środa, 16 października 2013

Rozdział 57





Mija chwila i on odwraca się znów patrząc mi w oczy.

-Kinga….ja…-zaczyna drapiąc się po głowie.
-Nic nie mów!-odpowiedziałam wściekła i chciałam odejść, ale siatkarz złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie odnajdując moje usta. Nie potrafiłam oprzeć się temu pocałunkowi. Oparł swoim czołem o moje. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam oczy. Zaskoczył mnie strasznie ten widok. Michał stał z uśmiechem na twarzy.  
-To jest pewne?-pyta.
-Tak. Byłam u lekarza i potwierdził, że jestem w ciąży.
-Ale kiedy?-z niedowierzaniem zapytał.
-Po moim przylocie, po tym co wszyscy myśleli, że zginęłam, wtedy tak siebie pragnęliśmy, że zagalopowaliśmy się trochę i wyszło to co wyszło….ale wiesz co…nie mam zamiaru brać cię na litość czy co. Nie chcesz tego dziecka to nie!-mówię i odsuwam się od niego.
-Jak możesz tak myśleć?
-Po twojej pierwszej reakcji każdy by pomyślało tym samym.-odpowiadam.
-Kinga….ja….ja przepraszam. Po prostu to szok był dla mnie. Nie spodziewałem się, że tak wcześnie zostaniemy rodzicami.
-Ja też.
-Jednak po chwili zrozumiałem, że nic lepszego nie mogło nas spotkać. -zaczyna i przytula mnie.- Przecież to jest najlepsza wiadomość jaką kiedykolwiek usłyszałam. Nie uwolnisz się ode mnie tak łatwo. I czy chcesz czy nie zostaniesz moją żoną….poza tym jak mogłaś pomyśleć, że zostawiłbym cię samą? Kinga kocham cię….kocham również tą małą istotkę w której tworzeniu brałem udział. Kocham was oboje. I co by się nie działo, nie masz prawa myśleć, że cię zostawię rozumiesz?-pyta unosząc mój podbródek.
-Rozumiem i przepraszam.
-Nie masz za co moje słoneczko.-odpowiada, a ja czuję się w tej chwili najszczęśliwszą osobą na świecie, bo wygrałam medal, zostałam mamą i mam cudownego narzeczonego. Czy coś piękniejszego mogło się zdarzyć?


Po jeździe kobiet swoją ostatnią jazdę mieli faceci. Wraz z Kubim zostaliśmy i obejrzeliśmy pokaz Davida. Jak się okazało mój przyjaciel tak jak ja zajął pierwsze miejsce. Zaciągnęłam więc na dół Michała, by po pierwsze pogratulować chłopakowi, a po drugie przedstawić mu miłość mojego życia. Jak zobaczyłam go od razu mocno go przytuliłam i pogratulowałam.

-David chciałam przedstawić ci Michała.-mówię wskazując na siatkarza stojącego obok mnie. Kubi podał dłoń łyżwiarzowi i pierwsze co powiedział to dziękuję.
-Nie ma za co.-odpowiedział David.-Cieszę się, że Kinga jest szczęśliwa. Przy okazji również i ja jestem więc jesteśmy kwita.
-Dziękuję za to, że wysłałeś ją wtedy do mnie.
-Naprawdę to nic wielkiego.-odpowiada.

Po chwili rozmowy żegnamy się z chłopakiem i wracamy do hotelu. Zanim jednak zachodzimy do pokoju, wstępujemy by coś zjeść.

-Weź pizzę z ostrym sosem.-mówię do Michała.
-A możesz jeść ostre?-pyta.
-Nie wiem, ale mam ochotę na to teraz.
-No tak….te zachcianki ciążowe.-wywrócił oczami i zaśmiał się. Kopnęłam go lekko pod stołem w nogę.-no co ty chcesz skarbie? Taka prawda.
-I dobrze. Trzeba było tak się nie starać to nie miałabym żadnych zachcianek.-odpowiadam udając obrażoną.
-Ojej….nie masz nawet pojęcia z jaką wielką chęcią będę latał ci do sklepu w nocy, bo zechcesz akurat coś zjeść.
-Zapamiętam to sobie.-mówię, a chłopak w tym czasie składa zamówienie. Gdy czekamy Michał porusza temat ślubu.


-.....Nie wiem Michał.
-To od ciebie zależy, czy chcesz pobrać się teraz zanim będzie jeszcze brzuszek widać, czy w trakcie, a może po?
-Na pewno nie w trakcie. Zdaje mi się, że najlepszym wyjściem będzie czas gdy już urodzę, chociaż boję się, że bardzo przytyję i nie zmieszczę się w nic.
-Ty słońce? Przecież jesteś najpiękniejsza i w ogóle naj….-zaczyna.
-Dobra, dobra. Idź lepiej już po zamówienie, bo wynieśli naszą pizzę.

Tak jak powiedziałam, tak on zrobił. Po chwili na naszym stole stało jedzenie. Pachniało cudownie, aż ślinka ciekła.

-Wiesz Michał….ja znam już tą historię i ty również.-mówię, a on spogląda na mnie.
-Jaką?-pyta.
-Nie mówi ci to czegoś? Medal, dziecko…-a ten uśmiecha się.
-Historia lubi się powtarzać.
-Mam tylko nadzieję, że nie skończy się tak jak poprzednia.-odpowiadam i czuję ścisk w gardle.
-Na pewno nie.-mówi kładąc swoją dłoń na mojej.-Za to już wiemy kim zostanie dzidziuś jak dorośnie…..przecież jazdę ma we krwi prawda?
-Nie wiem Michał. A może w siatkówkę pójdzie jak jego tata.
-Może….wiem na pewno, że nie będę zmuszał go do niczego. Jeśli zechce zostać łyżwiarzem to zostanie, siatkarzem, koszykarzem, piłkarzem, lekkoatletą czy innym sportowcem. Zawsze będę go wspierał i kochał tak samo.
-Dlaczego uważasz, że to będzie on?-dopytuję.-Ja coś czuję, że to będzie ona.
-Ja mam przeczucie, że będzie chłopak,.... ale jak będzie córeczka to to samo do niej się tyczy. Zrobi ze swoim życiem co tylko zechce, a ja i ty będziemy ją wspierać.
-Tak. Na pewno kochanie.
-Wiesz…..już nie mogę doczekać się kiedy w końcu powie do mnie tata.
-Poczekaj kochanie. Na razie te dzieciątko jest malusieńkie. Jak zajdziemy do pokoju to pokażę ci wydruk USG.
-No mam nadzieję, że to zrobisz.

Po zjedzeniu pizzy, za ręce spacerkiem powoli ruszyliśmy do hotelu. Tam dałam mu wydruk, a on dopytywał gdzie jest co, bo mówi, że on tu nic nie widzi. Kiedy wyjaśniłam i pokazał gdzie co jest dopiero to dostrzegł.
Jeszcze tylko jutro na zakończenie Igrzysk i samolot do domciu. Już nie mogę doczekać się kiedy powiem Patce o tym, że będzie ciocią.


(…)

Zakończenie trwało dość długo, ale po tym od razu udaliśmy się na lotnisko i po 30 minutach wiedzieliśmy na pokładzie samolotu, który miał dowieźć nas do domu. Gdy nareszcie dojechaliśmy, na parkingu czekał na nas Zbyszek. Jestem ciekawa czy Misiek pochwalił mu się już. Przez całą drogę atakujący milczał co raczej można było odebrać jako znak niewiedzy.

-Powiedziałeś mu?-zapytałam szeptem Michała, a on pokręcił głową.
-Co mnie obgadujecie?-zadaje pytanie Zibi patrząc w lusterko.
-Nie obgadujemy ciebie…tylko kolację na którą chcemy zaprosić was z Mają.-odpowiadam, a Misiek pytająco patrzy na mnie.
-Z wielką chęcią.-mówi Bartman.-A kiedy?
-Może w weekend?
-Wiesz co….z Mają jedziemy do jej siostry na urodziny. Może za dwa tygodnie?
-Pasuje nam. Jeszcze ustalimy co i jak.
-Pewnie.

Po 45 minutach wysiadamy z auta Zbyszka i idziemy wprost do naszego mieszkania. Michał zabrał mi wszystkie walizki i zabronił dźwigać cokolwiek.

-Kochanie ja pomogę ci z tą torbą.
-Nie!-stanowczo powiedział.-Jesteś w ciąży i nie możesz się przemęczać.
-Ale Michaś……
-Nie Michaś! Wniosę to sam! Koniec kropka!-mówił, a ja uniosłam dłonie w geście poddania się.

Z wielkim trudem wszedł z całym tym tobołkiem na górę. Potem padł na kanapę.

-Kochanie?-zawołał mnie leżąc w salonie.
-Tak?-zapytałam stojąc oparta o framugę drzwi.
-Czemu zaprosiłaś Zbyszka do nas?
-Żebyś mógł mu powiedzieć, że wujkiem będzie.
-Przestań w końcu sam by zauważył, że coś jest nie tak ze mną i nie dałbym rady ukryć przed nim tego mojego szczęścia.

Pokręciłam tylko głową i wróciłam do przyrządzania nam kolacji. Po zjedzeniu posiłku oboje położyliśmy się spać.



Dni mijały nam bardzo szybko, a ja z każdym miałam większe mdłości. Ja wiem, że to normalne, ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Michał cały czas był przy mnie. O co tylko poprosiłam w jednej chwili znajdowało się przede mną. Codziennie przynosił mi jakieś herbatki mówiąc, że na mdłości są one dobre. Nie mam pojęcia skąd on o tym wie, ale rzeczywiście przez jakiś czas było lepiej. Ale mówię tylko na chwilę.

-Kochanie wiesz jedźmy lepiej do lekarza. To chyba nie jest normalne.-mówi zmartwiony Michał siadając obok mnie.
-Już jest lepiej.-odpowiadam.
-Nie prawda. Ubierz się i pojedziemy.

Spoglądam na niego i w końcu zgadzam się. Zarzucam na siebie kurtkę i kozaki. Poprawiam nieco włosy i robię lekki makijaż by nie straszyć. Przy wyjściu Kubiak zakłada mi czapkę i zawiązuje szalik. Powoli schodzę po schodach, a chłopak od razu otwiera mi drzwi auta i pomaga wsiąść. Sam obiega samochód i zasiada za kierownicą.

-Naprawdę skarbie nie wyglądasz dobrze. Martwię się bardzo.-zaczyna, a ja unoszę kącik ust do góry. Przyjmujący miał chyba już dużo wcześniej to zaplanowano, bo dobrze wiedział gdzie ma jechać. Po jakichś 10 minutach zatrzymaliśmy się pod niedużym budynkiem.
-Gdzie my jesteśmy?-pytam.
-Do lekarza przyjechaliśmy.
-Przecież to nie szpital jest.-mówię i spoglądam na niego.
-Wiem. Chcę żebyście mieli jak najlepszą opiekę. To jest prywatny lekarza. Z tego co wiem najlepszy w mieście.
-Michał, ale…..
-Kochanie nie ma żadnego ale. Jesteście dla mnie najważniejsi.-mówi chwytając moją dłoń i całując ją.-Chodźmy.

Wysiadamy z auta i kierujemy się do wejścia. W poczekalni siedzi parę kobiet w ciąży.

-Dzień dobry.-powiedział Kubiak do recepcjonistki.
-Dzień Dobry.
-My do doktor Geruk.
-Dobrze. Proszę usiąść i wypełnić papiery. –odpowiada kobieta podając nam kilka kartek. Biorę je od niej i siadam przy stoliku by wszystko wypełnić. Kiedy skończyłam narzeczony odniósł papiery i wrócił szybko do mnie.

-Jak się czujesz skarbie?-pyta kiedy opieram głowę o jego ramię.
-Nijak tak. Mam nadzieję, że to spowodowane jest ciążą, a nie tym, że jakieś komplikacje są.
-Na pewno nie. Może tak jest zawsze przy pierwszej ciąży.-dodaje.
-Pewnie tak.-odpowiadam.

Po jakichś 30 minutach zostajemy przyjęci. Oboje wchodzimy do gabinetu i siadamy przy biurku kobiety. Spojrzała ona wpierw na nas, a potem w kartę.

-Pani pierwsza ciąża tak?-dopytuje.
-Tak. Pierwsza. Mam pytanie pani doktor.-zaczynam.
-Słucham.-mówi i przenosi swój wzrok na mnie.
-Czy duże mdłości są normalne przy pierwszej ciąży?
-To zależy naprawdę od kobiety. Jedne przeżywają to lepiej, a inne gorzej. Zapewniam panią, że są one normalne.
-Aha.
-Jakby jeszcze pani miała jakieś pytania to proszę śmiało pytać, a teraz zapraszam na kozetkę.Zobaczymy jak dzidziuś się ma.-mówi uśmiechając się. Wstaję więc i kładę się we wskazane miejsce, podciągając do góry koszulkę. Michał siada obok trzymając mnie za rękę i spoglądając w monitor.

-Miała już pani robione USG tak?
-Tak. We Włoszech właściwie, bo tam zaczęłam mieć objawy podobne do ciąży i musiałam to sprawdzić.
-Dobrze.-odpowiada i polewa mi brzuch żelem. Chwyta za urządzenie i przykłada mi je do brzucha poruszając nim wciąż. Cały czas spoglądała w monitor i nie miała zbytnio radosnej miny. Twarz jej przybrała raczej skupiony i poważny wyraz. Podniosła się szybko, wzięła z biurka jakąś kartkę i patrzyła na nią. Zaczęłam się bardzo martwić tym co tam zobaczyła. Przestraszona mocno ścisnęłam dłoń Michała.

-Pani doktor co jest?-zapytałam, a ta odłożyła papiery i znów zaczęła robić badanie.
-Czy może nam pani powiedzieć co jest?!-pyta zdenerwowany Kubiak.

Kobieta spojrzała nas nas zsuwając z nosa lekko okulary.

_________________________________________________________________________________________________

Tak wiem, wiem. Przepraszam was, że tak długo nie dodawałam, ale mam naprawdę mało czasu. Wasze opowiadania też nadrabiam. Przepraszam, że nie komentuję. Postaram się to zmienić. 
Nowy rozdział na moim drugim blogu powinien pojawić się niedługo.  

Jak myślicie...co mogła zobaczyć lekarka?

Pozdrawiam :)

31 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że to nie ciąża, a jakiś nowotwór,. Ale nie chcę krakać, żeby nie zapeszyć ... :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na 39 rozdział

    no_princess ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. no-princess czego tak pesemistycznie;) Może to bliźniaki są;) A jeżeli nie ciąża,to mam nadzieję, że nie jakaś śmiertelna choroba;>
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Bo mam takie przeczucie :) Jednak mam nadzieję, że się ono nie sprawdzi :D

      Usuń
    2. No to czekamy aż się wyjaśni;)

      Usuń
  3. A mnie się czepiasz, że kończę w takich momentach :P
    Mam nadzieję, że Kinga nie jest na nic chora, bo miałabyś delikatnie mówiąc przerąbane...
    Byłabym mega happy, jakby się jakimś cudem okazało, że to bliźniaki ;]
    Mam nadzieję, że to nic złego z dzieckiem...
    A nie mówiłam, że Misiek jej nie zostawi??? :]
    Kocham to opowiadanie i spróbuj mi zrobiś smutne zakończenie, to Cię znajdę... Tak, to miała być groźba :D
    Już nie mogę się doczekać następnego :)
    Buziaki ;*

    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa.. doczekałam się w końcu..
    rozdział jak zwykle genialny :D
    czekam na kolejny ;)
    PS. z ciążą wszystko będzie w porządku, i będą to czworaczki ^^ ( ja i moja bujna wyobraźnia) :D
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cały rozdział w napięciu, a tu jeszcze taka końcówka! Błagam Cię, nie rób im tego, no..
    Takie małe wskazówki do dalszych rozdziałów :D
    1. ONA NIE MOŻE BYĆ CHORA
    2. CIĄŻA MUSI BYĆ ZDROWA I BEZPIECZNA
    3. więcej pomysłów nie mam, ale nie rób im tego :(

    Zobacz.. tyle razem przeszli..
    przyjaźń
    miłość
    pierwszy raz
    rozstanie
    oddalenie się od siebie
    nienawiść
    walka z rzeczywistością
    stawianie się przeciw całemu światu
    walka o miłość
    względne szczęście
    katastrofa samolotu
    miłość
    igrzyska, medal, ciąża..

    Błagam Cię, noo :( Nie rób Im tego, bo chyba kolejne litry łez wypłaczę tutaj, nooo :(

    Dobrze, że wróciłaś ;* Czekam na nowe rozdziały tutaj i na Marcie i Zbyszku :)
    Normalnie stęskniłam się <3

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Chcę dziś więcej, bo
      Mam przy sobie broń!
      Nauczyłeś mnie, zabijać lęk, udawać, że
      Serce, jeśli chce, tylko mięśniem jest
      ...
      Zabawa w życie trwa
      Ostatni gasi świat
      Baw się dalej sam
      ...
      Przykazania dwa
      Pierwsze ja, ostatnie ja!
      Z serca robię broń,
      Z domu schron, zaciskam dłoń!
      Z placów spływa czas
      ...
      Ostatni gasi świat!"

      Coraz częściej zastanawiam się dla kogo ja się produkuję, tworzę, piszę?..

      Ale wciąż...
      Zapraszam na nowy rozdział :)

      [http://love-isnt-enough.blog.pl/2013/10/17/28-przykazania-dwa-pierwsze-ja-ostatnie-ja/]

      :*

      Usuń
  6. Świetny ! :D Może bliźniaki ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. BLIŹNIAKI!! :D nie wiem, nie wiem, ale już nie mogę się doczekać aż się dowiem :) świetny rozdział :) zapraszam do mnie http://nadzieja-zyje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro tamten lekarz robił jej usg i jasno wyszło że to ciąża to może po prostu zapomniał powiedzieć że będą bliźniaki !!! doczekałam się a teraz czekam na nowy rozdziała mam nadzieje że w weekend sie pojawi pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. super, że jest nowy :D czekam niecierpliwie na następny :D a może Michał i Kinga będą mieli bliźniaki :D K.

    OdpowiedzUsuń
  10. Michal nie mogl zareagowac inaczej ;)
    Pierwsze co, to na mysl przychodza mi blizniaki...jednak czy tı sie sprawdzi okaze sie w nastepnym rozdziale :)
    pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi przyszło na myśl, że będą bliźniaki, ale skoro miała pani doktor nie wesołą minę to raczej nie.
    Ja mówiłam, że Michał się ucieszy, a ty nasz znowu oszukujesz. Oszust z ciebie i tyle! XD no wiesz, że cię kocham :* czekam na nowy na drugim blogu
    Buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Blizniaki ale tylko 1 z nich moze przezyc

    OdpowiedzUsuń
  13. liczę na to, że to nic poważnego, że tylko tak nas straszysz!!

    Mam nadzieję, że teraz rozdział pojawi się wcześniej :D
    Może jak będzie duża ilość komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czemu ale pomyślałam sobie, że to trojaczki:) Czułam, że Michał się ucieszy:)
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  15. Od razu pomyślałam o bliźniakach :D już nie mogę doczekać się następnego pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się boje. Nie wiem czemu, ale się boje. Bałam się czytajac początek rozdziału, bałam się czytając końcówkę rozdziału.
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze

    Naiwność piąta- między dwojgiem niedawno obcych, a teraz bliskich dla siebie ludzi padają piękne słowa. Wyznanie, którego nie do końca się spodziewają. Co dalej będzie? Jak młoda dziewczyna zareaguje na tak bardzo wyczekiwane przez nią słowa? Czy Łucja odetnie się od swojej ukochanej samotności ? Wszystkiego dowiesz się w rozdziale na którego serdecznie Cię zapraszam http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  17. Oby nic poważnego nie było Kindze tyle przeszli. Dobrze, że Michał zareagował tak a nie inaczej. Teraz powinno być tylko lepiej. Może teraz doczekają się bliźniaków historia lub się powtarzać. Historia zatoczyła koło tylko żeby nie powtórzyła się tak samo jak z rodzicami Kingi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na pewno wszystko będzie dobrze przecież nie zrobisz im tego po tym wszystkim co przeszli... Stawiam że będą bliźniaki... naprawdę byłoby super już nie mogę doczekać się nowego mam nadzieję że nie będziesz nam kazała tyle czekać :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku oby się nie okazało, że nie jest w ciąży :C może będą mieli bliźniaki? :D
    Ola :)

    OdpowiedzUsuń
  20. kurcze musi być wszystko dobrze ... przecież oni się tak kochają tyle już przeszli ze teraz musi być juz dobrze ... pozdrawiam mam nadzieje że szybko dodasz nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Tylko nic złego!! Błaga nie przeżyje tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu zrzucasz na nich same przykrosci no ; ( Oni na to nie zasługują !

    Zapraszam na nowy ; *
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. No nie.... ja tu sobie wracam po dłuższej nieobecności, a Ty mi takie nerwy serwujesz? Co jest nie tak? co się dzieje z dzieckiem? Mam nadzieje, że to jakiś fałszywy alarm...

    OdpowiedzUsuń
  24. Mi też od razu na myśl przyszły bliźniaki :) Mam nadzieję, że to nic poważnego i wszystko będzie w porządku. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  25. zapraszam na króciutki 1 rozdział : ) http://bezwzglednie-uzalezniasz.blogspot.com/2013/11/1czas-zaczac-zyc-na-nowo.html

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny blog :D w ciągu jednej nocy przeczytałam wszystko ;) czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapraszam do siebie, na miłą lekturę http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń