wtorek, 14 stycznia 2014

EPILOG




Minęło już 16 lat odkąd z Michałem jesteśmy małżeństwem. Mimo to każdy dzień kiedy mogę budzić się koło niego jest cudowny. Gdy widzę jego uśmiech, jego piękne oczy, kiedy wita mnie na dzień dobry pocałunkiem. Tak budzi mnie zawsze. Rano wstaję i robię nam śniadanie, a potem rozchodzimy się do pracy. On jest trenerem Jastrzębskiego Węgla, a ja prowadzę zajęcia na lodowisku na którym kiedyś sama jeździłam. Tamara przesiaduje czasem i spogląda na to jak to wszystko robię. Uwielbiam patrzeć na te dzieciaki i młodzież która z takim wielkim zapałem uczy się nowych figur i układów. W moje ślady poszła Ola. Jestem dumna i szczęśliwa z tego mimo, iż nie narzucałam jej niczego. Ja zostałam jej trenerką i menadżerką. Pracuje się nam dobrze pomimo lekkich sporów jak to między matką, a córką bywa. Nasz syn gra w zespole który prowadzi jego ojciec. Zawsze stara się udowodnić, że jest tam ze względu na swoje umiejętności, a nie nazwisko i trenera. Pracuje jeszcze ciężej.....więcej, a Michał podziwia Go i widzę jak bardzo jest z niego dumny. Zamyślona stałam i patrzyłam jak Ola wykonuje po raz kolejny układ.

-Mamo starczy może już na dziś co?-pyta podjeżdżając.
-Ola, za 3 tygodnie lecimy na zawody. Wiesz, że żeby wygrać musimy ćwiczyć.
-Wiem mamo….-mówi robiąc smutną minkę.
-Ostatni raz i idziemy do domu okej?-pytam, a ona całuje mnie w policzek i zmyka na środek lodu.
Włączam ostatni raz muzykę i patrzę jak jedzie. Przypomina mi się jak sama tak jeździłam. Po wykonaniu tego co miała idzie się przebrać, a ja czekam na nią. Razem wracamy do domu.
-Mamo może dzisiaj przyjść Marcin?-pyta, a ja spoglądam na nią.
-Jaki Marcin?-dopytuję stając.
-Ten ode mnie z klasy…
-Twój chłopak?
-No…spotykamy się trochę.-odpowiada i rusza, a ja za nią.
-Ola! Pamiętasz? Masz trenować, a nie zajmować się chłopakami…..chcesz to wygrać tak?!
-Tak mamo, ale…
-Żartuję kochanie.-mówię obejmując ją ręką.-Cieszę się, że jesteś zakochana i szczęśliwa. Nie zabronię Ci tego, ale chciałabym byś nadal trenowała.
-Jasne, że będę mamusiu. Kocham jeździć i wygram to zobaczysz.-odpowiada całując mnie w policzek.

Tak w radosnych nastrojach wróciłyśmy do domu. Gdy robiłam obiado-kolację Kamil przyszedł i oznajmił mi, że zaprosił dzisiaj dziewczynę tutaj. Czy oni się jakoś zmówili czy jak? Oczywiście bardzo cieszyłam się, że poznam drugie połówki moich dzieci.

Koło 19:00 usiedliśmy już wszyscy do stołu. Naprawdę było miło patrzeć na szczęście mojej rodziny. Michał jak to ojciec wypytywał biednego Marcina o różne rzeczy. Widziałam jak Ola starała się ratować trochę chłopaka od pytań swego ojca. O 20:30 cała czwórka po kolacji poszła na seans do kina. Nam przypadło sprzątanie po jedzeniu. Włożyłam wszystkie naczynia do zmywarki, wytarłam dłonie w ściereczkę i ruszyłam do Michała który podkładał drewienka do kominka. Usiadłam na kanapie i rozlałam do kieliszków wino. Gdy mój mąż pojawił się obok podałam mu lampkę z winem.

-Dziękuję piękna.-mówi i upija nieco alkoholu.-Jak te nasze dzieciaki szybko rosną…jeszcze niedawno takie malutkie były, a teraz….
-Teraz już przyprowadzają swoich partnerów do domu.
-My tak nie robiliśmy.-dodaje.
-Żałujesz?-pytam patrząc mu w oczy.
-Nigdy…nigdy nie żałowałem tego, że Cię poznałem, że związałem się z Tobą….Ty Kinia jesteś wyjątkowa. Nie tworzyliśmy takich par jak nasze dzieci, gdzie bez żadnych przeszkód mogą przyprowadzać swoich wybranków do domu..... My mieliśmy naprawdę bardzo ciężko….dużo cierpieliśmy, wszystko było przeciw nam. Ale przez to co przeszliśmy….przez tyle wylanych łez, złamanych serc tyle razy…to wszystko i tak doprowadziło do tego, że znów jesteśmy razem i będziemy na zawsze.
-Powinnam podziękować rodzicom zastępczym.-odpowiadam ocierając łzy.
-Czego?
-Tego, że zmusili mnie do pójścia na ten mecz…gdyby nie to, nigdy bym Cię nie poznała. Nigdy bym tak nie pokochała jak teraz kocham Ciebie i nigdy nie byłabym tak szczęśliwa jak teraz.
-Przynajmniej to zrobili pozytywnego.-odpowiada, a ja uśmiecham się.
-Tak.
-Nasza miłość jest i była prawdziwa, bo przeszła potężną próbę rozstania. I mimo to nie zrezygnowaliśmy….może nie walczyliśmy potem, ale uczucia w nas wciąż były te same.
-Kocham Cię Michał.
-Kocham Cię Kinga.-odpowiada i namiętnie całuje w usta. W tle słychać lecącą muzykę.
-Michał….jeśli dożyjesz stu lat, to ja chcę żyć sto lat minus jeden dzień..... żebym nigdy....nigdy więcej nie musiała żyć bez Ciebie. Nigdy!-mówię, a po jego policzku spływa łza którą ocieram.
-Słyszysz tą piosenkę?-zapytał.
-Tak.-odpowiadam. I gdy nadchodzi refren ten zaczyna mi śpiewać.
You Got something I need,                                   Masz coś czego potrzebuję,
In this word full of people there’s one killing me      W świecie pełnym ludzi, jedna osoba mnie zabija
And if we only die once I wanna die with you.         Jeśli umieramy tylko raz, chcę umrzeć z Tobą

And if we only die once,                                       Jeśli umieramy tylko raz,
I wanna die with…                                               Chcę umrzeć z...
If we only live once, I wanna live with…                 Jeśli mamy tylko jedno życie, chcę je przeżyć z...
If we only live once, I wanna live with you.             Jeśli mamy tylko jedno życie, chcę je przeżyć z Tobą.


-Michał….-szepczę i opieram swoje czoło o jego.
-Moje serce nie wytrzyma bez Ciebie nawet dnia. Nie zniosłoby, że mogłoby Cię stracić na zawsze. Ja nie mógłbym żyć wiedząc, że Cię już nigdy nie zobaczę. Na razie żyjemy. Cieszmy się tym, bo do śmierci nam jeszcze daleko.
-Tak skarbie.-odpowiadam i całuję go namiętnie, a potem przytulam do jego klaty.
-Pamiętaj na zawsze razem.-szepcze.
-Na zawsze.-odpowiadam i wpatruję się w płonący ogień.

~ * ~

Poznajemy tysiąc ludzi i nikt nas nie wzrusza, aż w końcu pojawia się ta jedna osoba, która odmienia nasze życie. Bezpowrotnie.

___________________________________________________________________________________

Przepraszam za to, że tak późno dodaję rozdział, ale są tak właściwie dwa powody. Pierwszy z nich to nauka na kolokwium, a drugi....drugi to wiem, że jest to ostatni rozdział, a nie chcę się żegnać. :( Niestety jednak nadszedł już ten czas w tym opowiadaniu. Nie spodziewałam się, że zakończę szybciej opowiadanie które zaczęłam później niż moje pierwsze. To jest mój drugi blog i bardzo się cieszę, że doprowadziłam tą historię do końca.Nawet nie wiecie jak ciężko mi się pożegnać z tym opowiadaniem...z historią Kingi i Michała. Bardzo przywiązałam się do niej. 

Chciałam podziękować wam wszystkich za to, że byłyście, komentowałyście i śledziłyście losy tych bohaterów, za to ile z was dołączyło niedawno i nadrobiło wszystkie rozdziały,  a jednocześnie przeprosić za to ile łez wylałyście na niektórych rozdziałach (ja przy pisaniu również płakałam jak bóbr ;p), za kończenie w nieodpowiednich momentach, za czasem długie czekanie na kolejny rozdział.Mam nadzieję, że nie żałowałyście tego iż śledziłyście tego bloga, bo ja bardzo cieszyłam się pisząc te opowiadanie dla was jak i dla siebie. Każdy wasz komentarz pod rozdziałem niezmiernie mnie cieszył :)

Dziękuję za 125 540 wyświetleń, za 1105 komentarzy, za czytelników ze Stanów, Niemiec, Rosji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Ukrainy, Kenii, Norwegii, Chorwacji, Indonezji, Hongkongu, Bangladeszu, Malezji i oczywiście nie skąd indziej, a z Polski.....Dziękuję za wszystko!

Mam do was ostatnią taką małą prośbę. Żeby każdy kto czytał, zaczął niedawno czy jest ze mną od początku niech skomentuje. Chciałabym zobaczyć ile osób śledziło tą historię, a po prostu nie ujawniało się. Mile widziane komentarze na temat całego opowiadania, ewentualnie rozdziału bądź jak chcecie :)

Kocham Was! Wasza Marheri :*

P.S. Znaleźć mnie można oczywiście jeszcze na moim drugim blogu http://your-love-is-my-love-volleyball.blogspot.com......ewentualnie numer mojego GG 3052827 :)

52 komentarze:

  1. Bardzo mi smutno z tego powodu, że to epilog. Uwielbiam i uwielbiam tego bloga. Zawsze z niecierpliwością czekałam na nowy rozdział i co w nim napiszesz. Mimo, że czasami było mi bardzo smutno z powodu losów Kingi i Michala, że tyle wycierpieli w sumie za nic. A mieć takich rodziców jak miala Kinia nie życzę nikomu. Dziękuje za to opowiadanie;D
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeju przeczytałam to dopiero teraz i rycze jak nie wiem co.Przecudny rozdział i ogólnie cały blog :)

    Szkoda że to już koniec ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, fajnie ale szkoda że to już koniec. Ja również przywiązałam się do tego opowiadania ;) życzę weny w przyszłości i na innych twoich blogach. Trzymaj się ;****

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że to już koniec z
    awsze nie mogłam doczekać się następnego rozdziału
    jest to jedno z lepszych opowiadań które czytałam

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję za tak piękne opowiadanie :) pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że to już koniec :) No ale co zrobić :) Przywiązałam się do niego :) Będę miło go wspominać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie było osoby, która nie płakała czytając całe opowiadanie. Mi chyba najbardziej jest smutno, dlatego że to już koniec :c Nie komentowałam wcześniej, przepraszam. Ty i ja- lodowisko i boisko- jedno z najlepszych opowiadań jakie przeczytałam ! Dziękuję Ci za to, że nie skończyłam opowiadania z powodu nadmiaru obowiązków i znalazłaś dla nas czas :* Pozdrawiam i mam nadzieję do usłyszenia- Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy rozmowie Michała i Kingi, łezka się w oku zakręciła...
    Smutno... Super, ekstra, nieziemskie opowiadanie... :]
    Szkoda, że to koniec, ale wszystko kiedyś przemija :(
    Mimo tylu trudności, niepowodzeń, intryg Kinga i Michał są razem, są szczęśliwi, mają cudowne dzieci, które poszły w ich ślady...
    Po ostatnim rozdziale podejrzewałam, że może pojawić się epilog, ale i tak jak zobaczyłam, że to koniec, zrobiło mi się przykro :(
    To jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam ;)
    Dziękuję, za stworzenie tej historii i za to, że ją dokończyłaś :]
    Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni, spotkamy się na Twoim drugim blogu ;)
    I oczywiście zapraszam w wolnej chwili do nadrabiania u mnie :D
    Dziękuję i pozdrawiam,
    Niezapominajka ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu! Nie wierzę, że to już koniec... :( Bardzo przywiązałam się do tej historii. Będzie mi trochę brakować przygód Michała i Kingi...
    Widzę, że nie tylko ja mam w tym tygodniu urwanie głowy na uczelni... ;P

    Jeśli znajdziesz chwilę czasu, zapraszam do siebie na http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/ oraz na nowy wytwór mojej wyobraźni: http://stronger-than-i-was.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielka szkoda, że już koniec ;cccc Też przywiązałam się bardzo do Kingi i Michała... Ryczałam jak głupia na niektórych rozdziałach. Świetne opowiadanie naprawdę jest mi przykro że koniec. Pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że będziesz dalej pisać tak piękne opowiadania. No i oczywiście życzę Ci wszystkiego dobrego:** / Ola

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że to już koniec :( Uwielbiłam twojego bloga i posty. Jak zaczniesz coś nowego do powiadom mnie lub jeśli czytałaś mojego bloga to zapraszam http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, ze to już koniec;/ Jednak bardzo się cieszę ze jednak zdecydowałaś się dokończyć to opowiadanie. Dla mnie to bylo jedne z najlepszych, które do tej pory czytalam;)) Naprawde podziwiam cię za to i pozdrawiam:))
    co do rozdziału to świetny jak zawsze;* całuje;*

    OdpowiedzUsuń
  13. byłam z tobą od samego początku i nie żałuję tego

    OdpowiedzUsuń
  14. Blog świetny.. :)
    szkoda, że już go zakończyłaś;<
    czekam na post na pierwszym blogu!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam z Tobą od samego początku :) cudowny rozdział jak i blog :D Szkoda że to już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziekuje Ci za wszystkie łzy szczęścia i smutku, za każdy rozdział, chwilę spedzona z tobą :) Jest to jeden z kilku moich ukochanych blogow. Przeczytam go jeszcze raz za niedługo, jeśli tylko znajdę czas . Pozdrawiam :* Basia.Basia <3 <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam od początku, cudowne opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Od początku czytałam Twoje opowiadanie, jest znakomite, wspaniałe, wzruszające, piękne. Mogłabym długo tak wymieniać. Szkoda, że już się skończyło, bardzo polubiłam Kingę i Michała. :)
    Życzę Ci kolejnego tak świetnego opowiadania ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaczęłam czytać w wakacje, pokochałam to opowiadanie!

    Szkoda, że już koniec!

    OdpowiedzUsuń
  20. Opowiadanie fantastyczne *.*
    Czytałam od samego początku! :D
    Mam nadzieję, ze powrocisz do nas z nowa historia, a teraz zapraszam do siebie
    http://crazy-life-volleyball.blogspot.com/?m=1
    :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawe i wciągające opowiadanie szkoda że to jużkoniec

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem ci, że malina zatwierdza twoje zakończenie i jej się podoba. Od teraz możesz się tym szczycić. Pozwalam ci xD
    Ale bardzo dobrze, że w końcu są szczęśliwi i tworzą wspaniałą rodzinę. I jeszcze dzieci poszły w ich ślady ^^ jak najbardziej im się to wszystko należy, po tym co przeszli...malina zatwierdza ich szczęście. Oni też mogą się tym szczycić xD czekam na twoje kolejne arcydzieło
    Buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach... Szkoda ze koniec juz :C
    Opowiadanie oczywiście świetne, jednak te ostatnie rozdziały nie były TAKIE jak te poprzednie... Troszkę monotonne.
    Najlepszy był moment gdy poszła na mecz, wyjechała.. Zarazem smutne jak radosne i pełne akcji :)
    Dziękuję Ci za ta historię. Buziaki :*** <3 /VolleyGirl

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaka szkoda, że to już koniec. Będę tęskniła za tym opowiadaniem i za twoim stylem pisania. Poruszasz serce każdego kto czyta twoją historię. Jesteś niesamowita.
    Dziękuję Ci za to, że piszesz :)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Smutno mi,ze to juz koniec tego opowiadania na kazdy epozod czekalam z niecierpiliwowscia. Dziekuje Ci za ta historie. Pozdrawiam i czekam na kolejne Twoje dziela.

    OdpowiedzUsuń
  26. wielka szkoda, że opowiadanie się już skończyło. bardzo dobrze się go czytało :) co do rozdziału - trochę nudny, ale epilog, więc rozumiem. pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  27. jak to koniec?

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeej i sie poplakalam :( nienawodze zakonczen :( czytalam ten blog od poczatku ale zadko komentowalam. a jak tak dllugo nie dodawalas rodzzialow mialam ochote Cie zabic. Pokochalam to opowiadanie tak jak Twoje drugie. Kiedy na tamtym beda nowe rozdzialy? pozdrawiam. Marta

    OdpowiedzUsuń
  29. cudowna opowieść :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Niepowtarzalna.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję za taki PIĘKNY BLOG, bo naprawdę on jest jednym z najlepszych jakich czytałam♥♥♥ Wielkie Wielkie DZIĘKUJĘ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytałam ;)
    Basia ;*

    OdpowiedzUsuń
  33. Oh Marheri :(
    Dlaczego to juz koniec? Taka szkoda.. Slub Kinigi i Michala polaczony z chrzstem malenstw byl wspaniale opisany.
    Opowiadanie mialo swoje wzloty i upadki...byly momenty szczesliwe,jak i te troche mniej...Fajnie,ze skonczylas je 'happy end'em' :D xjdkdkd
    Czekam na drugie opowiadanie,tzn na jego kontynuacje!
    dziekc

    OdpowiedzUsuń
  34. Myszko dlaczego mnie ranisz kończąc to? wylewasz ze mnie ocean łez ponieważ kocham te opowiadanie i gdyby byla taka mozliwosc kazałabym ci napisać dokkładnie jeszcze raz to samo slowo w słowo i nie obiecuje, że co jakiś czas bede od samego poczatku czytać to ponownie. zastanów się nad drugim opowiadaniem, nawet z Kubiakiem bo umiesz pisać a zwłaszcza wylewać ze mnie łzy za co cie podziwiam bo ciężko do tego doprowadzić. Heh. nie myślałam, że przy pożegnaniu bede tak płakać, że aż literki mi się rozmywają/ . :)
    Kocham cię i kocham te opowiadanie. nie zawiedź mnie proszę. :* i zapraszam oczywiście do siebie . ;) pisz co u ciebie ciekawego i w ogóle ;)
    Całuję i papaśki ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. same łzy mi się do oczu cisną gdy myśle, ze to już koniec :( dobrze, że jeszcze jest drugie opowiadanie.

      Usuń
  35. Po pierwsze zabiję Cię za to, że kazałaś nam tak długo czekać.
    Po drugie zabiję siebie, że zwątpiłam w Ciebie i to, że kiedyś tu wrócisz! :P
    Jednak los chciał, żebym dzisiaj zajrzała tutaj. Nieopisana była moja radość, gdy zobaczyłam nowe rozdziały :)

    Te ostatnie rozdziały były tak piękne, że non stop śmiałam się do ekranu :) Pięknie po prostu. Każdy marzy o takiej miłości.
    Co tu więcej napisać?

    Trochę już się napisałam na tym blogu komentarzy, więc trochę mnie znasz :P
    Teraz czekam jeszcze na Martę i Zbyszka :)

    Bardzo się cieszę, że wróciłaś <3

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  36. Wiesz, że nie zawsze dałam radę zostawić komentarz, ale wszystko zawsze czytałam :) I wiesz też, jak bardzo lubię to opowiadanie. Szkoda tylko, że już się kończy.. Lubiłam losy Kubiaków ;)
    A piosenką na koniec już w ogóle mnie kupiłaś :D
    Całuję,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  37. Od początku do końca, historia przypomina miłość moich rodziców;), 22 lata po ślubie a zachowują się jakby był to miesiąc, Takiej miłości życzę każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. To jest genialny blog! Smutek, radość i piękna historia! Skoda, że się już skończył, bo mogłabym to czytać do milionowego rozdziału i na pewno by mi się nie znudziło! Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga : http://nieprzewidywalne.blogspot.com/ i bloga moich przyjaciółek: http://najlepsze-p-n-z.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetne opowiadanie
    Przeczytałam całe w jeden dzień
    Masz talent do pisania
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  40. Blog najpiękniejszy na świecie! Uwielbiam do niego wracać, jest jak dobra książka. Odwaliłaś kawał dobrej roboty!

    OdpowiedzUsuń
  41. Zostałaś nominowana do Libster Award. :)
    http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/

    Pozdrawiam. :D
    Kasia.!

    OdpowiedzUsuń
  42. Najlepszy blog jaki czytałam <3 dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  43. Kochana co mam napisać? Po prostu bosko piszesz ,mam cichą nadzieję że jeszcze o tobie usłyszę niebawem. :) Obie twoje historie rozwaliły mnie na łopatki .Uwielbiam je. Jedna -rozbawiała mnie do łez ,druga -cały czas beczałam ,tyle skrajnych emocji nie przeżyłam czytając inne opowiadania.Kocham Martę ,kocham Kingę, pokochałam siatkówkę dzięki tobie!!!!!.Cieszę się niezmiernie że przeczytałam te opowiadania jak już były skończone i nie musiałam czekać na kolejne rozdziały:)
    Dziękuję i Pozdrawiam :*)

    OdpowiedzUsuń
  44. Przeczytałam oba Twoje opowiadania i w obu się zakochałam ! <3 mam nadzieję że jeszcze powrócisz do nas z nową historią ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Twój blog jest niesamowity masz wielki dar pisania. Zakochałam się w nim 💕

    OdpowiedzUsuń
  46. Kazałaś zostawić więc zostawiam! Ten blog byl zajebisty! Dziewczyno kocham tego bloga! *.* Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  47. Wiem że minęło sporo czasu od ukazania się epilogu i nie mam pewności czy jeszcze zaglądasz na tego bloga ale prosiłaś o komentarz to będzie. Miałaś zastrzeżenia do pewnych rozdziałów mnie podobał się każdy. Super czytało się tę historię. Sytuacja z udawaną przyjaźnią była nawet zabawna i słodka. W ogóle połączenie jazdy figurowej z siatką było ekstra. Czytałam już wiele opowiadań siatkarskich z Kubiakiem i nie tylko ale muszę przyznać że Twoje opowiadanie naprawdę mnie wciągnęło jak niewiele opowiadań. Od początku irytowali mnie nowi rodzice dziewczyny i tak zostało już do końca. Cieszę się że ta historia doczekała się jednak happy end- bo obydwoje na to zasłużyli. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz :) Cieszę się, że opowiadanie podobało się Tobie :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  48. Genialna historia, genialna robota!!!
    Zastanawiam się dlaczego tak późno odkryłam twą twórczość :D
    W równo 3 lata od publikacji epilogu mówię Bravo, bravo i.... dziękuję :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Przeczytałam, zajęło mi to dwa dni. Jestem pod wrażeniem, dziękuję

    OdpowiedzUsuń