niedziela, 27 stycznia 2013

PROLOG





 Stoję na tafli lodu i czekam aż z głośników popłynie muzyka. Na sobie czuję wzrok tysiąca osób. Niektórych krępowało by to, ale nie mnie. Tutaj na lodowisku czuję się wolna, nikt mi nic nie każe, mogę robić co będę chciała. W końcu utwór się zaczyna, a ja w sposób automatyczny ruszam.  Każdy element w tańcu pochłania mnie bez reszty. Daje się ponieść muzyce i emocjom. Pokaz szybko się kończy. Zatrzymuję się i kłaniam w kierunku publiczności po drodze zbierając kwiaty. Podnoszę różę i patrzę na nią, po chwili unoszę wzrok w górę i spoglądam w przestrzeń… po cichu szepczę „Mamo tato to dla was”, a z oka płynie mi łza. Powoli zjeżdżam. Dopada mnie szybko Ewa z Andrzejem. Biorą ode mnie kwiaty i zarzucają na ramiona bluzę. Na płozy zakładam zabezpieczenia i idę w kierunku szatni. Siadam na ławce, a przede mną nagle wyrasta postać. Podnoszę wzrok i widzę Andrzeja z wyciągniętą ręką w której trzyma kubek. 

-Dziękuję- i biorę od niego napój.

Upijam łyk i czekam…. czekam aż w końcu ogłoszę te wyniki i będę mogła opuścić halę. Marzę by znaleźć się w końcu w miejscu gdzie, bez problemu  dam upust swym emocjom. Wtedy do pomieszczenia ktoś wpada. To Ewa.

-Chodź zaraz ogłoszenie wyników.

Odstawiłam kubek na ławkę i wstałam podążając za kobietą. Przy bandzie widziałam stojące dziewczyny czekające na ogłoszenie wyników. Poczułam nagle czyjeś ramię obejmujące mnie. Spojrzałam i ujrzałam Magdę. Przyjaźniłyśmy się trochę pomimo tego, że byłyśmy rywalkami. Na ucho szepcze mi:

-Byłaś świetna Kinia
-Dzięki ty też.-odpowiadam jej
-Przestań nie tak jak ty-odpowiedziała i złapała mnie za dłoń.

Wtem rozległ się głos mężczyzny. Na początku wygłosił krótką przemowę. Na szczęście szybko skończył i przeszedł do sedna. Ogłosił kto zajął trzecie miejsce.

-To ja, to ja!-krzyczała mi niemal nad uchem Magda.
-Leć mała…zasłużyłaś na to-powiedziałam do niej i popchnęłam ją w kierunku lodowiska.

Widziałam jak szczęśliwa była, gdy stawała na trzecim stopniu podium i zawieszano jej medal. Uważnie słuchałam dalej. Drugie miejsce nie należało do mnie. Czyli, że pewnie wszystko już przepadło. Wtem ktoś wyczytał moje nazwisko. Spojrzałam w kierunku publiczności. Stali i billi brawo. Wzięłam głęboki wdech. Na twarz przybrałam mój uśmiech nr. 5 i wyjechałam. Machałam i dziękowałam wszystkim wkoło. Podjechałam do podium, wspięłam się na pierwszy stopień i schyliłam. Na mej szyi zawisł kolejny medal…. kolejne złoto. Młody chłopak podał mi kwiaty.

-Mówiłam, że byłaś najlepsza-usłyszałam głos Magdy. Od razu obróciłam się do niej i uśmiechnęłam.

Minęła jeszcze chwila i wszystkie trzy zjechałyśmy. W samochodzie zamyślona patrzyłam przez okno.  Szybko znaleźliśmy się pod domem. Zabrałam rzeczy i podążyłam w kierunku mojego pokoju znajdującego się na piętrze. Rzeczy rzuciłam ma łóżko, a kwiaty na biurko. Wzięłam bukiet i wybiegłam z domu. Pędziłam wciąż nie zwalniając nawet na moment. Zatrzymałam się dopiero gdy znalazłam się pod bramą cmentarza. Popchnęłam lekko starą zardzewiałą już furtkę i ruszyłam w dobrze znanym mi kierunku. Po chwili znalazłam się na miejscu. Stanęłam przed dużym marmurowym pomnikiem. Ułożyłam na nim kwiaty i przetarłam zdjęcie ojca i matki. Usiadłam na ławeczce i  znów w oczy rzucił mi się ten napis.

Justyna i Łukasz Mikulscy
Zginęli śmiercią tragiczną dnia 22.01.2007r
"Wszystko co najdroższe w tym grobie się mieści, Bóg nam Was zabrał ,nie zabrał boleści"

-Hej mamo…..hej tato…… dziś już zaczął się 5 rok od kiedy nie ma was tu. Strasznie tęsknię. –i rozpłakałam się. – Dlaczego musieliśmy wtedy jechać na te zawody?! ….Gdyby nie one może nadal bylibyście tu ze mną….w tym roku będę mieć już 18 lat. Nareszcie uwolnię się od Ewy i Andrzeja….Oni sprawiają, że nie chcę już jeździć, mimo iż kocham to….Ale nie rezygnuje mamo dla ciebie, wiem, że nie chciałabyś tego…. pozatym to sprawia, że czuję iż jesteś obok...

Na moment zamilkłam.

-Wiesz mamo często oglądam te igrzyska z 1994 gdzie wywalczyłaś złoto olimpijskie. Ciągle nie mogę uwierzyć, że jeździłaś już ze mną… w pamięci mam tą opowieść, gdy mówiłaś mi, że będąc ze mną w pierwszym miesiącu ciąży wygrałaś Igrzyska… Jeszcze jak powiedziałaś o tym jak tato się ucieszył….. Wiedz, że dziś wam dedykowałam swój występ…..a i bym zapomniała.

Sięgnęłam do kieszeni. Po chwili wyciągnęłam z niej medal.

-Mamo jest złoto….mówiłaś, że wolisz złoto niż srebro więc dzisiejszy medal jest właśnie tego koloru…..narazie to nie złoto olimpijskie, ale małymi kroczkami mam nadzieję, że dojdę i tam.

Usłyszałam za sobą kroki. Szybko odwróciłam się i zobaczyłam rudą wysoką dziewczynę. Uśmiechnęłam się, wstałam i podbiegłam do niej mocno się przytulając. Płakałam, a ona mocno mnie objęła. Po chwili podniosłam wzrok i spojrzałam na nią. Dziewczyna ściągnęła rękawiczkę i wytarła mi łzy z policzków.

-Taka ślicznotka nie powinna płakać.

Ja automatycznie uśmiechnęłam się. Patrycja była moją przyjaciółką. Po śmierci rodziców nie miałam do kogo trafić, gdyż ciocia stwierdziła, że i tak ma swoje bachory i kolejne na razie nie jest jej potrzebne. Babcie już nie żyły, więc w tym wypadku trafiłam do domu dziecka w Jastrzębskim-Zdroju. Ciężko mi było bardzo, ale wtedy poznałam tam tego zwariowanego rudzielca….Pokochałam ją jak siostrę i tak zostało. Usiadłyśmy na ławce.

-Jak tam dzisiejsze eliminacje?-spytała.

Pokazałam jej wtedy mój medal.

-To wspaniale…Jestem z ciebie taka dumna….twoi rodzice również by byli-odpowiedziała patrząc na zdjęcia
-Zapewne tak…
-Więc jaki kolejny etap?-spytała
-Wojewódzkie.
-Oj przestań, zapewne dasz radę…i jak zwykle pewnie złoto będzie…przecież ciebie interesuje tylko złoto.
-Dla niej walczę o każde złoto-powiedziałam i wskazałam na zdjęcie mamy
-Wiem….A teraz zapraszam cię na gorącą czekoladę. Musimy w końcu uczcić twoją wygraną.

Kąciki ust lekko uniosły się ku górze.Wstałyśmy i wyszłyśmy z cmentarza.


                                                      ___________________

 Nowe opowiadanie. Nie to, że pisze ja na bieżąco, tylko znalazłam je zakopane,dawno zapomniane gdzieś wśród moich dokumentów. Zobaczę co z tego wyjdzie i czy ukaże się tutaj to zależy tylko od was. Jesteście zainteresowani tą historią?

1 komentarz:

  1. Bardzo fajnie się zaczyna.
    Zapraszam na http://l-o-vvve.blogspot.com/. :D

    OdpowiedzUsuń