-Michał!-krzyknęłam.
W tej chwili wszyscy siatkarze odwrócili się w moją stronę. Biegłam w stronę chłopaka, a on ruszył w moją. Wpadłam mu w ramiona wpijając się w jego usta. Całowaliśmy się namiętnie i nie przeszkadzały nam oklaski ze strony kibiców. Nic mnie w tym momencie nie obchodziło. Podniósł mnie nie odrywając swoich ust od moich. Ja to zrobiłam.
-Jasne, że
cię kocham. Jak mogłeś pomyśleć, że nie. Zawsze tak było i zawsze będzie.
W takiej
pozycji zeszliśmy z boiska wprost do kwadratu dla rezerwowych. Usiedliśmy na
podłodze. Wtuliłam się w chłopaka, a on mocno objął mnie ramionami.
-Michał
kocham cię.-mówię.
-Ja też cię
kocham skarbie-odpowiada całując w skroń.-nie odchodź już proszę. Ja nie zniosę
tego, że znów cię stracę……nie umiem bez ciebie funkcjonować. Chciałaś by tak
było…..starałem się, ale wciąż myślę tylko o tobie.
-Kochanie
nie mogę ci obiecać….
-Pieprzyć
twoich rodziców! Niech zniszczą moją karierę, ale nie obchodzi mnie to. Ty mnie
interesujesz tylko. …no chyba, że nie będziesz chciała odwiedzać mnie w
więzieniu.-i zaśmiał się.
-Przestań!
Ja bym sama tam z tobą zamieszkała, a jak nie to byłabym od rana do samego
wieczora.
-Wyjedź ze
mną teraz….wróć do Polski. Wszyscy za tobą tęsknimy.
-Postaram
się coś zrobić.
-Eeeee
Misiek!-odzywa się jakiś wielkolud przed nami-muszę niestety przerwać wam te
czułości, ale Andrea cię wzywa na boisko.
Misiek
popatrzył na mnie, a ja pocałowałam go.
-A teraz
idź i pokaż jak się gra.
Radosny
wstaje i wybiega na boisko. Naprawdę szło mu świetnie. Niestety resztę meczu
spędziłam sama siedząc w kwadracie….wygraliśmy 3:1, ale najbardziej ucieszył
mnie fakt tego jak zagrał chłopak. Był taki radosny, pełen życia…takiego go
właśnie kocham. Kazał mi poczekać na niego, bo teraz nie wypuści mnie nigdzie.
Nie opierałam się, bo nawet nie chciałam. Wsiadłam razem z nimi do autokaru
siadając obok przyjmującego. Przez całą drogę trzymał mnie w ramionach jakbym
miała mu zaraz uciec. Wiedziałam, że
kiedyś to nastąpi, ale jeszcze nie chciałam, aby teraz.
Pokój w
hotelu dzielił ze Zbyszkiem więc nie było trudno go wygonić chociaż na chwilę.
Opowiadałam mu jak się znalazłam na meczu, a właściwie dzięki komu.
-Powinienem
podziękować temu chłopakowi-mówi Michał.
-Dla niego
najlepszym podziękowaniem będzie jak wrócę do ciebie i będę szczęśliwa. Poza
tym on też ma kogoś kogo pokochał może równie mocno jak ja ciebie.
Zostałam z
nim na noc. Rano zadzwonił mój telefon. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz od razu
wypadł mi on z ręki.
-Kto to?-zapytał
Michał.
-Ewa.
-Odbierz.
-Boję
się…..muszę iść.
-Zostań.-mówi
łapiąc mnie za rękę.
-Wrócę.
-Dzisiaj
wylatujemy.
-O której?
-O
18:00….leć z nami.
-Jak nie
zobaczysz mnie na lotnisku to oznacza, że nie udało mi się….ale jakoś
wrócę…obiecuję-odpowiadam, całuję go w usta i wychodzę z pokoju. Na korytarzu
mijam się z innymi siatkarzami. Zamawiam taksówkę i wracam do domu. Strasznie
boję się tam iść. Niepewnie otwieram drzwi. W salonie zauważam Ewę, Andrzeja i
Davida. Głęboki wdech i idę do nich.
-Jak mogłaś
to zrobić?!-krzyczy Ewa.-Złamałaś obietnicę!
-Przepraszam
to już się więcej nie powtórzy……chciałam się ostatni raz pożegnać z Michałem.-zaczęłam kłamać.
-Jesteś
niewdzięcznicą!-mówi mężczyzna.-my ci ufaliśmy!
Wtedy też
podchodzi do mnie David, łapie mocno za nadgarstek i ciągnie w kierunku schodów
na górę. Byłam zdziwiona, bo to naprawdę bolało.
-Auuuu
David! Puść! To boli!
Lecz oni
nic nie mówi, a jedynie wchodzimy do mojego pokoju. Zatrzaskuje drzwi i
puszcza mnie.
-Co to
miało być?
-Jak
mogłaś mi to zrobić!!-krzyczy głośno-Wiesz jak teraz to wygląda?!
Co on robi?
-Kurde
Kinga krzycz na mnie. Mamy udawać, że się kłócimy. Błagaj mnie o przebaczenie,
mów, że to się więcej nie powtórzy, płacz.-szepcze, a ja kiwam głową i robię
dokładnie to o co mnie prosi. Kiedy po godzinie tych krzyków każe mi przestać
siadamy na łóżko.
-Udało ci
się-mówi-powiedziałaś mu.
-Tak….to
był cudowny moment.
-Widziałem
to….teraz tak…..dzisiaj mam zamiar uciec z Rachel….pomożesz mi w tym?-pyta.
-Ale jak?
-Ty też
chcesz chyba lecieć z Michałem no nie?
-Oczywiście.
O niczym innym nie marzę.
-Więc plan
jest taki- i objaśnia mi wszystko.
Spakowana z
walizkami schodzę na dół. Podchodzę do rodziców i przepraszam ich za wszystko.
-Z Davidem
wytłumaczyliśmy sobie wszystko….i jest jeszcze jedna rzecz-mówię patrząc na
chłopaka.
-Tak?-dopytuje
Ewa.
-Oświadczył
mi się-odpowiadam i wyciągając w ich kierunku dłoń.
-To wspaniale-ściska nas kobieta.
-Wytłumaczyliśmy
sobie te zajście i obiecałam, że nie zrobię tego więcej, bo kocham Davida i tak
zostanie……najważniejsze, że wybaczył mi.-mówiąc to przytulam się do niego.
-Teraz
zabieram Kinie w małą podróż…..sądzę, że obojgu nam przydadzą się takie chwile
tylko ze sobą.
-Też tak
sądzę-odpowiada Andrzej. –A gdzie jedziecie?
-Lecimy na
Dominikanę. Tam mam ciotkę u której się zatrzymamy…..za tydzień będziemy prawda
skarbie?-pyta.
-Oczywiście
kochanie.
-A teraz
przepraszamy, ale zaraz mamy samolot i nie chcemy się spóźnić.
-Lećcie i
bawcie dobrze.
Chłopak
wyciąga moją walizkę i pakuje ją do samochodu.
-Naprawdę
masz ciocię na Dominikanie?-pytam.
-No co ty?!
Usiadłam z
przodu, ale gdy odjechaliśmy ktoś z tyłu pojawił się. Wystraszyłam się mocno
patrząc w lusterko, ale potem uśmiechnęłam się.
-Hej
Kinga-mówi mi Susan.
-Hej.-odpowiadam-gdzie lecicie?-spytałam.
-My? Na
razie do Los Angeles….chcemy być daleko od nich.
-A co z
jazdą?-pytam.
-Będę w
pojedynkę znów jeździł. Na razie mam przerwę, ale nie mam zamiaru tego rzucać,
a tym bardziej wracać do tego miasta.
-Ułoży się
wam-mówię.
-Wam też.
Zobaczysz.
Zajechaliśmy
na lotnisko. Ostatnie pożegnanie i ja poszłam w swoją stronę, a oni w swoją.
Oddałam bagaże i podałam bilet. Lot miał być za 15 minut. Zdążyłam na styk.
Wbiegłam na pokład samolotu. Chłopak zarezerwował mi lot w najniższej klasie,
bo na ostatnią chwilę tylko taki był. Wiedziałam, że tym samym samolotem leci Michał. Akurat mieliśmy dwugodzinną przesiadkę w Paryżu. Próbowałam tak się schować , aby
żaden z siatkarzy mnie nie zauważył. Chciałam zrobić Kubiakowi niespodziankę.
Widziałam z dala jak siedział ze zwieszoną głową i wpatrywał się w telefon. Serce
mnie bolało kiedy tak patrzyłam na niego. Nie mogłam znieść już tego dłużej.
Wyszłam powoli idąc w jego kierunku. Z dala zauważyłam Zbyszka który z wielkimi
oczami patrzył na mnie. Chyba sam nie wierzył, że tu jestem. Przyłożyłam palec
do ust pokazując by milczał i nic nie mówił. Stanęłam w końcu za Kubiakiem i
zakryłam mu oczy dłońmi.
Dotknął
swoimi moich, a po chwili poderwał się do góry i obrócił. Zakrył dłonią usta i
kręcił głową. Po chwili jednak przeskoczył krzesełka i chwycił mnie w ramiona
unosząc do góry.
-Myślałem,
że nie zobaczę cię już.-szepcze obracając się wraz ze mną.
-Skończyłam
z tamtą Kinią. Kocham cię i mam zamiar z tobą być. Nie umiem bez ciebie żyć i
nie chcę. Więc będę z tobą za wszelką cenę….tym co zrobią będziemy się martwić
później.
-Tak się
cieszę kochanie-odpowiada i namiętnie całuje.Wiem, ze to była prawidłowa
decyzja i za nic w świecie jej nie żałuję. Nareszcie mogę być z tym którego
kocham…..no i David również.
________________________________________________________________________________
Nie no. Tak naprawdę David ze szczerym sercem jej pomagał.Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten dopisek pod rozdziałem:) Widzicie nawet na co wpadł? Kiedyś pisałam jak tylko się pojawił żebyście dały u szansę. Jednak chłopak ma serce i widział, że dziewczyna nie będzie z nim szczęśliwa.
I proszę bardzo. Jednak są razem :) Cieszycie się pewnie..no ja też się cieszę. Za długo byli oddzielnie już. Jednak zapewniam was, że sielanka nie będzie trwać wiecznie.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Nie sądziłam, że tak szybko się uwiniecie i przebijecie moją propozycję :) Nawet nie wiecie jaką radość mi to sprawiło widząc ile osób chce kolejnego rozdziału. Jeszcze raz dziękuję :*
Kolejny w niedzielę. Komentujcie, bo to naprawdę sprawia mi radość :)
Całuję :*
________________________________________________________________________________
Nie no. Tak naprawdę David ze szczerym sercem jej pomagał.Mam nadzieję, że wybaczycie mi ten dopisek pod rozdziałem:) Widzicie nawet na co wpadł? Kiedyś pisałam jak tylko się pojawił żebyście dały u szansę. Jednak chłopak ma serce i widział, że dziewczyna nie będzie z nim szczęśliwa.
I proszę bardzo. Jednak są razem :) Cieszycie się pewnie..no ja też się cieszę. Za długo byli oddzielnie już. Jednak zapewniam was, że sielanka nie będzie trwać wiecznie.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Nie sądziłam, że tak szybko się uwiniecie i przebijecie moją propozycję :) Nawet nie wiecie jaką radość mi to sprawiło widząc ile osób chce kolejnego rozdziału. Jeszcze raz dziękuję :*
Kolejny w niedzielę. Komentujcie, bo to naprawdę sprawia mi radość :)
Całuję :*
Cuuudowne opowiadanie :D normalnie nie mogę xd Też chciałabym umieć tak pisać :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńtak się cieszę że Kinga jest z Michałem :)
czekam na następny :)
sysunia:D
aaaa w końcu Michał i Kinga są razem <3 czekam niecierpliwie na następny :) K.
OdpowiedzUsuńjeeeeeestem :D nadrobiłam, ufff
OdpowiedzUsuńtak się cieszę, że udało im się do siebie wrócić ;) boję się tylko, co zrobią jej rodzice...
całuję ;*
K.
Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeej, nareszcieeee !! :D Wiedziałam, że w końcu się pogodzą :) David jak przebiegły, proszę proszę :P No to teraz do niedzieli :)
OdpowiedzUsuńBuziole ;*
Klaudyysia :)
Jessssssssst są razem, aż się popłakałam <3
OdpowiedzUsuńDavid jaki przebiegły ;)
Kocham ich,kocham twój rozdział,blog,po prostu wszystko supcio =D
"Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!" --> to moja reakcja po przeczytaniu rozdziału, wrzeszczałam tak i skakałam jak pojebana :D :D :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że są razem.
Nie doceniałam Davida... To chyba był błąd, no ale teraz wiem, że jest spoko... :)
No normalnie jestem taka ucieszona, że nie wiem co napisać. ^_^
Awww No są razem no!!!
Miałam wyśmienity humor, a teraz to mam już wgl wyjebany w kosmos :D <3
Oby teraz było tylko lepiej i lepiej :)
Bardzo ciesze się, że dodałaś dzisiaj i następny będzie w niedzielę, bo mnie duzo nie ominie, bo wracam w niedzielę do domu :D
Kurde no zajebiście się cieszę :D :*
Rozdział jest super hiper mega zajebisty! :D
Pozdrawiam :* ^.^
Ps. Jesli masz ochotę to wpadnij też na moje blogi :)
Jest nareszcie są razem bardzo się z tego ciesze :D już nie mogę doczekać się kolejnego :P pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! Są razem :)
OdpowiedzUsuńTak David okazał się mega najlepszy...Nie no ,ale miał fajny gest ;)
OdpowiedzUsuńNo i są nareszcie razem <3 Tylko ciekawe jak to teraz się potoczy jak się wszystko wyda, ale Ja wierzę ,że razem dadzą rade :)
Dopiero się zeszli a ty piszesz, że sielanka nie potrwa długo. No ej...
OdpowiedzUsuńDavid nie taki straszny za jakiego go miałyśmy.;D
Pozdrawiam;D
O tak Kinga jest z Michałem!!! <3 ciesze się, że David postąpił w ten sposób :) szkoda tylko, że ta ich sielanka ma długo nie potrwać :C tak bym chciała żeby byli razem już do końca, ciekawe też co zrobią Ewa z Andrzejem :O nie mogę się już doczekać następnego rozdziału! Nie wytrzymam do niedzieli!! :D
OdpowiedzUsuńOla :)
w końcu doobiłam do końca. !! jesteś dobrym wyciskaczem łez, ale nigdy ci nie wybacze tego co im zrobiłaś!! ryczałam jak dziecko no.!! :(( Kocham i czekam na następny
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział już nie mogę doczekać się następnego. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze w koncu wrocili do siebie! Strasznie sie ciesze :) Mam nadzieje, ze Ewa i Andrzej nie zniszcza kariery Michala. Trzymam kciuki, zeby im sie ulozylo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
"Sielanka nie będzie trwać wiecznie" - czyli Andrzej i Ewa zorientują się, że Kinga wcale nie wyjechała na Dominikanę i wkroczą do akcji. Pociesza mnie jednak fakt, że przed Kingą i Michałem chociaż tydzień spokoju, a później razem przez resztę przebrną i w końcu będą mogli być szczęśliwi :D
OdpowiedzUsuńCałuje :*
Rozdział super czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńBuźka
Kocham takie rozdziały <3 Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;3 Całusy Zuzia ;**
OdpowiedzUsuńKocham takie rozdziały <3 Świetnie piszesz i nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;3 Całusy Zuzia ;**
OdpowiedzUsuńKochana ! Ten rozdział jest idealny :) Jak czytałam pierwsze linijki to miałam oczy wywalone na klawiaturę, chyba myliłam się co do Dejwcia. Dobry chłopaczyna z niego. Mam nadzieję, że Ewa i jej fagas ogarną się z bycia 'przykłądnym' rodzicem i dadzą spokój małej kruszynie i dużemu siatkarzowi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
KOCHAM CIĘ! Po prostu Cię kocham, amen!
OdpowiedzUsuńKoooooocham ten rozdział <3 tak długo czekałam na ten moment kiedy już będą mogli być razem <3 Oby wszystko było dobrze :D nie mogę się już doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D W końcu są razem :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :**
Rozdział jak zawsze świetny :) masz talent do tego :)
OdpowiedzUsuńsuper jest to opowiadanie, nie mogę już doczekać się kolejnego rozdziału.. z resztą jak zawsze. piszesz świetnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAj aj aj:))))) Znowu razem:))) Cieszę się, że moje "pomysły" się nie sprawdzają teraz :D
OdpowiedzUsuńBuź:**
A co zrobią jej rodzice?! Trochę sie tego obawiam,ale narazie cieszę się razem z naszą parą!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za taką długą nieobecność,ale jestem i teraz czytam regularnie!<3
Biję się w piers - tak, źle oceniłam Davida! :) Wspaniały chłopak, który pomagając przyjaciolce pomogl i sobie. Najwazniejsze to byc szczesliwym, a jak to uczynic bez milosci? Jeju, w koncu są przy sobie, razem. To najpiekniejsza niespodzianka, jaka Kinia mogla ofiarowac Kubiakowi ;3 Obawiam się zaburzenia tej sielanki, ale poki co ciesze sie chwila. Ciesze i oczekuje kolejnego rozdzialu ;3 Jestes boska! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po dlugiej przewie ;*
Naranja
PS. Zapraszam (jesli oczywiscie masz ochote) na nowośc z udziałem Wronki, Kłosa, Drzyzgi i Gumy :) To pierwszy rozdział, który przeczytac możesz na www.siedem-dni.blogspot.com
świetny czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńCzytam ten rozdział 5 raz! nie mogę się doczekać następnego i tak się cieszę, że jest jak jest. Wiem jestem wredna ale jednak wole jak im sie nie układa, lubie czytać to jak jedno walczy o drugie. No ale czasem też musi być dobrze.
OdpowiedzUsuń