Na
mecz następnego dnia poszłam z wielką chęcią. Jak zwykle z Pati miałyśmy
najlepsze miejscówki. Przyznam, że mimo
tego, że obserwowałam Michała to po meczu od razu wyszłam z hali. Czułam
się lekko urażona tym co powiedział. Odegrałam się wiem, ale wciąż boli.
Przyjaciółka szybko dogoniła mnie i wróciłyśmy do domów. Nim się obejrzałam był
już ranek dnia kolejnego. To właśnie dziś miałam zacząć trening z Michałem.
-Trening?-powiedziałam głośno-To nie żaden trening. On po prostu chce pokazać jaki to jest wyjątkowy -zaczęłam sama się śmiać z tej jego gierki czy jako to tam nazwać.
Rano czekała mnie jeszcze jazda. Koło 18:00 zaczęłam się już szykować. Do torby
spakowałam dresy, jakąś koszulkę i adidasy. Na odchodne krzyknęłam rodzicom, że
idę pojeździć. Nie miałam problemu z wejściem. Starszy pan od razu pokierował
mnie gdzie mam iść jakby wcześniej już został o tym uprzedzony. Otworzyłam
drzwi na halę. Zobaczyłam chłopaka który na dźwięk skrzypiących drzwi przestał
odbijać piłkę.
-Witam,
witam-odpowiada i wskazuje mi drzwi gdzie mam się udać.-Trafisz chyba do szatni
no nie?
-Bardzo
śmieszne-trzaskam mocno drzwiami i udaję się tam gdzie mi wskazał. Nie mam
problemu z odnalezieniem odpowiedniego pomieszczenia. Wchodzę do środka i
siadam na ławeczkę. Obok wiszą ubrania Michała. Z dala wyczuwam jego perfumy.
Podsuwam się jeszcze bliżej i wciągam powietrze, a nutka jego zapachu drażni
mój nos. Przymykam oczy. Po chwili jednak otrząsam się.
-Co
ty głupia robisz?-pytam sama siebie wyciągając z torby ubranie. Przebieram się
szybko i dołączam do Michała.
-Witam
w moim świecie-mówi rozkładając ręce i pokazując mi wszystko.
-Pomińmy
ten wstęp i przejdźmy do rzeczy-odpowiadam zakładając ręce na piersi.
-Najpierw
małe rozciąganie zrobimy i zaczniemy wpierw od części teoretycznej siatkówki.
-Serio?!
Ja myślałam, że przyjdę pograć. –odpowiadam zawiedziona trochę chociaż
cieszyłam się, że dzisiaj nie będziemy odbijać.
-Zaczniemy
od początku-uśmiecha się i zaczynamy biec. Dorównuje Michałowi. Zrobiliśmy parę
okrążeń, a następnie pokazuje mi różne ćwiczenia. Niektóre z nich wykonywał
lepiej niż ja. Nie miałam tak bardzo dobrze rozciągniętej górnej partii ciała,
a zwłaszcza rąk. Nie raz podchodził do mnie i poprawiał to co robiłam.
Śmiesznie musiało to wyglądać.
-Długo
jeszcze?-pytam
-Nie
z ćwiczeniami to koniec. Siadaj ja zaraz wracam.-podążyłam za nim wzrokiem gdy
podchodził do krzesełek i coś z nich brał. Usiadłam na podłodze i czekałam na
chłopaka. Zjawił się po chwili. Położył przede mną kartki i długopisy.
-A
to po co?
-Zobaczysz.
W takim razie zacznijmy od tego by dowiedzieć się co wiesz o siatkówce-uśmiecha
się i siada po turecku.
-No
jak to co? Ty w nią grasz, są dwie drużyny, musicie odbijać piłkę i zdobywać
punkty. Ot wielka filozofia.
-W
takim razie długa droga przed nami-i
uśmiechnął się kręcąc głową. Lubiłam gdy się uśmiechał.
-Poczekaj
Michał wiem jeszcze coś-dodaję.
-To
pochwal się.
-Wiem,
że gra jeden facet w innej koszulce. Czemu ty nie grasz z inną koszulką? Byłbyś
przynajmniej widoczny i od razu bym cię zapamiętała-dopytuje.
-Mówisz,
że lepiej byś mnie zapamiętała?
-No
tak. Wojtaszka od razu zapamiętałam. Rzuca się w oczy, a gdybś ty też miał inną
koszulkę to od razu zwróciłabym na ciebie uwagę.
-I
tak zwróciłaś na mnie pierwszego niż na niego. –posyła mi swój uśmieszek.
-Tak,
ale to nie zmienia faktu, że…..
-Nie
ma żadnego ale koleżanko. Zaczniemy od poszczególnych pozycji chłopaków na
boisku. Tak jak już wiesz Wojtaszek gra z inną koszulką bo jest libero.
-Libero?-pytam
-Tak,
to taka pozycja....po prostu Wojtaszek-libero
nie może atakować, blokować i serwować. Odbiera, broni i asekuruje przy
atakach. Zazwyczaj jest najniższy w drużynie jak zauważyłaś-cierpliwie tłumaczy
mi.
-Dobra,
ale przecież ty też odbierasz..
-Wiem,
ale mam zupełnie inne zadania niż on. W dużej mierze też pokrywają się, bo
również odbieram zagrywki, bronię i asekuruję. Lecz mogę też atakować,blokować
i zagrywać.
-No
tak. W końcu gdybyś tego nie robił nie dostawałbyś statuetek.-widzę, że chłopak
ma niezły ubaw z tego. Czuje się pewnie jakby tłumaczył coś małemu dziecku.
Powoli tłumaczył mi jaka pozycja ma jakie zadania, co robi. Zajęło nam to
trochę. Kubiak szczęśliwy, że udało nam się dojść do końca mówi:
-W
takim razie zobaczymy co zapamiętałaś-i porusza brwiami.
-E
no Michał…nie było mowy o sprawdzianie.-jęczę.
-To
nie będzie trudne….Powiedz mi na jakiej pozycji gram?
-Ty
jesteś…no tym…..no przyjmującym-odpowiadam i jestem zadowolona sama z siebie,
że mi się udało.
-Brawo,
a co mogę robić?
-Ty
możesz zagrywać…..atakować….bronić..no i….no mam to na końcu języka….no
wiem-mówię denerwując się gdyż naprawdę wiem, ale nie mogę sobie za Chiny nic
przypomnieć.-…możesz skakać do ściany.-i w geście triumfu unoszę palec.
-Do
ściany, skakać do ściany?!-pyta, a potem ze śmiechu kładzie się na podłodze.
-Nie
śmiej się!-kopię go w nogę-Jak nie do ściany to do czego?!
-Nie
no sory-unosi się starając się opanować
atak śmiechu. Z policzka ściera łzę która popłynęła mu z tej
radości.-Naprawdę jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim określeniem. Ze
ścianą spotykam się gdy atakuje, a przede mną wyrasta potrójny.-odpowiada.
-Potrójny?
-No
blok potrójny…dziewczyno po co ty przychodzisz na mecze? Byłaś na tylu
spotkaniach, a nadal nie rozumiesz zasad.
-I
co?! Nie mogę przyjść i po prostu poskakać ze szczęścia z moją przyjaciółką gdy
wygrywacie?! Nie ogarniam tego, ale czy to powód być mnie teraz obrażał?-pytam
poważnie. Było miło i fajnie, ale teraz zrobiło mi się przykro. Uważa, że
jestem tępa. Wstałam z podłogi i chciałam iść, ale chłopak złapał mnie za
nadgarstek.
-Przepraszam,
że to powiedziałem. Nie miałem zamiaru cię urazić.-odpowiada.
-A
jednak udało ci się.
-Wiem,
że nie każdy musi się znać na siatkówce, interesować się nią by przychodzić,
ale sądziłem, że jak jesteś regularnie to wiesz co nieco.
-Niestety
nie zagłębiałam się w szczegóły…..chyba nie powinieneś traci czasu na tak tępą
dziewczynę jak ja. Poćwicz, spotkaj się ze znajomymi, dziewczyną, a nie
marnujesz czas. –mówię i wyswobadzam nadgarstek z uścisku. Mam ochotę teraz się
rozpłakać, ale dzielnie kroczę w kierunku szatni.
Przede
mną nagle pojawia się Michał. Jak on tak szybko się przemieścił? Zadaje sobie
pytanie w myślach. Przysuwa się i unosi mój podbródek tak aby mógł patrzeć mi w
oczy.
-Nigdy
nie masz prawa uważać, że jesteś tępa! Jesteś wspaniała, piękna i mądra. –mówi
i kładzie mi dłonie na policzkach. –To ja powinienem cieszyć się, że taka
dziewczyna jak ty ma dla mnie czas i wytrzymała z takim nauczycielem jak
ja-uśmiecham się i on również.-A skaczę do bloku-mówi i przytula mnie. Mocno
odwzajemniam uścisk i śmieję się.
-Byłam
bardzo blisko-dodaję odsuwając się.
-No
tak troszkę……Ale to dopiero początek panno. Dzisiaj przedstawienie zawodników,
a na kolejnej lekcji ustawienia, zmiany.
-Tak,
w końcu zrozumiem czemu jedni wchodzą z tabliczkami, a inni nie. Np. Wojtaszek.
Schodzi sobie kiedy chce, wchodzi też. Czy on ma jakieś specjalne przywileje?
Bo ma inną koszulkę to już myśli że tu rządzi, albo że jest najmniejszy?
Wchodzi sobie za jakichś olbrzymów. Ja tego nie ogarniam-zadaje mnóstwo pytań,
a Michał uśmiecha się i widzę, że próbuje opanować wielki wybuch śmiechu.
-Niedługo
przekonasz się-odejmuje mnie ręką w pasie i udajemy się do szatni.
Chłopak
bez żadnego skrępowania ściąga z siebie koszulkę. Po raz pierwszy widzę jego
nagi i umięśniony tors. Przyznam, że serce zabiło mi szybciej. Przyglądałam mu
się tak, a po chwili zorientowałam się, że patrzy na mnie.
-Co?-pytam
-Nic.
Gapisz się na mnie-odpowiada siadając na ławkę.
-Czekam
aż się przebierzesz bym i ja to mogła zrobić-mówię wyciągając nogi.
-Dobra
już kończę i wychodzę.-szybko wciąga resztę ubrań na siebie, a strój wrzuca do
plecaka.
-Czekam
na zewnątrz-rzuca i wychodzi. Teraz nareszcie i ja mogę się przebrać. Zmieniam
tylko spodnie na bluzkę zarzucam bluzę, a potem kurtkę. Zabieram dwoje ubrania
i idę do czekającego na mnie Michała. Odprowadza mnie pod sam dom.
-Mam
nadzieję, że rozjaśniłem ci trochę siatkówkę.
-Tak.
Dziękuję. Teraz będę pamiętać, że skaczesz do bloku, a nie ściany. –uśmiecham
się i on również.
-Dla
ciebie mogę i do ściany skakać.
-W
takim razie jutro spotykam się na lodowisku no nie? O 19:00 przyjdź będę
czekać-wypowiadam całuję go szybko w policzek i znikam tak aby nie miał
możliwości wykręcenia się.
W
trakcie kąpieli zastanawiam się jak zacząć, czy tak jak on od teorii czy
praktyki. Sądzę, że wpajanie mu figur nic nie da. Lepiej gdy wykona ją na tafli
lodu, wtedy zapamięta. Szczęśliwa położyłam się spać.
____________________________________________________________________
Przepraszam,
że tak długo nic nie dodawałam, ale jak wszyscy wiedzą maturę miałam. Już na
szczęście po i mogę znów dodawać rozdziały. Mam nadzieję, że podoba wam się to
tutaj na górze. Pozdrawiam :)
Zapraszam
też na You are my dream . Z powrotem wróciłam do pisania historii. :)
Miałam przed oczami Kubiaka, tłumaczącego siatkówkę i jej zasady. Genialne :D
OdpowiedzUsuńI jak tam matury? Ja dzisiaj miałam ostatnią. 83% z niemieckiego, to całkiem, całkiem wynik :D
Pozdrawiam, no_princess ;D
Dzięki :)
UsuńA matura dobrze. Ja kończyłam pisemnym niemieckim,bo ustny miałam wcześniej. To bardzo dobrze 83%. U mnie słabiej trochę z tym. Zdecydowanie pisemny lepiej poszedł. Ale jak to koleżanka mówi "jak poszło zobaczymy w czerwcu" :)
Uuu... Już nie wytrzymywałam... Kubi jako nauczyciel- not bad ;) Ciekawe tylko jak poradzi sobie na lodowisku haha ;P
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ja do matury jeszcze mam dużo czasu ^.^ Mam nadzieje, że dobrze Ci poszło :)
Zapraszam do mnie:
http://wezmiloscwreceiprzebij.blogspot.com/
http://tojasiatkowkatwojamilosc.blogspot.com/
Pozdrawiam Martuśka
Już niedługo dowiesz się jak Kubiak będzie sobie radził.
UsuńZobaczysz jak szybko minie ten czas :) Ja też tak myślałam,a potem buu i matura. Wpadnę na pewno :)
Popłakałam się ze śmiechu ;) Michał tłumaczący zasady siatkówki... Ja nie miałabym nic przeciwko takiemu nauczycielowi, nawet mogę udawać idiotkę i kłamać, że nie wiem o co chodzi.
OdpowiedzUsuńJuż czekam na kolejny rozdział i Kubiaka jeżdżącego na łyżwach ;) Oby sobie nic nie zrobił :D
Pozdrawiam :*
Tak dla takiego nauczyciela warto byłoby zrobić z siebie idiotkę. :) Już niedługo zobaczysz jak Michał będzie sobie radził :)
UsuńMam nadzieję,że matura to dla Ciebie bzdura i zdasz ją śpiewająco! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać,że skakanie ''do ściany'' było świetne :D
I Misiek-nauczyciel :D Jestem ciekawa,czy kiedyś,a w sumie,jak szybko się zejdą!
Pozdrawiam!
No ja też mam taką nadzieję :)
UsuńTeż miałam radochę jak pisałam o tym skakaniu do ściany:)
Zobaczymy,zobaczymy jak to między nimi będzie ;)
Pozdrawiam :)
Generalnie to fajnie, że wróciłaś i świetny rozdział. Ściana rozwaliła nawet mnie! :P
OdpowiedzUsuńJak Ci poszła matura? :)
Nowy rozdział u mnie, zapraszam ;) zapomniecocalymswiecie.blogspot.com
To cieszę się,że ci się spodobało.
UsuńMatura poszła dobrze. Zdać zdałam :) Najgorzej to chyba było z chemią :/ Ale jakoś poszło. Czekam już tylko na wyniki :)
Chemia? :OO Współczuję... Ja jestem dobra tylko z alkoholi, ale to raczej w praktyce! :P
UsuńMnie to czeka za rok i cholernie boję się matmy, której szczerze nienawidzę i bardzo uprzykrza mi życie! ;)
Skakać do ściany;D to musi ciekawie wyglądać;) Michał taki cwaniaczek, zobaczymy jak mu pójdzie na lodowisku;) zapraszam na na nowy rozdział http://lizak4992.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Lizak;*
haha! podobało mi się z tą ścianą :P w ogóle rozdział świetny :) zresztą jak wszystkie poprzednie :)
OdpowiedzUsuńMatura! Jak poszło? Mów, bo jestem strasznie ciekawa :D
OdpowiedzUsuńMisiaczek w roli nauczyciela bardzo mi się podoba. Ucząc siatkówki może się wykazać, gorzej jak mu przyjdzie jeździć po lodowisku. A może nas wszystkich zaskoczy swoją jazdą? Ha, zobaczymy :D
Całuski, S. ;*
+ zapraszam na nienawiść piątą- http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/ ;)
Matura jakoś poszła. Myślę,że jest dobrze. Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na wyniki :)
UsuńFajnie,że się podoba rozdział. :)
'Skok do ściany' powalił mnie niesamowicie :D
OdpowiedzUsuńPoczątki z teorią bywają trudne, ale...nie mogę się doczekać, aż opiszesz 'popisy' Miśka na lodowisku haha :) Chyba umrę ze śmiechu :) Będzie jeździł tyłkiem po lodzie? :D no przepraszam, ale nie wierze w jego umiejętności :)
Wszystko co mówił o Kindze odszczeka momentalnie ;D!
jest stresik przed wynikami? :) Ja z dnia na dzień miałam wrażenie, że oblałam wszystko po kolei. Na początku matmę, później przemyślałam polski, nad historią się załamałam... no reszty nie będę wymieniać, bo potoczyło się dokładnie tak samo :D a później? Później zbierałam szczękę z podłogi czytając wyniki. Nie było źle. Było bardzo dobrze! :) Tobie też tego życzę ;*
Pozdrawiam,
naranja-vb.blogspot.com
PS. Zapraszam na nowy rozdział w wolnym czasie ;)
Przyznam,że jest. Na początku nie było,ale potem z każdym dniem zaczął być coraz większy. A to,że coś źle z polskim, a tu na matmie coś,że niemiecki nie poszedł. Niby wszystko napisane,ale taki strach jest,że coś się źle napisało i nie zdało. Mam nadzieję,że u mnie będzie jak u ciebie,że będę zdziwiona wynikami :)
UsuńDzięki :*
Co ile teraz będą rozdziały?
OdpowiedzUsuńKocham twoją historie ale nei lubie długo czekaż, aż sowiem się co bedzie dalej :(
*dowiem
UsuńUuulalala :D Takim nauczycielem to nawet ja bym nie pogardziła :D heh Robi się coraz ciekawiej :3 Z niecierpliwością czekam na kolejny o którym możesz mnie informować :D Zapraszam do siebie na nowy rozdział :D http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/ Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuń