Mija chwila i on
odwraca się znów patrząc mi w oczy.
-Kinga….ja…-zaczyna
drapiąc się po głowie.
-Nic nie
mów!-odpowiedziałam wściekła i chciałam odejść, ale siatkarz złapał mnie za
nadgarstek i przyciągnął do siebie odnajdując moje usta. Nie potrafiłam oprzeć
się temu pocałunkowi. Oparł swoim czołem o moje. Wzięłam głęboki wdech i
otworzyłam oczy. Zaskoczył mnie strasznie ten widok. Michał stał z uśmiechem na
twarzy.
-To jest pewne?-pyta.
-Tak. Byłam u lekarza
i potwierdził, że jestem w ciąży.
-Ale kiedy?-z
niedowierzaniem zapytał.
-Po moim przylocie,
po tym co wszyscy myśleli, że zginęłam, wtedy tak siebie pragnęliśmy, że
zagalopowaliśmy się trochę i wyszło to co wyszło….ale wiesz co…nie mam zamiaru
brać cię na litość czy co. Nie chcesz tego dziecka to nie!-mówię i odsuwam się
od niego.
-Jak możesz tak
myśleć?
-Po twojej pierwszej
reakcji każdy by pomyślało tym samym.-odpowiadam.
-Kinga….ja….ja
przepraszam. Po prostu to szok był dla mnie. Nie spodziewałem się, że tak
wcześnie zostaniemy rodzicami.
-Ja też.
-Jednak po chwili
zrozumiałem, że nic lepszego nie mogło nas spotkać. -zaczyna i przytula mnie.-
Przecież to jest najlepsza wiadomość jaką kiedykolwiek usłyszałam. Nie uwolnisz
się ode mnie tak łatwo. I czy chcesz czy nie zostaniesz moją żoną….poza tym jak
mogłaś pomyśleć, że zostawiłbym cię samą? Kinga kocham cię….kocham również tą
małą istotkę w której tworzeniu brałem udział. Kocham was oboje. I co by się
nie działo, nie masz prawa myśleć, że cię zostawię rozumiesz?-pyta unosząc mój
podbródek.
-Rozumiem i
przepraszam.
-Nie masz za co moje
słoneczko.-odpowiada, a ja czuję się w tej chwili najszczęśliwszą osobą na
świecie, bo wygrałam medal, zostałam mamą i mam cudownego narzeczonego. Czy coś
piękniejszego mogło się zdarzyć?
Po jeździe kobiet
swoją ostatnią jazdę mieli faceci. Wraz z Kubim zostaliśmy i obejrzeliśmy pokaz
Davida. Jak się okazało mój przyjaciel tak jak ja zajął pierwsze miejsce.
Zaciągnęłam więc na dół Michała, by po pierwsze pogratulować chłopakowi, a po
drugie przedstawić mu miłość mojego życia. Jak zobaczyłam go od razu mocno go
przytuliłam i pogratulowałam.
-David chciałam
przedstawić ci Michała.-mówię wskazując na siatkarza stojącego obok mnie. Kubi
podał dłoń łyżwiarzowi i pierwsze co powiedział to dziękuję.
-Nie ma za
co.-odpowiedział David.-Cieszę się, że Kinga jest szczęśliwa. Przy okazji
również i ja jestem więc jesteśmy kwita.
-Dziękuję za to, że
wysłałeś ją wtedy do mnie.
-Naprawdę to nic wielkiego.-odpowiada.
Po chwili rozmowy
żegnamy się z chłopakiem i wracamy do hotelu. Zanim jednak zachodzimy do pokoju,
wstępujemy by coś zjeść.
-Weź pizzę z ostrym
sosem.-mówię do Michała.
-A możesz jeść
ostre?-pyta.
-Nie wiem, ale mam
ochotę na to teraz.
-No tak….te
zachcianki ciążowe.-wywrócił oczami i zaśmiał się. Kopnęłam go lekko pod stołem
w nogę.-no co ty chcesz skarbie? Taka prawda.
-I dobrze. Trzeba
było tak się nie starać to nie miałabym żadnych zachcianek.-odpowiadam udając
obrażoną.
-Ojej….nie masz
nawet pojęcia z jaką wielką chęcią będę latał ci do sklepu w nocy, bo zechcesz
akurat coś zjeść.
-Zapamiętam to
sobie.-mówię, a chłopak w tym czasie składa zamówienie. Gdy czekamy Michał
porusza temat ślubu.
-.....Nie wiem Michał.
-To od ciebie
zależy, czy chcesz pobrać się teraz zanim będzie jeszcze brzuszek widać, czy w
trakcie, a może po?
-Na pewno nie w
trakcie. Zdaje mi się, że najlepszym wyjściem będzie czas gdy już urodzę,
chociaż boję się, że bardzo przytyję i nie zmieszczę się w nic.
-Ty słońce? Przecież
jesteś najpiękniejsza i w ogóle naj….-zaczyna.
-Dobra, dobra. Idź
lepiej już po zamówienie, bo wynieśli naszą pizzę.
Tak jak powiedziałam,
tak on zrobił. Po chwili na naszym stole stało jedzenie. Pachniało cudownie, aż
ślinka ciekła.
-Wiesz Michał….ja
znam już tą historię i ty również.-mówię, a on spogląda na mnie.
-Jaką?-pyta.
-Nie mówi ci to
czegoś? Medal, dziecko…-a ten uśmiecha się.
-Historia lubi się
powtarzać.
-Mam tylko nadzieję,
że nie skończy się tak jak poprzednia.-odpowiadam i czuję ścisk w gardle.
-Na pewno nie.-mówi
kładąc swoją dłoń na mojej.-Za to już wiemy kim zostanie dzidziuś jak
dorośnie…..przecież jazdę ma we krwi prawda?
-Nie wiem Michał. A
może w siatkówkę pójdzie jak jego tata.
-Może….wiem na
pewno, że nie będę zmuszał go do niczego. Jeśli zechce zostać łyżwiarzem to
zostanie, siatkarzem, koszykarzem, piłkarzem, lekkoatletą czy innym sportowcem.
Zawsze będę go wspierał i kochał tak samo.
-Dlaczego uważasz,
że to będzie on?-dopytuję.-Ja coś czuję, że to będzie ona.
-Ja mam przeczucie,
że będzie chłopak,.... ale jak będzie córeczka to to samo do niej się tyczy. Zrobi
ze swoim życiem co tylko zechce, a ja i ty będziemy ją wspierać.
-Tak. Na pewno
kochanie.
-Wiesz…..już nie
mogę doczekać się kiedy w końcu powie do mnie tata.
-Poczekaj kochanie.
Na razie te dzieciątko jest malusieńkie. Jak zajdziemy do pokoju to pokażę ci
wydruk USG.
-No mam nadzieję, że
to zrobisz.
Po zjedzeniu pizzy,
za ręce spacerkiem powoli ruszyliśmy do hotelu. Tam dałam mu wydruk, a on
dopytywał gdzie jest co, bo mówi, że on tu nic nie widzi. Kiedy wyjaśniłam i
pokazał gdzie co jest dopiero to dostrzegł.
Jeszcze tylko jutro
na zakończenie Igrzysk i samolot do domciu. Już nie mogę doczekać się kiedy
powiem Patce o tym, że będzie ciocią.
(…)
Zakończenie trwało
dość długo, ale po tym od razu udaliśmy się na lotnisko i po 30 minutach wiedzieliśmy na pokładzie samolotu, który miał dowieźć nas do domu. Gdy
nareszcie dojechaliśmy, na parkingu czekał na nas Zbyszek. Jestem ciekawa czy
Misiek pochwalił mu się już. Przez całą drogę atakujący milczał co raczej można
było odebrać jako znak niewiedzy.
-Powiedziałeś
mu?-zapytałam szeptem Michała, a on pokręcił głową.
-Co mnie
obgadujecie?-zadaje pytanie Zibi patrząc w lusterko.
-Nie obgadujemy
ciebie…tylko kolację na którą chcemy zaprosić was z Mają.-odpowiadam, a Misiek
pytająco patrzy na mnie.
-Z wielką
chęcią.-mówi Bartman.-A kiedy?
-Może w weekend?
-Wiesz co….z Mają
jedziemy do jej siostry na urodziny. Może za dwa tygodnie?
-Pasuje nam. Jeszcze
ustalimy co i jak.
-Pewnie.
Po 45 minutach wysiadamy
z auta Zbyszka i idziemy wprost do naszego mieszkania. Michał zabrał mi
wszystkie walizki i zabronił dźwigać cokolwiek.
-Kochanie ja pomogę
ci z tą torbą.
-Nie!-stanowczo
powiedział.-Jesteś w ciąży i nie możesz się przemęczać.
-Ale Michaś……
-Nie Michaś! Wniosę
to sam! Koniec kropka!-mówił, a ja uniosłam dłonie w geście poddania się.
Z wielkim trudem
wszedł z całym tym tobołkiem na górę. Potem padł na kanapę.
-Kochanie?-zawołał
mnie leżąc w salonie.
-Tak?-zapytałam
stojąc oparta o framugę drzwi.
-Czemu zaprosiłaś
Zbyszka do nas?
-Żebyś mógł mu
powiedzieć, że wujkiem będzie.
-Przestań w końcu
sam by zauważył, że coś jest nie tak ze mną i nie dałbym rady ukryć przed nim
tego mojego szczęścia.
Pokręciłam tylko
głową i wróciłam do przyrządzania nam kolacji. Po zjedzeniu posiłku oboje
położyliśmy się spać.
Dni mijały nam
bardzo szybko, a ja z każdym miałam większe mdłości. Ja wiem, że to normalne,
ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Michał cały czas był przy mnie. O co
tylko poprosiłam w jednej chwili znajdowało się przede mną. Codziennie
przynosił mi jakieś herbatki mówiąc, że na mdłości są one dobre. Nie mam pojęcia skąd on o tym wie, ale rzeczywiście przez jakiś czas było lepiej. Ale
mówię tylko na chwilę.
-Kochanie wiesz
jedźmy lepiej do lekarza. To chyba nie jest normalne.-mówi zmartwiony Michał
siadając obok mnie.
-Już jest
lepiej.-odpowiadam.
-Nie prawda. Ubierz
się i pojedziemy.
Spoglądam na niego i
w końcu zgadzam się. Zarzucam na siebie kurtkę i kozaki. Poprawiam nieco włosy
i robię lekki makijaż by nie straszyć. Przy wyjściu Kubiak zakłada mi czapkę i
zawiązuje szalik. Powoli schodzę po schodach, a chłopak od razu otwiera mi
drzwi auta i pomaga wsiąść. Sam obiega samochód i zasiada za kierownicą.
-Naprawdę skarbie
nie wyglądasz dobrze. Martwię się bardzo.-zaczyna, a ja unoszę kącik ust do
góry. Przyjmujący miał chyba już dużo wcześniej to zaplanowano, bo dobrze
wiedział gdzie ma jechać. Po jakichś 10 minutach zatrzymaliśmy się pod niedużym
budynkiem.
-Gdzie my
jesteśmy?-pytam.
-Do lekarza
przyjechaliśmy.
-Przecież to nie
szpital jest.-mówię i spoglądam na niego.
-Wiem. Chcę żebyście
mieli jak najlepszą opiekę. To jest prywatny lekarza. Z tego co wiem najlepszy
w mieście.
-Michał, ale…..
-Kochanie nie ma
żadnego ale. Jesteście dla mnie najważniejsi.-mówi chwytając moją dłoń i
całując ją.-Chodźmy.
Wysiadamy z auta i
kierujemy się do wejścia. W poczekalni siedzi parę kobiet w ciąży.
-Dzień
dobry.-powiedział Kubiak do recepcjonistki.
-Dzień Dobry.
-My do doktor Geruk.
-Dobrze. Proszę
usiąść i wypełnić papiery. –odpowiada kobieta podając nam kilka kartek. Biorę
je od niej i siadam przy stoliku by wszystko wypełnić. Kiedy skończyłam
narzeczony odniósł papiery i wrócił szybko do mnie.
-Jak się czujesz
skarbie?-pyta kiedy opieram głowę o jego ramię.
-Nijak tak. Mam
nadzieję, że to spowodowane jest ciążą, a nie tym, że jakieś komplikacje są.
-Na pewno nie. Może
tak jest zawsze przy pierwszej ciąży.-dodaje.
-Pewnie
tak.-odpowiadam.
Po jakichś 30
minutach zostajemy przyjęci. Oboje wchodzimy do gabinetu i siadamy przy biurku
kobiety. Spojrzała ona wpierw na nas, a potem w kartę.
-Pani pierwsza ciąża
tak?-dopytuje.
-Tak. Pierwsza. Mam
pytanie pani doktor.-zaczynam.
-Słucham.-mówi i
przenosi swój wzrok na mnie.
-Czy duże mdłości są
normalne przy pierwszej ciąży?
-To zależy naprawdę
od kobiety. Jedne przeżywają to lepiej, a inne gorzej. Zapewniam panią, że są
one normalne.
-Aha.
-Jakby jeszcze pani
miała jakieś pytania to proszę śmiało pytać, a teraz zapraszam na
kozetkę.Zobaczymy jak dzidziuś się ma.-mówi uśmiechając się. Wstaję więc i kładę
się we wskazane miejsce, podciągając do góry koszulkę. Michał siada obok
trzymając mnie za rękę i spoglądając w monitor.
-Miała już pani
robione USG tak?
-Tak. We Włoszech
właściwie, bo tam zaczęłam mieć objawy podobne do ciąży i musiałam to
sprawdzić.
-Dobrze.-odpowiada i
polewa mi brzuch żelem. Chwyta za urządzenie i przykłada mi je do brzucha
poruszając nim wciąż. Cały czas spoglądała w monitor i nie miała zbytnio
radosnej miny. Twarz jej przybrała raczej skupiony i poważny wyraz. Podniosła
się szybko, wzięła z biurka jakąś kartkę i patrzyła na nią. Zaczęłam się bardzo
martwić tym co tam zobaczyła. Przestraszona mocno ścisnęłam dłoń Michała.
-Pani doktor co jest?-zapytałam,
a ta odłożyła papiery i znów zaczęła robić badanie.
-Czy może nam pani
powiedzieć co jest?!-pyta zdenerwowany Kubiak.
_________________________________________________________________________________________________
Tak wiem, wiem. Przepraszam was, że tak długo nie dodawałam, ale mam naprawdę mało czasu. Wasze opowiadania też nadrabiam. Przepraszam, że nie komentuję. Postaram się to zmienić.
Nowy rozdział na moim drugim blogu powinien pojawić się niedługo.
Jak myślicie...co mogła zobaczyć lekarka?
Pozdrawiam :)
Wydaje mi się, że to nie ciąża, a jakiś nowotwór,. Ale nie chcę krakać, żeby nie zapeszyć ... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na 39 rozdział
no_princess ;*
no-princess czego tak pesemistycznie;) Może to bliźniaki są;) A jeżeli nie ciąża,to mam nadzieję, że nie jakaś śmiertelna choroba;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dlaczego? Bo mam takie przeczucie :) Jednak mam nadzieję, że się ono nie sprawdzi :D
UsuńNo to czekamy aż się wyjaśni;)
UsuńA mnie się czepiasz, że kończę w takich momentach :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Kinga nie jest na nic chora, bo miałabyś delikatnie mówiąc przerąbane...
Byłabym mega happy, jakby się jakimś cudem okazało, że to bliźniaki ;]
Mam nadzieję, że to nic złego z dzieckiem...
A nie mówiłam, że Misiek jej nie zostawi??? :]
Kocham to opowiadanie i spróbuj mi zrobiś smutne zakończenie, to Cię znajdę... Tak, to miała być groźba :D
Już nie mogę się doczekać następnego :)
Buziaki ;*
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/
aaaa.. doczekałam się w końcu..
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle genialny :D
czekam na kolejny ;)
PS. z ciążą wszystko będzie w porządku, i będą to czworaczki ^^ ( ja i moja bujna wyobraźnia) :D
pozdrawiam ;*
Cały rozdział w napięciu, a tu jeszcze taka końcówka! Błagam Cię, nie rób im tego, no..
OdpowiedzUsuńTakie małe wskazówki do dalszych rozdziałów :D
1. ONA NIE MOŻE BYĆ CHORA
2. CIĄŻA MUSI BYĆ ZDROWA I BEZPIECZNA
3. więcej pomysłów nie mam, ale nie rób im tego :(
Zobacz.. tyle razem przeszli..
przyjaźń
miłość
pierwszy raz
rozstanie
oddalenie się od siebie
nienawiść
walka z rzeczywistością
stawianie się przeciw całemu światu
walka o miłość
względne szczęście
katastrofa samolotu
miłość
igrzyska, medal, ciąża..
Błagam Cię, noo :( Nie rób Im tego, bo chyba kolejne litry łez wypłaczę tutaj, nooo :(
Dobrze, że wróciłaś ;* Czekam na nowe rozdziały tutaj i na Marcie i Zbyszku :)
Normalnie stęskniłam się <3
Buziaki :*
"Chcę dziś więcej, bo
UsuńMam przy sobie broń!
Nauczyłeś mnie, zabijać lęk, udawać, że
Serce, jeśli chce, tylko mięśniem jest
...
Zabawa w życie trwa
Ostatni gasi świat
Baw się dalej sam
...
Przykazania dwa
Pierwsze ja, ostatnie ja!
Z serca robię broń,
Z domu schron, zaciskam dłoń!
Z placów spływa czas
...
Ostatni gasi świat!"
Coraz częściej zastanawiam się dla kogo ja się produkuję, tworzę, piszę?..
Ale wciąż...
Zapraszam na nowy rozdział :)
[http://love-isnt-enough.blog.pl/2013/10/17/28-przykazania-dwa-pierwsze-ja-ostatnie-ja/]
:*
Świetny ! :D Może bliźniaki ? ;)
OdpowiedzUsuńBLIŹNIAKI!! :D nie wiem, nie wiem, ale już nie mogę się doczekać aż się dowiem :) świetny rozdział :) zapraszam do mnie http://nadzieja-zyje.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSkoro tamten lekarz robił jej usg i jasno wyszło że to ciąża to może po prostu zapomniał powiedzieć że będą bliźniaki !!! doczekałam się a teraz czekam na nowy rozdziała mam nadzieje że w weekend sie pojawi pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńsuper, że jest nowy :D czekam niecierpliwie na następny :D a może Michał i Kinga będą mieli bliźniaki :D K.
OdpowiedzUsuńMichal nie mogl zareagowac inaczej ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze co, to na mysl przychodza mi blizniaki...jednak czy tı sie sprawdzi okaze sie w nastepnym rozdziale :)
pozdrawiam! :*
Mi przyszło na myśl, że będą bliźniaki, ale skoro miała pani doktor nie wesołą minę to raczej nie.
OdpowiedzUsuńJa mówiłam, że Michał się ucieszy, a ty nasz znowu oszukujesz. Oszust z ciebie i tyle! XD no wiesz, że cię kocham :* czekam na nowy na drugim blogu
Buziaki, malina :*
Blizniaki ale tylko 1 z nich moze przezyc
OdpowiedzUsuńliczę na to, że to nic poważnego, że tylko tak nas straszysz!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz rozdział pojawi się wcześniej :D
Może jak będzie duża ilość komentarzy?
Nie wiem czemu ale pomyślałam sobie, że to trojaczki:) Czułam, że Michał się ucieszy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kinia
Od razu pomyślałam o bliźniakach :D już nie mogę doczekać się następnego pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa się boje. Nie wiem czemu, ale się boje. Bałam się czytajac początek rozdziału, bałam się czytając końcówkę rozdziału.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
Naiwność piąta- między dwojgiem niedawno obcych, a teraz bliskich dla siebie ludzi padają piękne słowa. Wyznanie, którego nie do końca się spodziewają. Co dalej będzie? Jak młoda dziewczyna zareaguje na tak bardzo wyczekiwane przez nią słowa? Czy Łucja odetnie się od swojej ukochanej samotności ? Wszystkiego dowiesz się w rozdziale na którego serdecznie Cię zapraszam http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/
Pozdrawiam Annie
Oby nic poważnego nie było Kindze tyle przeszli. Dobrze, że Michał zareagował tak a nie inaczej. Teraz powinno być tylko lepiej. Może teraz doczekają się bliźniaków historia lub się powtarzać. Historia zatoczyła koło tylko żeby nie powtórzyła się tak samo jak z rodzicami Kingi.
OdpowiedzUsuńNa pewno wszystko będzie dobrze przecież nie zrobisz im tego po tym wszystkim co przeszli... Stawiam że będą bliźniaki... naprawdę byłoby super już nie mogę doczekać się nowego mam nadzieję że nie będziesz nam kazała tyle czekać :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJejku oby się nie okazało, że nie jest w ciąży :C może będą mieli bliźniaki? :D
OdpowiedzUsuńOla :)
kurcze musi być wszystko dobrze ... przecież oni się tak kochają tyle już przeszli ze teraz musi być juz dobrze ... pozdrawiam mam nadzieje że szybko dodasz nowy :D
OdpowiedzUsuńbliźniaki ;-)
OdpowiedzUsuńTylko nic złego!! Błaga nie przeżyje tego ;)
OdpowiedzUsuńCzemu zrzucasz na nich same przykrosci no ; ( Oni na to nie zasługują !
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy ; *
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
No nie.... ja tu sobie wracam po dłuższej nieobecności, a Ty mi takie nerwy serwujesz? Co jest nie tak? co się dzieje z dzieckiem? Mam nadzieje, że to jakiś fałszywy alarm...
OdpowiedzUsuńMi też od razu na myśl przyszły bliźniaki :) Mam nadzieję, że to nic poważnego i wszystko będzie w porządku. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :]
OdpowiedzUsuńzapraszam na króciutki 1 rozdział : ) http://bezwzglednie-uzalezniasz.blogspot.com/2013/11/1czas-zaczac-zyc-na-nowo.html
OdpowiedzUsuńświetny blog :D w ciągu jednej nocy przeczytałam wszystko ;) czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, na miłą lekturę http://milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń