc tak będzie.-próbuję mu przemówić, ale idzie to bardzo opornie.
-Ale…..-zaczyna.-Chciałbym cię spakować w jakąś walizkę i wziąć ze sobą do Spały.
-Nie, bo wtedy nie mógłbyś się skupić na treningu.-odpowiadam.
-Za to tam będę się teraz o to martwić. Co ty tutaj w Jastrzębiu będziesz robić?
-Spokojnie. Odwiedzę Basię, Tamarę, bo chcę znów zacząć jeździć, pójdę na cmentarz do rodziców…naprawdę dam radę.
-Ale będę tęsknił….na pewno przyjedziesz?-zapytał.
-Tak.
-Kurwa Misiek!-krzyknął Zibi.-Z Mają pojedzie! Moja dziewczyna dopilnuje by trafiła dobrze jasne?-zapytał już nieco trochę wkurzony marudzeniem przyjaciela.
-Jasne.-mówi i całuje mnie znów.
-Kocham cię.-szepczę przytulając go.
-Ja ciebie też skarbie. Do zobaczenia niedługo.
-Pa.
I obaj znikają za drzwiami. Jeszcze nie odjechał spod bloku, a ja już za nim tęsknię. Posprzątałam w kuchni i usiadłam włączając laptopa. Popatrzyłam chwilę na Internecie gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Wstał i podeszłam otwierając je.
-Hej Kinia.-powiedziała Maja uśmiechając się i zza pleców wyciągając winko.-Mogę?
-No jasne, że tak. Wchodź!-i zaprosiłam ją.
Zdjęła buty i weszła do salonu. Ja skoczyłam do kuchni po otwieracz i kieliszki.
-A co to za okazja?-zapytałam.
-Chłopaki wyjechali to można zaszaleć.-mówi rozlewając trunek.
-No fakt.
-Poza tym przyszłam się z tobą umówić na wyjazd do Katowic.
-Zbyszek już ci powiedział?-zapytałam chwytając za kieliszek i siadając obok.
-Tak. Podobno Misiek truł mu całą drogę, aby do mnie zadzwonił i ustalił wszystko.
-Powiedziałam, że przyjadę przecież.
-Ale nie ma dla mnie żadnego problemu. Z chęcią cię wezmę. Pojadą z nami też żony Wiśni i Możdżonka. Poznasz inne połówki siatkarzy.
-Spoko. W końcu chyba też zaczynam się do was zaliczać no nie?
-Tak. Widać jak Michałowi zależy na tobie. Tworzycie taką wspaniałą parę. Wyglądacie razem cudownie i jeszcze jak się kochacie. Pełno par może wam zazdrościć, że pomimo tego co przeżyliście, tego rozstania…tak bolesnego i długiego wy wciąż jesteście razem. To jest dopiero prawdziwa miłość.
Kiedy późnym wieczorem dziewczyna udała się do swojego mieszkania ja położyłam się na kanapie oglądając telewizję. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Niechętnie podniosłam się, aby sięgnąć po niego. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz uśmiechnęłam się i natychmiast odebrałam.
-Hej skarbie.-odezwałam się.
-Hejka kochanie. Już jesteśmy w Spale i za nami kolacja. Teraz właśnie leżę w łóżku i myślę o tobie.
-Tęsknię bardzo.-mówię mu kładąc się z powrotem.-Brakuje mi kogoś kto by mnie teraz przytulił.
-Jak chcesz to zaraz w siądę w auto i jestem za 3 godziny w Jastrzębiu.
-Przestań się wygłupiać. Poradzę się jakoś….właściwie to muszę…..wiesz? Chyba uzależniłam się od ciebie.-i usłyszałam jego śmiech.
-Skąd ja to znam…..dobra skarbie będę kończyć, bo ten osioł wrócił.-powiedział, a w tle usłyszałam jaki osioł?!
-Pozdrów więc tego osła.
-Ośle! Masz pozdrowienia!-krzyknął Michał i zaśmiałam się.-Lubię słuchać twego śmiechu.
-Kubiak przestań, bo zaraz wsiądę w pociąg i zjawię się pod tym waszym ośrodkiem.-odpowiadam.
-Podać ci piętro i numer pokoju?
-Nie trzeba. Będę kończyć i do zobaczenia.
-Do zobaczenia słońce. Słodkich snów.
-Tobie też. Kocham cię.
-Ja ciebie też mała.-odpowiedział i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na stolik i zasnęłam na kanapie.
__________________________________________________________________________
Lubię to jak są tacy szczęśliwi. :) Miałyście rację, że to Pati będzie. :) To był właśnie ten pomysł Michała.;)
Przede wszystkim dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem :) Jesteście wielkie. Mam nadzieję, że pod tym również tak będzie.
Całuję :*
Mordka non stop mi się cieszy, kiedy to czytam :D
OdpowiedzUsuńNie mogę nacieszyć się ich szczęściem! :) To jest takie piękne, że w końcu są razem :)
Uwierz mi, z ogromną niecierpliwością czekałam na ten rozdział :D
a teraz czekam na następny :*
Buziaki kochana :*
I od razu dzień staje się lepszy ;)
OdpowiedzUsuńRozdział supcio... <3
Jacy oni słodcy =D
aaa rozpływam się hahaha :D czekam kochana na następny :) K.
OdpowiedzUsuńTeż lubię jak są tacy szczęśliwi, wszystko jest tak pięknie.
OdpowiedzUsuńJednak z tyłu głowy jest myśl, że to długo trwać nie będzie, bo przecież niedługo rodzice Kingi dowiedzą się, że uciekła i jest w Polsce i będą chcieli coś z tym zrobić.
Całuje :*
Mi a! Nie rozsiewaj nam tutaj pesymizmu! :D Wszystko będzie dobrze :D I wszyscy będą żyli w błogiej nieświadomości i szczęśliwości :D
Usuń:*
Cieszę się, że Kinga i Michał są znowu razem :)
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na kolejny rozdział :P
Pozdrawiam, Angelique
Ja też lubię gdy są tacy szczęśliwi :D
OdpowiedzUsuńNo po prostu morda cały czas mi się cieszyła jak to czytałam ;)
Oby ta sielanka ciągnęła się jak najdłużej :D
Oni są tacy słooodcy *_*
Czekam na kolejny rozdział ;P
Pozdrawiam i zapraszam http://skoczyl--najwyzej--jak--mogl.blogspot.com/ ^.^
Jeejciu,jak ja się cieszę,że wszystko się układa.I wierzę,że tak już pozostanie!
OdpowiedzUsuńA chłopcy trenuujcie,bo przecież dzięki Spale są medale! :D
Boję się tylko o to,czy przypadkiem rozdzice Kingii się o tym nie dowiedzą.
Bardzo mnie to intryguje.
Choć jestem pewna,że na końcu i tak będą razem-szczęśliwie,legalnie i wiecznie :D
Całuję! :*
Hejka :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba twój blog i dlatego nominuję do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz tutaj : http://ich-niemoralna-rzeczywistosc.blogspot.com/
Pozdrawiaam :**
Świetny zresztą roku jak wszystkie :-) dobrze ze taki szczęśliwy . Kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńKurdę chyba nie zostanę wróżką, bo tym razem nie udało mi się dojśc do tego, kto stoi za drzwiami.
OdpowiedzUsuńJa również lubię, a wrecz uwielbiam jak oni są tacy cukierkowo słodko szczęśliwi.
Naiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.
heroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Rozdział świetny:D Wszyscy są szczęśliwi i tak powinno być;)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kinia
Bardzo mi się podoba rozdział! Cieszę się, że jednak okazała się to Pati, chciałabym aby Michał i Kinga byli już do końca razem :D
OdpowiedzUsuńOla:)
Nie tylko Ty lubisz, jak są szczęśliwi. O takiej milosci moglabym czytac caly czas. ;3 Wiem, ze moge wydac sie potworem, skoro tak mysle, ale mam wrazenie, ze niedlugo potrwa ta sielanka, ze zaraz cos wybuchnie... Oby to nie byl powrot 'rodzinki', bo za to bym Cie chyba udusila...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Naranja ;*
PS. Jeżeli jestes zainteresowana to pojawil sie kolejny rozdzial na www.siedem-dni.blogspot.com :)
heju :) Bardzo mi sie podoba twój blog i dlatego nominuję do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz tutaj: milosc-na-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :] Świetny blog ;) Takie pisanie powinno być zabronione... Nie mogłam się oderwać od czytania... Przez Ciebie nie napisałam od trzech dni żadnego rozdziału i teraz nie mam już nic w zapasie...
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie :) Kocham, kocham, kocham, KOCHAM! Cudownie, że Kinga uciekła. I ta ich miłość mimo wszelkich przeciwności... Wielbię Cię za to jak piszesz ^^
Nie mogę doczekać się następnego ;*
chciałam tak tylko zapytać, kiedy planujesz dodać następny rozdział? :D <#
OdpowiedzUsuńZapomniałam pod rozdziałem dodać. Rozdział jutro :)
UsuńZapraszam na 42 rozdział na naranja-vb.blogspot.com ;))
OdpowiedzUsuńkiedy cos nowego ?
OdpowiedzUsuńjutro :)
UsuńW imieniu Camilli. zapraszam cię na coś nowego, tajemniczego, czyli na numer jeden na http://www.asertywni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBuziaki, bezduszna. (: