sobota, 7 września 2013

Rozdział 48



Kiedy znalazłam się już w mieszkaniu ogarnęłam je, bo nie wiedziałam o której przyjedzie Michał. Nagle też usłyszałam dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się, aby powitać mojego mężczyznę. Przekręciłam zamek i otworzyłam je szybko i zobaczyłam rudą, uśmiechniętą od ucha do ucha dziewczynę. W jednej chwili rzuca się wprost na moją szyję i mocno ściska.

-Patka, bo udusisz mnie.-szepczę do jej ucha.
-No po prostu się za tobą stęskniłam. –i odsuwa się waląc mnie pięścią w ramię.
-Au!! Za co?-pytam dotykając tego miejsca.
-Jak to za co? Chcesz wiedzieć? Zaraz ci powiem.-i wchodzi do mieszkania. Ściąga buty i siada w salonie na kanapie.-Zrób mi kawę z mlekiem.-mówi.
-Tak jest.-odpowiadam zamykając drzwi i ruszając do kuchni, aby zrobić jej to o co mnie poprosiła. Po jakichś 10 minutach wracam do niej trzymając w dłoniach dwa kubki z gorącym napojem. Wracam po ciastka które znalazłam u Miśka w szafce. Myślałam, że jak je kupił to już dawno wszystkie zjadł. "Ah ten mój łakomczuch"-myślę uśmiechając się pod nosem i stawiając miseczkę z tymi smakołykami, siadam obok Patrycji.

-No to co takiego się stało, że dostało mi się od ciebie?-pytam.
-Ty już dobrze wiesz co!
-Gdybym wiedziała to wierz mi, że nie siedziałabym i nie zastanawiała się co moja przyjaciółka ma do mnie.
-Nie wiesz co?! To ja ci powiem!...no po prostu byłaś na meczu i nawet mnie nie zabrałaś co?! Tak nie robią przyjaciele.-zaczęła dość poważnie, a ja nie wiedziałam czy żartuje czy mówi serio.
-Pati….bo Michał….no on dał mi tylko jeden bilet. Poza tym nie sądziłam, że ty nie będziesz miała. W końcu tak kochasz reprezentację, że pewnie nie przegapiłabyś żadnego z meczy.-oznajmiam jej i upijam łyk kawy.
-No i masz rację!Byłam tam, ale czemu nie zadzwoniłaś i nie powiedziałaś, że tam będziesz? Poznałabyś w końcu Damian.
-Przepraszam. Nie pomyślałam o tym jakoś. Sorcia. Poza tym dlaczego nie podeszłaś do mnie hm?-pytam.
-Ty myślisz, że tak łatwo było tam na dół się dopchać, zwłaszcza, że z Damiankiem siedzieliśmy znacznie wyżej, więc ochrona nie wpuściła nas na dół.
-Masz coś takiego jak telefon komórkowy?-zapytałam.
-No tak.
-A wiesz jak się tego używa?
-No wiem.-odpowiada nie wiedząc chyba dokąd zmierzają moje pytania.
-To kurczę trzeba było do mnie zadzwonić!-odpowiadam.
-I przerywać tobie i Kubiakowi te słodkie czułości? Proszę cię! Nie byłabym do tego zdolna. Pięknie razem wyglądaliście. Teraz to chyba nie będziesz mieć życia dziewczyno.-mówi.
-Czemu?
-No jak to czemu? Skradłaś serce jednego z przystojniaków reprezentacji. Ty wiesz ile ja słyszałam jak to dziewczyny na hali wokół komentowały to co robiliście? Dziewczyno lepiej żebyś tego nie słyszała.
-Powiedz.
-No co? Nie pamiętasz zazdrości o wasze relacje kiedy zdjął i dał ci koszulkę w Jastrzębiu?-pyta, a ja przypominam sobie dokładnie tą sytuację.-Może nie mówiły tak ostro, ale już zaczęły, że co ona sobie robi, przecież to ze mną miał być, miał być moim mężem itp. Cały internet już huczy o związku siatkarza i łyżwiarki. Są nawet zdjęcia waszych czułości przed meczem i po meczach.  Radzę ci nie wchodzić, bo niektóre komentarze i artykuły są naprawdę śmieszne…..wiesz musisz się do tego przyzwyczaić Kinia. Ty jesteś sportowcem i on też jest, więc taki związek na pewno kiedyś musiał obiec Internet. Ale wierz mi. Myślę, że nie masz co przejmować się tymi głupimi komentarzami tak się kochacie, że na pewno nic nie zaszkodzi waszemu uczuciu.
-Mam nadzieję.-odpowiadam przegryzając ciastko.
-Ale następnym razem to masz mnie zabrać na mecz.-zmienia szybko temat.
-Nie ma sprawy. Wejściówkę VIP na pewno ci załatwię. Tylko nie wiem jak z drugą by było.
-Spokojnie zajmie się czymś innym mojego chłopaka wtedy i obie wybierzemy się na mecz.
-Dobra.-mówię.
-A powiedz jak tam było? W końcu pierwszy raz na takim meczu byłaś prawda.-rozpoczyna.
-Może nie na pierwszym. Widziałam już naszą reprezentację, ale nie tego jak grali przy polskiej publiczności. Jeszcze Spodek! To było coś fantastycznego. Hymn, kibice, zabawa na trybunach. Mi także udzielił się ten kibicowski doping. To jak krzyczałam i się cieszyłam cała hala pewnie widziała. Misiek to pewnie wstydził się, że mnie zna.-mówię i obie śmiejemy się.
-Przestań! Raczej był dumny, bo w tym sektorze tylko ty żyłaś. Inne dziewczyny też, ale ty jak na prawdziwego kibica przystało się zachowywałaś.
-No dziękuję. Wiesz musimy kiedyś na mecz pójść, ale chciałabym siedzieć wśród reszty ludzi, chcę poczuć jak to jest tam.
-Nie ma sprawy. Mogę to załatwić bez problemu w następnych turniejach reprezentacji jak będą grać.
-W porządku. W takim razie zrobimy  tak.-i uśmiecham się do niej.


*** 

Siedziałem w autokarze i tak bardzo nie chciało mi się jechać na ten obiad do premiera. Marzyłem by znaleźć się w końcu w domu obok mojej kochanej Kingi. W końcu obiecałem jej coś i trzeba byłoby obietnicy dotrzymać. Zamknąłem oczy i przypominałem sobie jej uśmiech, jej oczy, jej słodki zapach kremu do ciała którego używała. Tak strasznie się cieszę, że przyjechała na ten turniej. Była dla mnie prawdziwym oparciem i to dla niej tak dobrze grałem. Chyba o takiej motywacji marzy każdy.

-Ty Misiek!-krzyczy Igła, a ja odwracam się w jego stronę.-Ciebie to tak na poważnie wzięło z tą łyżwiarką?-pyta.
-Jak najbardziej poważnie.-odpowiadam mu.
-Właśnie widać, bo na samo wspomnienie oczy ci się błyszczą i w ogóle emanujesz taką radością. Naprawdę się w niej zakochałeś.-stwierdza.
-No. Dopadło i mnie to, ale to jest najlepsze co mogło mi się przytrafić.
-I fajnie.Ważne jest to, żeby mieć przy boku osobę, która bez względu na wynik będzie twoim największym fanem, a ja sądzę, że tak właśnie jest.
-Jest. Jest moją największą fanką jak i motywacją w jednym. Sama również może liczyć na moje wsparcie. Jeśli tylko mogę pojawiać się na jej zawodach to trzymam z całych sił za nią kciuki i nie ważne czy uda jej się coś wygrać, czy też nie, dla mnie…..dla mnie zawsze jest wygraną i to się nie zmieni.
-Aż miło słuchać i patrzeć na wasze szczęście.-dodaje.
-A mówiąc patrzeć na wasze szczęście…-wtrąca się Zibi i siada obok mnie z laptopem.-Może i ona jest przyzwyczajona, że piszą o niej, ale nie w takim charakterze. My przechodziliśmy już różne zawirowania, bo byliśmy łączeni z gwiazdami playboy’a, striptizerkami, innymi dziewczynami, czy nawet przez przypadek widząc nas z koleżanką gdzieś oznaczało to, że jesteśmy parą. Ale ona na pewno nie. Wcześniej przecież ukrywaliście ten związek, a teraz po tych zdjęciach…-i otwiera jedną ze stron na której znajduje się jakiś artykuł i zdjęcia jak całujemy się, patrzymy sobie w oczy, czy przytulamy.  No tak. Nie obchodziło mnie na Spodku czy ktoś nas zobaczy, czy też nie. Liczyła się dla mnie tylko ona i nic więcej. Poza tym chcę, aby wszyscy wiedzieli, że mam kogoś i dziewczyny dały mi spokój.

-Myślicie, że powinienem z nią pogadać?-pytam chłopaków.
-Raczej tak. Tego by nie przejmowała się tym co piszą o was, tymi wszystkimi hotkami. Żeby dziewczyna nie brała sobie tego zbytnio do serca, bo załamie się jak czasem będą rzucać obelgami na jej temat, chociaż nie ma czego. Jest ładna, jeździ na łyżwach…..tylko….-i nie kończy Zbyszek.
-Co?
-Wiesz….jej rodzice….żeby nie musiała słuchać tego wszystkiego.
-Powinienem chyba do niej zadzwonić. –mówię i wyciągam komórkę, kiedy nagle zajeżdżamy pod budynek.
-Zrobisz to Misiek potem. Teraz czas pójść coś przekąsić.-dodaje Igła i zaciera ręce na samą myśl o darmowym obiadku.
-Jasne.-i wrzucam urządzenie wprost do spodni. Mam nadzieję, że nie widziała tego jeszcze i przygotuję ją do tego wszystkiego co ją czeka, z powodu tego że związała się ze mną. Przy całym tym obiadku cały czas myślałem, a co jeśli ona nie będzie w stanie tego wytrzymać? Co jeśli ludzie za bardzo ją zranią. Wiem, że czasem nie można przejmować się wszystkim, ale wiadomo mimo, że tak mówisz nie zawsze tak jest. Nie chciałbym, aby ona cierpiała. Jeśli tak by się stało to nie wiem co bym zrobił…..miałbym ją zostawić dla jej dobra? Tylko, że ja bez niej nie umiałbym funkcjonować! Nie! Poradzimy sobie jakoś, normalni ludzie którzy kochając siatkówkę i są tutaj dla niej nie będą mieć żadnych problemów z tym, ale problem z tą drugą grupą. Wiem jak najeżdżali w necie na Maję kiedy gdzieś zrobiono jej i Zbyszkowi zdjęcie. Na początku rzeczywiście mogło być jej ciężko, ale z pomocą chłopaka przestała się tym interesować i wszystkie komentarze na temat jej wyglądu….gdy zobaczy coś czyta z żartem. Mam nadzieję, że u nas będzie to samo. W razie czego mam nadzieję, że i Zibi i Maja pomogą jej i mi. Razem jakoś to przetrwamy.

Po jakiejś godzinie wszystko się kończy i nareszcie ruszamy w drogę powrotną. Jednak w trakcie nagle…..


*** 

Spoglądam na zegarek. Misiek powinien być już tutaj od godziny. Wiem, że pojechali na ten obiadek, ale gdyby coś im się przedłużyło to napisałby mi. Rozmawiam z Pati i co chwila spoglądam na zegarek.

-Kinia co ty tak spoglądasz na ten zegar?-pyta, a ja głośno wzdycham.
-Michał powinien już tutaj być od 2 godzin. A co jeśli coś mu się stało?-zapytałam ją.
-Nie. Na pewno nie. Może przedłużyło im się tam.-dodaje.

Nie chce mi się wierzyć. Wstaję więc biorąc brudne kubki i idę do kuchni, aby je zmyć. Nagle w salonie słyszę dzwoniący telefon.

