-Czy ty….?
-Co ja?
-Czy ty mnie kochasz?-zadaje mi pytanie, a ja spoglądam mu w oczy.
-Nie wiem….raczej jeszcze nie-mówię i odsuwa się. Tym razem to ja przyciągam go.-Ale chcę to zmienić…..byś ty to zmienił David.
Chłopak nieco nie wie, co robić, ale po chwili znów ujmuje moją twarz w dłoni i delikatnie muska moje usta. Przymykam oczy rozkoszując się tą chwilą.
-Jeśli naprawdę tego chcesz to pomogę ci….chcę byś była moja, a ja chciałbym wiedzieć, że twoje serce i cała ty należysz do mnie-odpowiada i przytula mnie.
Nie wiedziałam sama co o tym mam myśleć. Naprawdę mi na nim zależało i tak właściwie, czemu by z nim nie spróbować. Muszę zacząć żyć. Po całych wyznaniach wychodzimy z lodowiska, a chłopak chwyta mnie za dłoń. Uśmiecham się pod wpływem tego gestu. Zanim odprowadza mnie pod domu idziemy na romantyczny wieczorny spacer po parku. Opowiadał różne historie i te zabawne i te trochę mniej. Postanowiłam także przed nim się otworzyć. To osoba, przy której naprawdę czuję się swobodnie i wiem, że może i nawet udałoby się nam. Tak jak zawsze odprowadza mnie pod dom z tą różnicą, że na pożegnanie czule całuje w usta. Patrzę chwilę jak odchodzi, a potem sama znikam w domu. Przy progu łapie mnie mała, która krzyczy głośno:
-Kinia się całowała z chłopakiem!
-Cicho.-mówię do niej, a po chwili z kuchni wychodzą Ewa z Andrzejem. Spoglądam na nich nie wiedząc, co robić.
-Z kim?!-zadaje mi pytanie Andrzej.
-Z Davidem.-spokojnie mówię, a oni spoglądają na siebie.
-Jesteś z nim?-dopytuje kobieta przyglądając mi się badawczo.
-Raczej nie będę.-odpowiadam i odwieszam kurtkę.
-Dlaczego? Co wam stoi na przeszkodzie?-drąży wciąż temat, a ja zastanawiam się dlaczego.
-Wy.
-Nie prawda. Nie stoimy na przeszkodzie waszemu szczęściu.
-To czemu staliście, kiedy byłam z Michałem?-pytam czując jak do moich oczu napływają łzy.
-Ty nie rozumiesz.-mówi mężczyzna.
-No właśnie nie. W takim razie wytłumaczcie mi to. Chcę wiedzieć!-i zakładam ręce na piersi opierając się o ścianę. Wciąż nie spuszczam z nich wzroku.
-Elwirka do siebie już!-mówi kobieta, a mała z niechęcią udaje się na górę.
-Nie mogłaś być z tamtym, bo on zniszczyłby ci karierę. Zaczęłabyś poświęcać więcej czasu jemu, a nie jeździe.
-A skąd to wiecie?!
-Po prostu. Tak byłoby na pewno. A teraz…… teraz, gdy jesteś z Davidem-mówi Ewa, ale jej przerywam.
-Nie jestem z nim!
-Dobrze….ale jeśli będziesz to poświęcacie się dla tego samego celu. Dodatkowo jeździcie razem, przez co więcej czasu poświęcicie sobie wzajemnie. Jazda was połączy.
Prychnęłam tylko i spojrzałam na nich z pogardą. Od razu poszłam do swojego pokoju. Wszystkie uczucia i myśli wylałam na papier. Nieco zła poszłam się kąpać. Napuściłam sobie wody do wanny i zapaliłam w środku swoje ulubione świeczki. Do tego płyn o zapachu wanilii i można było przez chwilę się odprężyć. Myślałam jak by to było z Davidem? Czy mogłoby nam naprawdę wyjść? Ja i on?
Po dłuższych przemyśleniach wyszłam z zimnej już nieco wody, otarłam się ręcznikiem i wskoczyłam w pidżamę, a potem do łóżka.
Moje stosunki z Davidem uległy zmianie. Po trzech miesiącach, a dokładnie 2 lutego zostaliśmy parą. Czas spędzaliśmy przede wszystkim na jeździe, ale najważniejsze że razem. Ciężko było mi się przyzwyczaić nieco, że mam nowego chłopaka. Czułam coś do niego, ale nie potrafiłam tego określić. Zdobywaliśmy coraz to nowsze trofea i to przeważnie złoto. Zbieraliśmy punkty na kwalifikacje do Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które są w następnym roku. Chciałam bardzo pojechać z Davidem, ale wiedziałam żeby móc reprezentować Stany muszę za niego wyjść. Postanowiliśmy poczekać jednak z tym i na razie nie myśleliśmy o tym. Nie obawiałam się nawet tego. Byłam zdecydowana do tej decyzji i właściwie kolejny ruch należał do niego.
Po ważnych zawodach, które wygraliśmy i zdobyliśmy naprawdę bardzo dużo punktów za nie postanowiliśmy to uczcić. I wtedy nadszedł jakby „nasz pierwszy raz”. Nie w dosłownym słowa tego znaczeniu, ale miedzy nami. Było mi wspaniale, kiedy dotykał i całował mnie wszędzie. Dosłownie tak jak Michał. Skarciłam się w myślach, że pomyślałam o nim. Nie mogę tego robić, gdy kocham się z innym. Przewróciłam więc Davida na plecy i teraz ja zaczęłam go pieścić.
Obudziłam się naga i wtulona w tors chłopaka. W jego ramionach czułam się bezpieczna i kochana. Po powrocie napisałam Pati o tym. Wspomniałam, że mimo tego ja porównałam go do Michała. Nie powinnam, ale siatkarz wciąż zajmował w moim sercu jakieś szczególne miejsce. Pisała mi wcześniej, że to minie. Że czuję się tak gdyż była to moja pierwsza miłość, a pierwszej się nie zapomina i zawsze jest dla nas szczególna. Miałam nadzieję, że tak będzie.
(...)
Czas gnał nieubłaganie. Z Davidem spędzałam całe dnie. Poznał mnie ze swoimi przyjaciółmi. Najlepsze w tym wszystkim było to, że udało nam się zeswatać Amandę z jego przyjacielem. Nasi rodzice zostali współpracownikami firmy rodziców mojego chłopaka. Teraz razem prowadzili sieć hoteli i szkółek łyżwiarskich. Tym pierwszym zajmowali się raczej moi, tym drugim jego. Wszystko było tak jak być powinno. Mimo iż chłopak skończył już szkołę nadal ze mną tam jeździł. W czerwcu wyjechaliśmy na zasłużony i krótki odpoczynek.
***
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?-zapytała.
-Bo się za tobą stęskniłem bardzo. –odpowiadam jej.
-Ja za tobą też skarbie.
-To co dzisiaj robimy?-pytam.
-Wiesz za dwie godziny umówiłam się z Olką, że pomogę wybrać jej sukienkę na ślub. W końcu ma być świadkową i chce ładnie wyglądać.
-A nie mogłabyś tego przełożyć? Tak teraz rzadko się widzimy.
-…..spróbuję kochanie, ale nie wiem czy da radę. Zadzwonię do niej i powiem. Ale i tak muszę skoczyć do rodziców, bo poprosili mnie abym przyszła.
-Jasne.-mówię i wstaje odnosząc talerz do zmywarki. Przelotem całuję ją w policzek i siadam na kanapie.
Dziewczyna podąża w kierunku łazienki zachęcając mnie, abym ruszył za nią. Wtedy też do drzwi rozlega się dzwonek.
-To pewnie Zbyszek. Zabrałem jego buty i miał po nie później wpaść.-mówię wstając.
-To oddaj mu je, a ja nalewam już wody do wanny i czekam na ciebie.-zmysłowo mówi i kołysząc biodrami idzie do łazienki.
Patrzyłem na nią i nie mogłem znieść, że ktoś nam przeszkadza. Słyszę znów dzwonek.
-No już idę!-krzyczę i podchodzę do drzwi. Otwieram je, a tam....
_______________________________________________________________________________
Udało tu mi się przynajmniej wstawić rozdział. Któraś z was ostatnio napisała, że chciałaby coś z perspektywy Michała. Chyba odgadła moje zamiary, bo kolejny rozdział będzie taki. ;)
Trochę się dzieje. Kinia z Davidem, Michał z Wiki. Czyżby oboje zapomnieli już o wszystkim co ich łączyło? Kto stoi za drzwiami? Tego i innych wielu rzeczy dowiecie się we wtorek.
Do zobaczenia :*
A i jeszcze jedna sprawa. Mój blog został nominowany do konkursu "Najlepsze Opowiadanie 2013 roku". Byłabym wdzięczna wam wszystkim jakbyście zagłosowały na niego :) W komentarzu na stronie http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html musicie wpisać mój blog (jeśli na niego głosujecie) i za co oddajecie głos. Przeczytajcie tam do końca instrukcje, bo z tego co wiem głosy anonimowych osób nie są brane pod uwagę. Oczywiście to jest zabawa... zapraszam was jednak do wzięcia w niej udziału i zagłosowania na mój blog :)
Ja Cię kiedyś powieszę za to, że kończysz w takim momencie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za drzwiami stoi Pati z zamiarem pokazania mu listów od Kini, że chce mu pokazać, że Kinga dalej go kocha i takie tam. Oby Misiek zaczął się nad tym zastanawiać i w końcu do niej pojechał!
No cholera jasna! Ja się nie zgadzam na żaden ślub Kingi z Davidem i Michała z Wiktorią!
No jak to zrobisz to przestanę czytać!:P Tak, to jest szantaż:P
Buź;**
PS.Zagłosuję oczywiście;)*
Jak ślub ? Co!? Ją się nie zgadzam, tak nie może być, Kinga musi być z Michałem i oni muszą zrozumieć że tak naprawdę nigdy o sobie nie zapomnieli, mam nadzieję że w końcu to zrozumieją, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, jestem strasznie ciekawa kto stoi za drzwiami :D
OdpowiedzUsuńAle nie ich ślub tylko Wiki ma być świadkową.
UsuńJak ślub ? Co!? Ją się nie zgadzam, tak nie może być, Kinga musi być z Michałem i oni muszą zrozumieć że tak naprawdę nigdy o sobie nie zapomnieli, mam nadzieję że w końcu to zrozumieją, nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, jestem strasznie ciekawa kto stoi za drzwiami :D
OdpowiedzUsuńEej palpitacje mam serca. Umieram. Jaki ślub. NIe nie nie. Nienienie. Kinga i Michaś to jedność. Oni nie mogą być z żadnymi dejwidami i innymi. Mam nadzieję, że za drzwiami jest Pati i powie o tym chorym pomyślę ze ślubem a Misiek pojedzie do niej i niczym cygan ją porwie bo jak to tak.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy 8 rozdział
http://kissmeslowley.blogspot.com/
Pozdrawiam Annie
Oboje sobie kogoś znaleźli, oboje udają szczęśliwych.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że za drzwiami stoi Patrycja, bo nie może już tak bezczynnie na to patrzeć. Niech ona coś wymyśli by znowu byli razem.
Pozdrawiam :*
Niech oni będą razem ;<
OdpowiedzUsuńJa wiem,że i tak się zejdą! A nawet nie wiem,kogo się spodziewać dzwoniącego do drzwi.
OdpowiedzUsuńTyle razy mnie zaskoczyłaś,że trudno zgadnąć,serio! :3
Pozdrawiam! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńAlexis love12 sierpnia 2013 12:48
Świetny rozdział, ale brakuje mi jednak Michała i Kingi razem, po prostu oni są dla siebie stworzeni. Jestem ciekawa kto odwiedził Michała. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://wiem-ze-nie-spisz.blogspot.com/
Czuję, że za drzwiami stoi Patka, która może przekaże mu ostatni list od Kingi?
OdpowiedzUsuńZarówno Misiek, jak i Kinia ułożyli sobie życie. Pytanie tylko czy są naprawdę szczęśliwi...
Buziaki :*