czwartek, 12 września 2013
Rozdział 49
-Pati weź odbierz ja już idę!-krzyczę i chwytam za szmatkę, aby wytrzeć ręce. Biegiem wpadam do pokoju. Naprzeciwko mnie stoi Pati z przerażoną miną. Nie! Nie, nie!
Podbiegam szybko i wyrywam jej słuchawkę przykładając ją sobie do ucha.
-Halo?! Michał?! To ty?!-krzyczę i próbuję powstrzymać drżenie rąk.
-Nie.-odzywa się kobiecy głos, a pode mną uginają się kolana i padam na podłogę. Milczę, bo nie wiem co powiedzieć.-Co?! Myślisz, że nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że wróciłaś do niego?!-krzyczy.
-Jak….skąd wy wiecie? Jak mnie znaleźliście?-pytam.
-Informacje w Internecie szybko się rozchodzą zwłaszcza kiedy wiąże się dwóch sportowców. Nie sądziliśmy, że wywiniesz nam coś takiego. Mieliśmy umowę.-oznajmia.
-Wiem, ale ja go kocham i nie umiem bez niego żyć.
-Przestań gadać głupoty! Mnie to nie interesuje! Nie tak miało być kochana. Ty nie dotrzymałaś słowa wiec i my tego nie zrobimy.
-Proszę nie krzywdźcie go.-szlocham.
-To wszystko twoja wina Kinga! Trzeba było nie uciekać! Trzeba było o nim zapomnieć! Sama to wybrałaś.
-Nie! Nie możecie mu nic zrobić! To co wydarzyło się kiedyś…to już nie ma znaczenia, bo jestem pełnoletnia.
-Zawsze trzeba mieć w zanadrzu drugi plan.-mówi spokojnie.
-Nie. Proszę nie!
-Chcesz oszczędzić mu cierpienia? Wróć do Stanów wraz z Davidem i znów zacznijcie jeździć.
-Ale ja….
-Nie! Zastanów się! Zadzwonię jutro.-i rozłącza się. Opuszczam dłoń trzymając wciąż w niej słuchawkę. Nie wierzę, że to może dziać się naprawdę. Przecież….ja nie mogę zostawić go, ale i też nie mogę krzywdzić. Nie wiem co mają w zanadrzu, a znam ich na tyle, że nawet gdy to będzie kłamstwo są tak wpływowi, że każdy im uwierzy. Przyjaciółka klęka przede mną i mocno obejmuje, a ja płaczę w jej ramię.
-Kinga powiedz mi tylko, że ty nie chcesz tam wracać.-szepcze.
-Nie chcę, ale widzę, że nie mam wyboru.
-Jak nie masz?!-krzyknęła i chwyciła mnie za ramiona.-Zostań tutaj i postaw się im! Nie możesz żyć zawsze pod ich dyktando.
-Ale oni go zranią rozumiesz?! Oni zniszczą go! Ja po prostu nie mogę na to pozwolić.-wykrzykuję jej.
-Kinia, ale on by tego nie chciał.
-Wiem, ja też nie, ale zawsze dla mnie ważniejszy jest on.
Nagle rozmowę przerywa nam dzwoniący telefon. Podnoszę go i szybko odbieram.
-Halo?-pytam nie zwracając wcześniej uwagi na to kto dzwoni.
-Hej słońce. Czemu nie odbierasz komórki?-pyta Michał, a ja staram się nie płakać.
-Po prostu nie słyszałam.
-Ty płaczesz?-zapytał.-Kinga czy coś się stało? Powiedz mi proszę! Co się dzieje?!-zaczyna się denerwować, a ja nie wiem co robić.
-Nic się nie dzieje.-odpowiadam mu po chwili.-Po prostu Pati wpadła i oglądamy filmu.
-I płaczesz?
-A oglądałeś kiedyś Pamiętnik?-dopytuję.
-Nie.
-No to nie zrozumiesz czemu płaczę.
-Okej. Chciałem ci tylko powiedzieć, że spóźnię się nieco, bo złapaliśmy gumę. Trochę zeszło się kierowcy by zmienić tą oponę, bo nie mógł na początku znaleźć klucza, a później wyszło coś jeszcze.
-Jasne.-mówię.
-Nie płacz już kochanie. Nie lubię jak to robisz dobra?
-Jasne.-odpowiadam zaciskając mocno usta.
-Kocham cię bardzo.
-Ja ciebie też Michał.
-Do zobaczenia.
-Pa.-i rozłączam się.
Pati patrzy na mnie tylko tym swoim wzrokiem.
-Nie mogłam mu powiedzieć.-oznajmiam.
-Dlaczego?
-Po prostu muszę pomyśleć wpierw.
-Moim zdaniem on powinien wiedzieć.
-Twoim może i tak, ale moim nie i na razie niech tak zostanie okej?-pytam.
-Dobra Kinia. Rób jak chcesz tylko by potem nie wyszło nic gorszego.
Podniosła się i ruszyła do wyjścia. Teraz znów zostałam z tym sama. Co miałam zrobić w tej sytuacji? Chciałam by Michał był bezpieczny, ale z drugiej nie przeżyję kolejnej rozłąki z nim. Za bardzo go kocham, aby znów go zostawić. Poszłam pod prysznic i położyłam się do łóżka czekając na Michała. Jednak zamknęłam oczy i usnęłam. Obudziłam się kiedy poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie i całuje w czoło. Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.
-Śpij skarbie. Ja już jestem i zostaję.-oznajmia mi, a ja wtulam się w niego mocno. Mam taką ochotę rozpłakać się i o wszystkim mu powiedzieć. Powstrzymuję się jednak i w jego ramionach natychmiast zasypiam. Jednak mój sen nie trwa długo. Spoglądam na budzik który wskazuje 6:40. Po cichu schodzę z łóżka i idę do łazienki, aby się odświeżyć. Zakładam na siebie czyste ubranie i zostawiając Michałowi kartkę, że poszłam do sklepu wychodzę. Tak jak mu napisałam rzeczywiście tam zaszłam, ale długi czas poświęciłam na spacer i rozmyślanie nad tym wszystkim. Ja to chyba nie mam szczęścia w życiu. Kiedy się układa znów wszystko się rozwala. Mieliśmy być przecież z Michałem szczęśliwi, a tu nagle pojawiają się oni. Czemu ci ludzie nie dadzą mi spokoju? Dlaczego udało im się mnie zaadaptować? Gdyby nie oni żyłabym normalnie w jakiejś zwykłej kochającej rodzince……ale z drugiej strony gdyby tego nie zrobili nigdy nie jeździłabym znów, a co najważniejsze nie poznałabym Michała. To jest chyba jedyny plus jaki widzę w tej sytuacji. To dzięki takiemu obrotowi spraw poznałam siatkarza….miłość mojego życia. Nie chcę z niego zrezygnować. Może powinnam mu powiedzieć i wtedy wspólnie coś wymyślimy. Z nowym postanowieniem ruszyłam do mieszkania. Po cichu otworzyłam drzwi, by w razie czego nie obudzić chłopaka. Weszłam i usłyszałam wtedy rozmowę. Nie chciałam mu przeszkadzać wiec stałam na korytarzu.
-Ale 500000 tysięcy?! Skąd ja wezmę tyle kasy teraz.
-…….
-Nie! Uda mi się! Zrobię to. Ale tylko pod warunkiem, że dacie nam spokój! Że zostawicie nas i nigdy nie pojawicie się w jej życiu! Okej?
-……..
-Postaram się zebrać to i jak zadzwoni pani następny razem poda mi adres na który mam przesłać kwotę.
-………….
-Tak. Żegnam.
Słyszę jak to mówi i po chwili w głowie zaczynają mi się wiązać pewne fakty. Pieniądze? Zostawić nas i nie pojawiać się w moim życiu? Przecież to z nimi musiał rozmawiać Michał. Wściekła wchodzę do salonu i rzucam reklamówki na kanapę. Chłopak przestraszony odwraca się i spogląda na mnie.
-Nie strasz mnie tak słońce.-mówi i chce podejść, ale odsuwam się.
-Jak możesz?!-krzyczę, a w moich oczach zbierają się łzy.
-Co?
-Jak mogłeś zapłacić za mnie?! No powiedz jak? Wiesz jak teraz dzięki tobie się czuję?! Jak jakaś rzecz! Chcesz za mnie płacić?!-płaczę i nie chcąc go słuchać wybiegam z mieszkania. Nogi niosą mnie na lodowisko. W tym czasie akurat nikt nie ma jeszcze zajęć. Biorę wiec łyżwy i wchodzę na lód. Przynajmniej tutaj nie muszę o niczym myśleć. Po jakichś 10 minutach drzwi z hukiem otwierają się. Odwracam się w tamtą stronę i widzę zmachanego Kubiaka. Bez chwili zastanowienia wpada na lód i powoli stąpa w moją stronę.
-Kinga to nie tak.-zaczyna łapiąc mnie za dłonie.
-A jak?!-pytam wściekła, a on ociera mi łzę z policzka.
-Masz rację. Chciałem to zrobić, ale tylko dlatego żeby nie zabrali mi cię. Poza tym czemu nie powiedziałaś, że znów do ciebie dzwonili?! Czemu nie powiedziałaś, że szantażowali cię?
-Michał…..dobrze wiesz, że ty jesteś dla mnie najważniejszy.
-Wiem i właśnie dlatego chciałem cię uwolnić od nich. Zaproponowali, że im zapłacę, a oni zostawią cię w spokoju. Zgodziłem się bez wahania, a wiesz dlaczego?-pyta, a ja kręcę głową.-Bo kiedyś ty zrobiłaś dla mnie to samo. Zawsze byłem dla ciebie najważniejszy i zgodziłaś się na ten wyjazd i rozstanie byleby tylko zostawili mnie w spokoju. Teraz ja zrobię wszystko! Słyszysz?! Wszystko aby cię zatrzymać. I nie ważne jak i co. Ja to zrobię, bo cię kocham i nie pozwolę ci na kolejny wyjazd.
-Michał.-i mocno obejmuję go za szyję.
-Dla mnie jesteś o wiele więcej warta niż te 500000 tysięcy. Gdyby kazali mi zdobyć milion to bym to zrobił, aby tylko cię nie stracić. Słyszysz? Bo tak cię kocham.
-Skąd ty weźmiesz tyle pieniędzy?-pytam go.
-Moją nagrodę indywidualną przeznaczę na to. Nie kupimy nic sobie z chłopakami, ale to i tak będzie za mało. Coś wykombinuję. Obiecuję, że coś wykombinuję. Nie martw się dobrze?-pyta całując mnie.
-Jak mam się nie martwić?
-Normalnie. Myśl cały czas o mnie.-i uśmiecha się.
-No tego nie musisz mi akurat mówić, bo każda chwila jest przepełniona myślą o tobie.
-I niech tak zostanie. A teraz chodź coś zjeść. Pewnie jesteś bez śniadania prawda?-pyta wycierając moje policzki z łez.
-No bez. Nasze śniadanie leży w reklamówkach które przyniosłam.
-To chodźmy szybko zanim się popsuje.-mówi, a ja uśmiecham się. Ściągam łyżwy i idę je odstawić na miejsce, a potem spacerkiem kierujemy się znów do mieszkania. Przyrządzam nam śniadanie i oboje zasiadamy przy stole. Staram się uśmiechać, ale jest mi ciężko kiedy wiem co Michał robi.
-Dlaczego ty w ogóle ze mną jesteś?-pytam go nagle. Chłopak nieco zdezorientowany patrzy na mnie.
-O ci chodzi Kinga?
-No o to o co zapytałam. Czemu ze mną jesteś? Czemu nie wybrałeś sobie innej dziewczyny przez którą nie miałbyś tyle problemów.
-Jest tylko jedna i bardzo krótka odpowiedź na to.
-Jaka?-pytam.
-Bo cię kocham. Bo nie widzę świata poza tobą.
-Misiek…-i spoglądam na niego.
-Powiedziałem ci czemu. Jestem zakochany i nie umiem z ciebie zrezygnować tak łatwo. Jesteś wyjątkowa, piękna, mądra, zdolna. Kocham cię za uśmiech, za oczy, za każde słowo, za twoje humorki, za twój upór, za to jak bardzo się o mnie troszczysz stawiając moje dobro ponad własne. Za to, że jesteś. I nigdy, nigdy nie żałowałem, że cię spotkałem. Wręcz przeciwnie każdego dnia dziękuję Bogu, że postawił ciebie na mojej drodze i teraz muszę….muszę za wszelką cenę zatrzymać cię na niej.
Wstałam i usiadłam na jego kolanach mocno się do niego przytulając i płacząc.
-Ja też cię kocham Michał. I dziękuje, że jesteś. Ja nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.-oznajmiam.
-Nie myślmy już o tym dobrze?-pyta głaszcząc mnie po włosach.-Jesteśmy razem, kocham się i to się liczy tylko.
-Tak.
Po śniadaniu chłopak wychodzi do Zbyszka, a ja w parku spotykam się z Pati. Opowiadam jej o tej całej sytuacji, a ona po prostu wścieka się.
-No ja po prostu już bym im łby pourywała!
-Spokojnie. Mi też się to nie podoba, ale nie mam pojęcia co zrobić. Michał chce zapłacić im tą kasę by zostawili nas w spokoju.
-Ale to trzeba rozegrać inaczej!-mówi.
-Jak?-zapytałam patrząc na nią.
-Ja już wiem. Chodź idziemy!
__________________________________________________________________________
Dziewczyny wybaczcie mi za to, że rozdział nie pojawił się wczoraj. Jestem chora i po prostu czuję się fatalnie. Mam nadzieję, że mimo tego wciąż z chęcią będziecie wchodzić na bloga i zostawiać po sobie jakieś komentarze :)
No i musieli w końcu wkroczyć jej rodzice. Spokojnie nie miałam zamiaru uśmiercać Miśka. Bez niego te opowiadanie nie miałoby sensu.
Jakieś pomysły co chce zrobić Pati?
Pozdrawiam i do soboty :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ooj jestem ciekawa co wymyśli Pati :) super rozdział :) czekam na kolejny :)K.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością. Myślę że Pati wymyśli coś bardzo bardzo faknego ;)
OdpowiedzUsuńI chuj, znów płączę. OBRAŻAM SIĘ NA CIEBIE tusz za 7 zł się zmarnował.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Pati ma dobry plan, bo jak nie to ja sama ich zajadę ('rodziców KINI) Spale ich na stosie normalnie, Oni nie mają honoru i jakiegokolwiek uczucia godności. Michał pięknie mówi o miłości.
Serdecznie zapraszam na NAIWNOŚĆ DRUGĄ- Tę dwójkę przyciąga do siebie dziwna siła. Czyżby okazała się ona kiedyś miłością ? A może to strach przed samotnością stawia ich na swojej drodze? Drugie spotkanie i pierwsze wyznania przeczytasz w rozdziale.
heroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie.
Oczywiscie ze pomysly sa. Jak zawsze;) z tym ze sama siebie przerazam wiec ciiiiiiiii...
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny;)
S.
Świetny rozdział :D czekam z niecierpliwością na kolejny :)Wydaje mi się że Pati wymyśli coś fajnego i skutecznego pozdrawiam do następnego :D
OdpowiedzUsuńGrrr... Znów jej nienormalni rodzice... Jak ja ich nie cierpię!
OdpowiedzUsuńMoże pójdą na policję? Nie mam pojęcia, co możne w takiej sytuacji zrobić...
Czekam na kolejny :]
Zdrówka życzę ;*
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/
Aaaaaaa! Czekam :)
OdpowiedzUsuńPati chce wynająć grupę zamachowców, zbójców czy innych terrorystów i "zająć się" problemem :D
OdpowiedzUsuńNie no, żartuję, chociaż taka wizja przywołała uśmiech na moją twarz. Wierzę, że dzięki temu ile razem przeszli przejdą i przez to ;) A właśnie, Kinia jest pełnoletnia to może sama zarządzać swoimi pieniędzmi z konkursów itp. No, a przecież pisałaś, że tyle wygrywali z Davidem.. To może (Boże już myślę jak ekonomistka) zaproponowałaby Miśkowi, że dołoży się do tego ;) Mam takie pytanie pisząc "500000 tysięcy" masz na myśli 500 000 czy 500 000 000? :) I ważna rzecz w jakiej walucie :D (sorry, zboczenie zawodowe, co te 4 lata w technikum robią z ludźmi :D )
Czekam na następny :*
Kuruj się, kiedy wczoraj po milionowym odświeżeniu opowiadania nie było nowego rozdziału to domyśliłam się, że choroba Cię rozłożyła ;)
Trzymaj się tam :*
Buziaki :*
P.S. Zapraszam na nowy rozdział do siebie ;)
[love-isnt-enough.blog.pl]
:)
Chodziło 500 tysięcy czyli 500 000 :) To jest tak jak się poprawia rozdział gdy jest się chorą :)
UsuńA no i oczywiście w złotówkach. Już nie będę taka i nie w jakichś dolarach czy euro. Ta dwójka ma i tak za dużo problemów :)
Czyli już wiadomo kto tak licznik odwiedzin mi nabija. ;P
Całuję :*
Ciekawe co wymyśli Pati;) czekam z niecierpliwością i życzę szybkiego powrotu do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńPati.
Oj, tam jeden dzień różnicy jak się człowiek źle czuję to i tak dobry wynik C; Też jestem chora, więc wiem mniej/więcej jak się czujesz :3 Zdrowiej szybciutko C:
OdpowiedzUsuńPati i jej genialne pomysły? xD To mi się podoba!
Boże,rodzina potrafi uprzykrzyć życie,choć to bardziej ''rodzina''.
OdpowiedzUsuńDobrze,że jest Pati,która już na coś wpadła.
Tak mi ich żal,wszystko stoi na przeszkodzie ic związku,to takie niefair. :c
jestem pewna,że i tak będą żyli ''długo i szczęśliwie..''
_____________
A Tobie życzę zdrówka i kuruj sie nam!
Ja sama zakichana jestem i zasmarkana. ;c
Pozdrawiam serdecznie!
mam prośbe mozesz dodac nowy przed 16 bylabym wdzieczna ;)
OdpowiedzUsuń