-Pati weź odbierz ja już idę!-krzyczę i chwytam za szmatkę, aby wytrzeć ręce. Biegiem wpadam do pokoju. Naprzeciwko mnie stoi Pati z przerażoną miną.  Nie! Nie, nie!


_________________________________________________________________________________

Rozdział jest. Dużo wejść, ale szkoda, że tak mało komentujecie. Naprawdę zachęcam was, bo dla mnie przyjemnie jest czytać wszystkie wasze pomysły, uwagi i domysły tak jak np.teraz. Na początku nieco łagodnie, a koniec.....sami oceńcie rozdział jak i koniec. Jakieś pomysły?
Kolejny w środę :)


18 komentarzy:

  1. ajajaj w takim momencie przerwałaś :( czekam na kolejny :)K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę. Powiedz, że nie spowodowałaś żadnego wypadku w opowiadaniu.. Bo ja przed oczami mam juz najczarniejsze sceniariusze. Albo to rodzice do niej zadzwonili... Tak źle i tak nie dobrze...
    Przy okazji, jeśli będziesz miała odrobinę czasu, zapraszam na 34 rozdział.

    Pozdrawiam, no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tam sie stało?! JEZU! BŁAGAM POWIEDZ,ŻE NOCOWALI W HOTELU,ALBO COŚ!
    Nie wolno Ci mnie tak straszyć! xd :D
    Boże,boze,boże,boje sie,że nie wytrwam następnego rozdziału..
    Ale i tak na niego czekam!
    Pozdrawiam serdecznie,zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie mogę się doczekać ;) Mam tylko nadzieję, że Miśkowi nic się nie stało... Pozdrawiam Żuzka ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Na jaki znowu pomysł wpadłaś? :D Kończąc w takich momentach, trzymasz mnie w napięciu! Teraz przez te następne dni będę ciągle myśleć, co się stało :D Czekam na niego z niecierpliwością!
    Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sorki że nie komentowałam, ale nie miałam zbytnio czasu, nawet rozdziały czytałam powierzchownie. Dopiero dzisiaj nadrobiłam więc teraz zostawiam po sobie ślad;)
    Rozdział bardzo fajny, końcówka mniej:D
    Żartuje, naprawdę zaciekawiłas mnie tym końcem, mam nadzieje że to nie żaden wypadek czy coś.
    Do środy; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, tylko ich tam nie zabijaj :)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. no ej, no ej! Nie rób mi czegoś takiego, noo! :(
    Ja chcę jak najwięcej szczęścia Kingi i Michała .. wystarczająco się nacierpieli ..

    Z niecierpliwością czekam na następny :)

    a u mnie nowy rozdział :)
    [love-isn't-enough.blog.pl] :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś ty wykombinowała?:D
    Świetny, czekam do środy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak mogłaś przerwać w takim momencie! Mam nadzieję, że nic złego im się nie stało...
    Liczę też na to, że Kinia nie przejmie się komentarzami na swój temat. Dużo już przeszła i myślę, że wie, że takimi głupotami nie warto się przejmować.
    Rozdział, jak zwykle rewelacyjny ;)
    Czekam na kolejny i proszę, żeby nic nie stało się Miśkowi :]
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. mam nadzieje ze nic sie nie stalo czekam na nastepny;)

    OdpowiedzUsuń
  14. KOCHAM♥♥♥
    Twoje opowiadanie jest boskie *.*
    Po prostu je KOCHAM♥
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału♥
    Z gorącymi pozdrowieniami Olga ;***

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze skończysz w najlepszym momencie :) Oby nie było nic strasznego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie nie nie! Mam nadzieje, ze to nie wypadek! :(
    Troche boje sie co bedzie, jak te wszystkie plotkarskie strony i informacje trafia w rece Ewy...
    Oni musza byc razem, szczesliwi i w calosci! :)
    Sorki, ze bez polskich znakow, ale tak jest szybciej :D
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń